Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziewczyna ze sztangą [zdjęcia]

Joanna Bejma
W wieku sześciu lat wystartowała w swoich pierwszych zawodach. Od tego czasu Paulina Lechowicz zdobyła już 69 medali.

Co może robić trzylatka na siłowni? Ciężko to sobie nawet wyobrazić. A jednak, Paulina Lechowicz w tym właśnie wieku, zamiast w piaskownicy „bawiła się” hantelkami i podpatrywała tatę podczas treningu. Dziś ma 21 lat i na koncie mistrzostwo świata juniorów w wyciskaniu sztangi leżąc.

Paulina Lechowicz nie jest inowrocławianką. Urodziła się w Żaganiu. W naszym mieście spędziła pierwsze, niecałe trzy lata życia. Teraz trenuje i pracuje w Świnoujściu. W Inowrocławiu mieszkają jej dziadkowie. Paulina często ich odwiedza. Co za tym idzie, także inowrocławskie siłownie. W Inowrocławiu wystartowała także na pierwszych w swoim życiu zawodach. Odbyły się one 17 listopada 2002 roku.

- Miałam wtedy niecałe sześć lat - wspomina.

Mała dziewczynka odpowiednio zaprawiona przez tatę, wycisnęła 25 kilogramów!!! Zakwalifikowana do kategorii kobiet, zajęła wtedy trzecie miejsce. Zawody w naszym mieście uruchomiły całą serię sportowych startów dziewczyny. Dziś na swoim koncie ma ich kilkadziesiąt.

Miała dość zawodów

Kiedy Paulina i Daria - siostra bliźniaczka - przyszły na świat, tato Edmund był „zapalonym” wyciskaczem.

- Stwierdził wtedy, że któraś z nas będzie jego synem. Padło na mnie i tak, jako trzyletni brzdąc trafiłam z nim na siłownię. Jak to się stało, że na zawodach w Inowrocławiu wycisnęłam taki ciężar? Sama się nad tym zastanawiam. Tata mówił, że to ciężar podobny do mojej ówczesnej wagi... - wspomina.

Dodaje, że dość szybko złapała „siłowego” bakcyla. Ojciec był jej pierwszym trenerem. Nie chciała jednak jeździć na zawody. W pewnym momencie miała nawet dość.

- Publiczne pokazywanie się bardzo mnie zawstydzało i to głównie powodowało, że nie lubiłam dużych imprez. Dziś nie mam z tym problemów. Nie mam traumy, nie blokuje się na szczęście i po prostu, lubię to robić - wyznaje.

Także oszczepniczka

Regularna przygoda ze sztangą, i co za tym idzie regularne treningi, Paulina rozpoczęła w wieku dwunastu lat.
Jednak nie tylko poświęciła się wyciskaniu sztangi. Przez sześć lat trenowała piłkę ręczną, nieco mniej rzut oszczepem i dodatkowo, inne lekkoatletyczne dyscypliny np. biegi.

Rzut oszczepem intensywnie uprawiała w liceum, które ukończyła w Warszawie. Dziadek Henryk do dzisiaj ubolewa, że Paulina nie poszła tą drogą. Uważa, że jest niespełnioną oszczepniczką.

- Trenując piłkę ręczną i oszczep cały czas chodziłam na siłownię. W Warszawie poznałam trenera Kamila Jarotę, on zachęcił mnie do uprawiania trójboju siłowego.

Trójbój siłowy składa się z przysiadu, wyciskaniu sztangi i martwego ciągu. Z tego zestawu moja rozmówczyni najbardziej lubi wyciskanie. Z Kamilem Jarotą Paulina trenowała trzy lata. Ich współpraca zakończyła się dwa miesiące temu. Dziewczyna w Świnoujściu trenuje sama. Przygotowuje się do kolejnych zawodów. Oprócz samych treningów Paulina pracuje także jako trener personalny.

Nie ma żadnej diety

Mimo młodego wieku, na jej sportowym koncie jest wiele sukcesów. Sama już przestała liczyć ile medali i tytułów zdobyła. Wie to doskonale dziadek, który skrupulatnie odnotowuje każdy sukces wnuczki. Do tej pory na jej szyi zawisło aż 69 medali - 45 złotych, 16 srebrnych i 8 brązowych. Zdobyła je zarówno podczas zawodów siłowych - jest wielokrotną mistrzynią Polski w wyciskaniu sztangi leżąc i w tróboju - a także grając w piłkę ręczną, czy rzucając oszczepem.
Które z trofeów i tytułów jest dla niej najważniejsze?

- To na pewno mistrzostwo świata juniorów w RPA w 2016 roku, które zdobyłam w wyciskaniu sztangi leżąc. W tym roku w Danii startowałam także w mistrzostwach Europy w trójboju. W samym wyciskaniu zdobyłam złoty medal, a ogólnie w tróboju zajęłam czwarte miejsce. To moje najcenniejsze zdobycze - dowiaduję się.

W tej chwili Paulina przygotowuje się do startu w mistrzostwach Polskich w wyciskaniu sztangi leżąc, jakie w październiku br. są zaplanowane w Kielcach.

- Trenuję cztery razy w tygodniu. Czasami dwie godziny, czasami półtorej, ale wiadomo, im bliżej zawodów tym więcej czasu spędzam na siłowni. Odżywiam się normalnie, zwracam uwagę na to, żeby nie chodzić głodna. Nigdy nie miałam rozpisanej żadnej diety. Jadłam dużo, ale zdrowo. Nie sięgam po produkty przetworzone, choć od czasu do czasu zdarza mi się sięgnąć po jakiegoś fast fooda. Oszczędnie też obchodzę się z czekoladą - śmieje się.

Zapytana o nieco dalsze, sportowe plany dziewczyna mówi, że na pewno chce startować do 23. roku życia.

- Może wystartuję jeszcze w mistrzostwach świata, ale nie wiem, jak to będzie w momencie, kiedy trenuję sama. Po ukończeniu 23 lat zmienia się kategoria. Będę seniorką i wiadomo, ciężej będzie o dobre wyniki. Skupiam się więc na razie na tym, co muszę zrobić teraz - przyznaje.

Czy pobije swoje dotychczasowe rekordy? Czas pokaże. Aktualnie Paulina podnosi 142 i pół kilograma, jej rekord w wyciskaniu to 115 kilogramów, a w martwym ciągu - 180 kilogramów.

Jest cierpliwa

To, co robi Paulina rzadko kiedy fascynuje dziewczęta. Ona jednak złapała tego „siłowego” bakcyla. Uprawianie sportu nie tylko wpływa na to, jak wyglądamy, ale i jak myślimy i się zachowujemy.

- Trójbój uczy samodyscypliny, samozaparcia, dążenia do celu i cierpliwości. A ja zawsze byłam niecierpliwa. Sama widzę, że godziny spędzone na siłowni jednak spowodowały, że ta cierpliwość się u mnie bardziej rozwinęła. Sport kształtuje charakter i na pewno warto go uprawiać - zachęca.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto