Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bookstagram. Internetowa społeczność miłośników książek

Jagoda Kasprzyk
Internet to studnia bez dna, z wieloma wadami zaletami. I kiedy rodzi się dylemat czy znowu przesuwać palcem po ekranie, wysyłając te małe kciuki w górę, czy zająć się czymś bardziej rozwojowym dla umysłu, na przykład… czytaniem, można pomyśleć o połączeniu tych dwóch rzeczy.

I tak w tej wielkiej studni pojawił się bookstagram. Grupa ludzi, którzy nazywają siebie bookstagramowiczami zbudowała wielką sieć relacji, gdzie głównym obiektem zainteresowań jest nic innego jak book czyli książka.
Wśród wszystkich zaczytanych ludzi jest Agnieszka Gawarecka-Tomczak, której zamiłowanie do książek przerodziło się w styl jej życia. Inowrocławianka opowiada o zarażaniu czytaniem innych, zdradza czym jest jej domowe hygge i wyjawia kilka technicznych haczyków, co robić, aby inni zaczytani zwrócili na ciebie uwagę.

Co to jest?

Prawdziwy bookstagramer nie przeczyta żadnej książki bez zrobienia tej książce zdjęcia! Tak w jednym zdaniu można opisać na czym ten cały bookstagram polega. Ale żeby w ogóle się za niego zabrać trzeba poprzedzić go niczym innym jak pasją do książek. Agnieszka dołączyła do oficjalnej grupy miłośników pobudzania swojej wyobraźni za pomocą teksu, prawie dwa lata temu, pod nazwą Książkofil.

- Widzę, jak moje zdjęcia książek zmieniały się w ciągu tego czasu. Kiedyś były one dużo gorsze! - opowiada.
Ale co oprócz rodzącej się pasji do fotografii i umiejętności robienia coraz lepszych zdjęć można zyskać dzięki bookstagramowi? Ano nic innego jak książki! Żeby to jednak było możliwe trzeba być na platformie aktywnym.

- Dodawać zdjęcia dość często, komentować, udzielać się w dyskusjach. Przede wszystkim trzeba tworzyć relacje z innymi. Pokazać, że jesteś tym ogromnie zainteresowany. Być ciekawym nowości wydawniczych, tym co czytają inni. Po prostu żyć tą swoją pasją - zdradza Agnieszka.

W rok jej profil zaobserwowało prawie tysiąc innych bookstagramerów, a dzięki temu nawiązała wiele znajomości nie tylko z innymi użytkownikami, ale również z pisarzami.

Kawa z pisarzem

- Nic tak nie cieszy, jak komentarz czy wiadomość od pisarza, którego cenisz. A już nic nie równa się z tym, że przez i dzięki Internetowi nawiązałam znajomość z polską znaną pisarką Magdaleną Witkiewicz - opowiada dumnie inowrocławianka.

- Na jednym ze spotkań autorskich, kiedy autorka pytała kto przeczytał jej poszczególne książki, podnosiłam rękę do każdej wymienionej, co skomentowała „pani to wszystkie moje książki przeczytała”, kiedy jeszcze byłyśmy per pani… Teraz jesteśmy dobrymi znajomymi - dodaje.

A kiedy Magda przyjechała do naszej inowrocławskiej biblioteki i zażartowała, że zaraz sprawdzi, kto przyszedł z tych, co się zapowiadali, od razu zauważyła mnie. „Agę widzę!” krzyknęła. Poczułam się niesamowicie wyróżniona!

E-book

- Książki są dla rozrywki, aby zrelaksować i oderwać się od rzeczywistości - mówi inowrocławianka. - Powieść albo mi się podoba albo nie. Nie umiem recenzować, moje słownictwo jest dość ubogie - śmieje się Agnieszka. Ale jak to? Przy takiej ilości przeczytanych książek?

- Czytam około 80 książek na rok. Czy to dużo? Chciałabym jeszcze więcej! Choć Agnieszka czyta często i sporo, to jednak jej mieszkanie nie jest wielką zakurzoną biblioteką!

Przerzuciła się na czytnik i świadomie mówi, że nie jest ciężko się przestawić z tradycyjnego papieru na książkę elektroniczną.

- Ekran w dotyku jest prawie taki sam jak papier! - dodaje z entuzjazmem. - Jest większy dostęp do nowości wydawniczych, które nie zjedzą co miesiąc całego twojego portfela. A do nowości mam wielką słabość. Są one dla mnie na pierwszym miejscu książek, które muszę teraz i już przeczytać. Po kolejne sięgam te, które mam i czekają od jakiegoś czasu. No i oczywiście uwielbiam książki, po które sięgają moi bookstagramowi przyjaciele! Fajne jest to, że mogę dzielić swoją pasję z innymi, rozmawiać o tym i wymieniać się spostrzeżeniami. Ale książek nie lubię pożyczać - śmieje się.

- Darzę wielkimi względami książki, które już mam. Jako prawdziwa ich miłośniczka nie zaginam rogów, nie wyginam grzbietów, nie rozkładam ich do granic wytrzymałości. Są prawie jak nowe, a zrozumie to tylko taki maniak jak ja! I jak na takiego pożeracza książek przystało, marzę o pracy wśród nich, gdzie adorowałabym je jeszcze bardziej! - dodaje.

Kto czyta?

I tak inowrocławianka zaraziła nie jedną osobę swoją wielką miłością do druku.

- Aga, ile ja przez ciebie wydałam na książki! Miałam też jedną sytuację, kiedy usłyszałam „Pani Agnieszko!”, czy ja ją znam? pomyślałam. „Bo my razem na grupie jesteśmy”. Wtedy się dopiero uśmiałam! Ale było to bardzo miłe! Widzę, że ludzie czytają. Jest to sposób na nudę, ale też dla niektórych, jak dla mnie, sposób na przekazywanie swojej pasji innym. Zrobienie zdjęcia i udostępnienie go dalej, to tylko część całej bookstagramowej przygody. Mam wrażenie, że kiedyś było to nie do pomyślenia, a nawet pewnego rodzaju wstydem, aby pokazać, że czyta się książki. Pamiętam, jak w szkole często czułam się skrępowana i zażenowana tym, że ktoś przyłapał mnie na czytaniu. Teraz absolutnie się tego nie wstydzę, a raczej powinnam powiedzieć, że jestem z tego dumna.

Jak to wygląda od kuchni?

- Bookstagram jest bardzo czasochłonnym zajęciem. Ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, a przy tym jest niezła zabawa. Tak jak jestem pedantyczna i uwielbiam porządek, tak przy robieniu zdjęcia kolejnej książki w całym pokoju jest istny bałagan! Kwiatki, świeczki, kubeczki, dobrana podkładka, przerzucenie całej szafy, aby znaleźć odpowiedni materiał do tła. Wszystko dla tego jednego zdjęcia - opowiada.

- Jednak cały ten harmider ustępuje, kiedy zaparzę moją ulubioną białą herbatę w jednym z sześćdziesięciu ulubionych kubków, usiądę z książką na kanapie, po czym zapiszę jej tytuł w zeszycie z tytułami książek, które już przeczytałam. Tak! Mam taki zeszyt! - podkreśla. - Te książki czytałam jak jeszcze nie byłam żoną, a narzeczoną, te, kiedy byłam w ciąży, później jest trochę mniej tytułów, kiedy już zostałam mamą. Cudownie wrócić do książek, które czytało się w danych okresach swojego życia. To jest moje domowe hygge. Cieszę się z czegoś, czego inni w tym szybkim życiu w ogóle nie zauważają.

POLECAMY:

"Przywołówki" w Szymborzu - dzielnicy Inowrocławia [zdjęcia]

Info z Polski - przegląd najważniejszych oraz najciekawszych informacji z kraju 28.03.2018

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto