Przygodę ze sportem zaczął od innych dyscyplin. Był na kilku piłkarskich treningach w Cuiavii, przez dwa tygodnie chodził na karate. Wiedział jednak, że prędzej, czy później trafi na koszykarską salę. Basket był obecny w domu Pochockich. Ojciec Bartosza - Mirosław przez kilka sezonów grał w Noteci. Tak samo wujek - Wojciech Nowakowski. Bartek interesował się basketem, zwłaszcza tym amerykańskim. Podziwiał grę Allena Iversona, przez lata gwiazdora drużyny Philadelphia 76ers. Do dzisiaj w NBA najbardziej to jej kibicuje.
Kolejne pokolenie rodziny również związało się z tą dyscypliną. Młodszy brat Bartosza - Piotrek, ma 10 lat, już trenuje z 13-latkami.
- Młody ma talent. Dużo trenuje, bo trzy razy w tygodniu. Jak tylko mogę staram mu się pomagać np. w lekcjach. Nie jest mu łatwo pogodzić sport i naukę, kosztuje to dużo sił, ale daje radę ze wszystkim i jestem z niego naprawdę dumny - mówi szczerze Bartosz.
Siostra Bartosza i Piotra - Karolina, w poprzednim sezonie była związana z KSK Notecią. Zaangażowała się i pomagała w pracy przy sprawach organizacyjnych klubu. Tradycją już stały się rodzinna kolacja w domu Pochockich po meczach Noteci w Inowrocławiu. - Wujek przyjeżdża z Torunia, mój tata zna wszystkie statystyki, omawiamy mecze, rozmawiamy o koszykówce.
Rozpoczął treningi u Dariusza Sikory w SKS Kasprowicz.
- Trafiłem do grupy o rok starszej. Początek był trudny. Byłem słaby fizycznie, miałem problem z przebiciem się do składu - wspomina.
Po dwóch latach trafił do Sportino, do grupy ze swojego rocznika 1990. Najpierw był pod opieką Siergieja Żełudoka, później Piotra Stężewskiego. W 2004 roku, z Pochockim w składzie, młodzicy starsi Sportino wywalczyli wicemistrzostwo Polski. Ustąpili tylko Śląskowi Wrocław.
Pochocki w kolejnych latach był jednym z liderów młodzieżowych ekip. W 2008 roku w pierwszym sezonie Sportino w ekstraklasie, znalazł się w szerokiej kadrze zespołu. Rozgrywającym w tamtej drużynie był Łukasz Żytko, dziś trener Bartosza w Noteci. W tych rozgrywkach nie udało mu się zadebiutować.
- Trenując wtedy z ekstraklasowym zespołem zebrałem ogromny kapitał doświadczenia. Podczas zajęć grałem z czołowymi zawodnikami najwyższej ligi w kraju. Świetny był Eddie Miller - skuteczny z dystansu, z niesamowitym wyskokiem. To, jakie robił wsady, wcześniej oglądałem tylko w telewizji - wspomina.
Po maturze, którą zdał w IV LO, Bartosz wyjechał na studia do Poznania. Tam uzyskał tytuł licencjata na kierunku stosunki międzynarodowe na Wyższej Szkole Bankowej oraz magistra z zarządzania, które ukończył na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Pracę magisterską bronił z problemów z finansowaniem małych i średnich przedsiębiorstw. Naukę łączył z grą w wielkopolskich klubach. W każdym był czołowym punktującym. Najpierw w Pyrze Poznań, później w Tarnovii Tarnowo Podgórne w trzeciej lidze. Po przejściu do Basketu Piła, w trakcie jednego z najlepszych spotkań w karierze, w połowie trzeciej kwarty mając na koncie 20 punktów, doznał kontuzji kolana - naderwania więzadła przedniego i pobocznego.
- Zacząłem kilkumiesięczne leczenie i rehabilitację, która trwała po 7-8 godzin dziennie. Dochodziły do mnie głosy, że dla zawodników takich jak ja, bazujących na szybkości i dynamice, taka kontuzja i przerwa, to koniec z profesjonalnym graniem. Ciężko pracowałem nad dojściem do formy, żeby wszystkim pokazać, jak bardzo się mylą. Zmobilizowałem się, pomagali mi w tym bliscy. I wróciłem.
Od trzech lat Pochocki gra w Noteci. Ten sezon, jak do tej pory, jest jego najlepszym w karierze. Czy czuje presję kibiców, którzy oczekują od niego zdobycia kilkunastu punktów w każdym meczu?
- Rozumiem to. Lubię grać z presją, pomaga mi w ważnych meczach. Będę robił wszystko, żeby tym oczekiwaniom sprostać.
Zobacz także: KSK Noteć Inowrocław pokonała Kotwicę Kołobrzeg
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?