Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cuiavia gra fair. Na boisku i poza nim [wywiad]

Mateusz Stępień
M. Pindel, D. Fijałkowski
Prezes Cuiavii Inowrocław Sławomir Roszak opowiada o transferach, początku rozgrywek, celach drużyny na następne sezony i latach swojej nowej kadencji, a także o współpracy z Chemikiem Bydgoszcz i Legią Warszawa. - Chcę, żeby Cuiavia kojarzyła z transparentnością się, przejrzystością we wszystkich kwestiach, podejściem fair do zawodników, kibiców, innych klubów. Pewną część powyższych działań realizowaliśmy już wcześniej. Dobrze to funkcjonowało i powiedzmy, że było to podstawą do podjęcia tych aktywności na szerszą skalę. To nasz cel na tę kadencję.

Mateusz Stępień: Początek #nowego sezonu w wykonaniu Cuiavii to porażka 2:3 z Pogonią Mogilno i zwycięstwo 1:0 z Wisłą Nowe. Czuje pan niedosyt?
Sławomir Roszak, prezes Cuiavii Inowrocław: Jeśli już, to czułem po pierwszej kolejce, bo przegraliśmy pechowo. Oba mecze tego sezonu dobrze rozpoczęliśmy. W Mogilnie od 2:1 w 25 minucie, w ostatnią sobotę w Inowrocławiu 1:0 było już po pięciu minutach. Z Pogonią problem polegał na tym, że grając na wyjeździe - prowadząc, mając dwa gole na koncie, później sami daliśmy sobie dwa strzelić i zakończyło się porażką. Po pierwszej połowie spotkania z Wisłą powinniśmy prowadzić 4:0 lub nawet 5:0 i liczę tylko te stuprocentowe okazje. Nie wykorzystaliśmy ich od razu i przez to do samego końca musieliśmy martwić się o wynik.

Do poprawy jest mentalność czy skuteczność?
Myślę, że i to, i to. Gdybyśmy w Mogilnie zachowali więcej zimnej krwi, zagrali konsekwentnie, a z Wisłą wygrali wysoko, dzisiaj mielibyśmy sześć punktów, stosunek bramek - na przykład - 7:1 i miejsce w czołówce tabeli. W pierwszym meczu zabrakło trochę szczęścia. Z Wisłą z kolei je mieliśmy, bo w drugiej połowie po jednym ze strzałów rywali piłka trafiła w słupek bramki Marcina Piesika. Ale też z drugiej strony, naprawdę zachowując obiektywność, to Wisła tego szczęścia miała jeszcze więcej. Zwłaszcza w pierwszej połowie, w której stworzyliśmy kilka świetnych sytuacji. Gdyby do przerwy było chociażby 3:0, na drugą połowę wyszliby zupełnie inaczej, na pewno nie z takim nastawieniem. A tak, po kolejnych zmarnowanych przez nas okazjach, przeciwnik poczuł szansę i kilka razy nam zagroził. Najważniejsze, że zwyciężyliśmy i odbiliśmy sobie tym porażkę z pierwszej kolejki. Cieszy fakt, że stwarzamy bardzo dużo szans do strzelenia goli. Pozostaje kwestia skuteczności, ale to już zadanie leżące w kompetencjach trenera i treningu piłkarzy.

Transferów można dokonywać do końca sierpnia, ale gdyby miał pan już teraz ocenić, to jaka dla Cuiavii była przerwa pomiędzy sezonami?
Jako zarząd, w porozumieniu z trenerem, przepracowaliśmy ten okres naprawdę dobrze - mamy mocniejszą kadrę, niż w zeszłym sezonie. Odszedł co prawda Ariel Jastrzembski, ale do klubu, który występuje w wyższej lidze - Unii Solec Kujawski. Nie chcemy zostawiać kogoś na siłę i blokować jego rozwój. Oprócz Ariela zespołu nie opuścił żaden z podstawowych zawodników. Kilku do nas przyszło. Mam tu na myśli transfery definitywne Michała Kruszczyńskiego (ostatnio Unia Solec Kujawski), Dawida Jastrzębskiego (ostatnio Piast Złotniki Kujawskie), Patryka Jurkiewicza (ostatnio Unia Janikowo). Porozumieliśmy się też z Notecią Inowrocław, także w sprawie definitywnego transferu młodego bramkarza Jakuba Ciesielskiego. Mamy szeroki skład i dzięki temu trener Michał Nadolski ma wybór. Budując kadrę wzięliśmy pod uwagę kilka ważnych aspektów i podeszliśmy do tego pragmatycznie. Piłkarze na co dzień zawodowo pracują lub uczęszczają do szkół. Nie zawsze, co mecz, przez grafik, obowiązki w pracy czy zajęcia w szkole, każdemu będzie pasowało, żeby grać i ja to w pełni rozumiem. Dlatego nasz skład jest na tyle szeroki, żeby w przypadku jakiejś absencji, w wolne miejsce mógł wejść gotowy do gry piłkarz. A jeśli wszyscy będą zdrowi i dostępni, nie pozostanie nic innego, jak tylko się z tego cieszyć. Rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła.

Blisko Unii Janikowo był Sebastian Hulisz, który z tą drużyną wziął udział w okresie przygotowawczym.
Jak już wspomniałem, jeśli zawodnik zdecyduje się na zmianę klubu, bo czuje, że w nowym będzie mu lepiej i bardziej się rozwinie, nie robimy przeszkód. Tak samo było w tej sprawie i Sebastian dostał wolą rękę. Dobrze też wiedział, bo tak się umówiliśmy, że w każdej chwili może wrócić i z tego skorzystał. Nie chcę wchodzić w szczegóły, bo te pozostaną pomiędzy zawodnikiem a klubem z Janikowa. Z komunikatów, jakie docierały do mnie z Unii, słyszałem jedynie, że Hulisz nie zachował się poprawnie w stosunku do Unii. Mnie się wydaję, że było inaczej. Skoro po jakimś czasie spędzonym tam, zdecydował się, że jednak chce dalej grać w Cuiavii, bo np. się nie porozumieli, to zgodnie z tym, co ustaliliśmy, po prostu do nas wrócił. My nie przebijaliśmy ofert, nie robiliśmy podchodów. To, czy w Janikowie, czy w Inowrocławiu zagra Jurkiewicz, też rozstrzygało się długo, ale ostatecznie Patryk jest w Cuiavii. Michał Kruszczyński również odbył kilka treningów w Janikowie, a też gra u nas. To były decyzje tych piłkarzy. Ja mogę się tylko cieszyć, że - i nie tylko ci konkretni zawodnicy - ale też pozostali w naszej kadrze, są u nas, bo im tutaj dobrze, mogą cieszyć się grą. Osobiście jestem też bardzo zadowolony, że Hulisz został w Cuiavii. Bo w perspektywie odejścia do Unii, ostatecznie jego pozostanie, jest dla naszej drużyny dużym wzmocnieniem. Wiemy na co go stać, jest motorem napędowym akcji zespołu. Gdy ma trochę wolnego miejsca i jednego lub dwóch piłkarzy przed sobą, urywa się po lewej stronie, stwarza zagrożenie pod bramką rywala, wypracowuje sytuacje, po których zdobywamy bramki. Sam też strzela. W końcu to on zdobył dwa gole w Mogilnie na inaugurację sezonu.

Powiedział pan, że skład jest silniejszy niż poprzednio. W takim razie, czy celem na ten sezon jest wyższe miejsce niż na koniec rozgrywek 2016/2017?
Nie rozmawialiśmy z trenerem o konkretnej lokacie, którą za wszelką cenę Cuiavia musi zająć na koniec sezonu. Zresztą, w przypadku wyższych celów, trudno już teraz mówić o tym, że na pewno będziemy bić się o awans. Na takie zapowiedzi jest jeszcze dużo za wcześnie. O tym można dopiero powiedzieć po rundzie jesiennej. Dopiero wtedy tak naprawdę wie się na czym stoi, ma się pogląd na tabelę, najgroźniejszych rywali, a przed sobą dłuższą niż latem przerwę na przygotowania, podczas której można dopracować niektóre elementy. Chciałbym, żeby w sezonach, w których Cuiavia nie będzie bezpośrednio walczyć o awans, stała się trudnym i wymagającym rywalem dla każdego, szczególnie dla zespołów, które będą rywalizowały o ten awans. Trzecia liga i Cuiavia w niej, w Inowrocławiu powinny być. Mamy piękny obiekt, świetną murawę, wiernych kibiców, którzy regularnie przychodzą na nasze mecze na Stadionie im. Inowrocławskich Olimpijczyków, ale też we własnym zakresie organizują się i jeżdżą na spotkania wyjazdowe. Jednak na to wszystko, szczególnie mam tutaj na myśli awans, potrzeba trochę czasu. Na każdym polu, w tym sportowym, działamy stopniowo, ale efektywnie.

Na przełomie lipca i sierpnia podpisaliście umowę współpracy z Chemikiem Bydgoszcz. Kolejną - z Legią Warszawa i zostanie jej klubem partnerskim, będziecie parafować wkrótce. Jakie korzyści będzie mieć Cuiavia z tych porozumień?
Współpracę z Legią nawiązaliśmy już wcześniej. Rozmowy rozpoczęły się na jesieni zeszłego roku. W marcu tego roku przedstawiciel klubu przeprowadził audyt u nas, zobaczył jak wyglądają nasze grupy młodzieżowe, sprawdził obiekty OSiR-u i bezpośrednie zaplecze: dodatkowe boiska, halę, baseny, termę. Dodatkowo pokazaliśmy Park Solankowy i trasy do biegania, jakie się tam znajdują. Zostaliśmy pozytywnie zaopiniowani i mogliśmy przejść do podpisania umowy. Ta kwestia wydłużyła się jednak z powodu zmian własnościowych, jakie w ostatnim czasie dokonały się w Legii. Nie chciałbym więc mówić o szczegółach współpracy, dopóki nie podpiszemy tej umowy, ale na pewno, co roku w czerwcu, młodzieżowe drużyny Cuiavii będą uczestniczyć w turnieju klubów partnerskich Legii, który odbywa się na obiekcie przy ul. Łazienkowskiej. Z jedną z grup byliśmy tam już w tym roku. Na współpracy z Legią skorzystają trenerzy, którzy będą uczestniczyć w organizowanych przez Legię kursach i szkoleniach. Od tak wielkiego i dobrze zarządzanego klubu możemy się tylko czegoś nauczyć, na pewno nic na tym nie stracimy. Współpraca z Chemikiem rozpoczęła się niedawno. Dzięki niej już w tym sezonie grają u nas dwaj młodzi piłkarze z Bydgoszczy - Wiktor Majchrzak i Michał Marczyński, a do końca sierpnia pozyskamy jeszcze jednego zawodnika. Ta współpraca pozwala też na stosunkowo swobodne przejścia naszych młodych graczy do Chemika. Bo jeśli w zawodniku Cuiavii będzie taki piłkarski potencjał i chęć rozwijania umiejętności w Bydgoszczy, to jest taka możliwość. Zespoły młodzieżowe bydgoskiego klubu są w wyższych ligach. Przejście do Chemika wiąże się oczywiście z dużym przeżyciem dla piłkarza i jego rodziców: nowe i duże miasto, życie w internacie, większa konkurencja w drużynie - z tym wszystkim będzie musiał się zmierzyć. Już od nowego roku szkolnego jeden nasz piłkarz zdecydował się na taką drogą. Będziemy mu kibicować.

Czy na bazie umów współpracy z Chemikiem Bydgoszcz i Legią Warszawa, w przypadku, gdy w Cuiavii pojawi się piłkarski talent na dużą skalę, wspomniane kluby będą mieć pierwszeństwo w ściągnięciu go do siebie?
Tego dotyczą szczegółowe zapisy, o których nie mogę mówić publicznie, bo stanowią uregulowanie pomiędzy Cuiavią a Chemikiem oraz niebawem już formalnie - Cuiavią a Legią. Jako prezes mogę zapewnić o jednym: gdy dojdzie do takiej sytuacji, to żadna ze stron, a przede wszystkim piłkarz, ale też Cuiavia i klub partnerski, nie będzie na tym tracił. Każdy wyniesie z tej współpracy coś pozytywnego. Bo raz jeszcze chciałbym podkreślić - najważniejszy jest rozwój zawodnika.

W czerwcu jednogłośnie został pan wybrany prezesem klubu na drugą kadencję. Jakie są główne cele do zrealizowania w kolejnych latach?
Gdy cztery lata temu zostawałem wybrany pierwszy raz, nie było mi łatwo, bo nie był to łatwy czas dla Cuiavii. Jeden z czarnych scenariuszy zakładał nawet, że możemy znaleźć się w piątej lidze. Poprzedni zarząd z obawy przed organizacyjnym udźwignięciem drużyny w trzeciej lidze, brał pod uwagę wycofanie zespołu z ligi, a gdyby to nastąpiło, zgodnie z regulaminem Polskiego Związku Piłki Nożnej, kolejny sezon musielibyśmy zacząć właśnie dopiero od piątej klasy rozgrywkowej. Problemy były głównie finansowe, ale na szczęście przetrwaliśmy ten ciężki okres. Obecnie jest kilka aspektów, na których razem z zarządem chcielibyśmy skupić się w najbliższym czasie. Pierwszy - przede wszystkim finanse. Solidny budżet, to solidna organizacja. I tutaj biję się w pierś, że w ostatnich latach nie udawało się go zwiększyć. Odbyłem wiele spotkań i rozmów, wciąż będę to robił i nadal przekonywał do współpracy. Być może nie dotarłem jeszcze do wszystkich potencjalnych partnerów i to też chcę nadrobić. Z tym wiąże się drugi punkt - poszerzamy ofertę działań, które będziemy mogli zaproponować sponsorom. Mam tu na myśli m.in. kwestie wizerunkowe. Są plany na pokazanie się mieszkańcom w różnych formach i miejscach. Chcemy być widoczni w mieście i dzięki akcjom przyciągnąć więcej kibiców na trybuny, wytworzyć pozytywny klimat wokół Cuiavii. Po czerwcowych wyborach do zarządu klubu weszło kilka nowych osób. To młodzi ludzie, pełni pomysłów i energii do ich wdrażania. Trzy - wciąż mocno będziemy stawiać na szkolenie młodzieży. Prowadzimy wszystkie kategorie wiekowe, obecnie mamy 160 młodych piłkarzy. Jest to dość kosztowne, ale nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie posiadali jakiegoś rocznika i rozwój zawodników w naszych strukturach w pewnym momencie musiałby się zatrzymać. Nabór zaczynamy już od 5-latków, czyli skrzatów, później są 7-latkowie - żaki i tak dalej w górę, aż do zespołu seniorskiego. Niektóre nasze drużyny występują w ligach wojewódzkich, rywalizują z ekipami z Grudziądza, Bydgoszczy, Torunia, Rypina czy Brodnicy. Wprowadziliśmy pełną przejrzystość w finansowaniu sekcji młodzieżowych. Każda kategoria wiekowa posiada subkonto w banku, na które trafiają pieniądze ze składek z konkretnego rocznika piłkarzy. Chcę, żeby #Cuiavia właśnie z tym się kojarzyła - transparentnością, przejrzystością we wszystkich kwestiach, podejściem fair do zawodników, kibiców, innych klubów. Pewną część powyższych działań realizowaliśmy już wcześniej. Dobrze to funkcjonowało i powiedzmy, że było to podstawą do #podjęcia tych aktywności na szerszą skalę. To nasz cel na tę kadencję.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto