Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jarek Wist: - Jestem piosenkarzem, który eksperymentuje i szuka stylu optymalnego

Grzegorz Roczek
Dariusz Nawrocki
To dziś bez wątpienia najwybitniejszy piosenkarz swingowy w Polsce. Gościł niedawno w rodzinnym mieście, dając na scenie Teatru Miejskiego koncert zatytułowany "Na swojej skórze", promując swoją najnowszą płytę pod tym samym tytułem. Korzystając z okazji poprosiliśmy Jarka o rozmowę.

Podobno już w dzieciństwie marzył Pan, by być piosenkarzem...
Nie ukrywam, że już jako dziecko bardzo chciałem zostać piosenkarzem estradowym i to w formacie gwiazdy. Śpiewać przed mikrofonem i publicznością zacząłem jako uczeń szkoły średniej. Tak to się właściwie zaczęło. Ziściły się więc chłopięce marzenia.

Kogo uważa Pan za swego idola?
Biorąc pod uwagę styl mojego śpiewania najbardziej cenię nieżyjących już Andrzeja Zauchę i rzecz jasna - Franka Sinatrę, jako mistrza swingu.

Czym zafascynował Pana Sinatra?
Przede wszystkim lekkością, naturalnością brzmienia. Wszystko dzięki jego osobistej charyzmie. Niezwykle wysoko cenię artystów z osobowością. Oni mnie najbardziej urzekają.

Jak ocenia Pan obecną kondycję polskiej piosenki?
Publiczności, szczególnie festiwalowej proponuje się kompozycje zbyt proste, mało wyszukane. Nie jest to wina samych piosenkarzy czy zespołów. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu mocno stracił na randze i znaczeniu. Przyczyna tkwi w cyklicznych programach telewizyjnych emitowanych w konwencji rywalizacji głosów i utworów. Zatraca się tam to, co w piosence najważaniejsze.

Wielu piosenkarzy osiągnęło sukcesy m.in. dzięki współpracy ze stałym gronem autorów tekstów i kompozytorów muzyki. Hołduje Pan tej zasadzie?
Bynajmniej. Jestem piosenkarzem eksperymentującym, poszukującym dla siebie stylu optymalnego. Przykładowo dzisiaj preferuję pop, jutro, swing, za miesiąc może jeszcze coś innego. Niemały wpływ ma tutaj stan ducha.

Myśli Pan o występie na którymś z festiwali?
Pragnę stanąć przed publicznością na deskach amfiteatru opolskiego. Byłoby to dla mnie spełnienie chłopięcych marzeń. Ponadto odbiorca na widowni jest dla mnie absolutnym priorytetem.

Najbliższe plany koncertowe?...
Jest tego całkiem sporo. Przede wszystkim cykl koncertów opatrzonych wspólnym tytułem "Cztery strony świata" obejmujący Wybrzeże, następnie kierunek Białystok oraz Małopolska. Jednym słowem dużo, dużo, kontaktów na żywo z publicznością. Staram się być konsekwentny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto