Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kobieta miała zawał mózgu, rodzina ma żal do lekarzy

Agnieszka Nawrocka
Rodzina nie rozumie, dlaczego stojąca przed szpitalem karetka nie mogła zabrać chorej do sąsiedniego Inowrocławia.
Rodzina nie rozumie, dlaczego stojąca przed szpitalem karetka nie mogła zabrać chorej do sąsiedniego Inowrocławia. Agnieszka Nawrocka
- Miała wymioty, problemy z równowagą. Koleżanka zaprowadziła ją do strzeleńskiego szpitala - opowiada nam roztrzęsiona matka pani Iwony.

Tragedia wydarzyła się w ubiegłym tygodniu. Pani Iwona miała silne bóle głowy. Ból nękał ją od pewnego czasu więc chodziła do przychodni do lekarza rodzinnego. Jak mówi rodzina stwierdzono migrenę. Jednak kilka dni temu dolegliwości nasiliły się.

- Miała wymioty, problemy z równowagą. Koleżanka zaprowadziła ją do strzeleńskiego szpitala - opowiada nam roztrzęsiona matka pani Iwony.

Wizyta w lecznicy wcale nie pomogła. Zdaniem bliskich chorej, gdyby w szpitalu zareagowano szybciej i skierowano kobietę do specjalistów jej stan może nie pogorszyłby się tak bardzo. - Została przebadana, stwierdzono niskie ciśnienie. Dostała kroplówkę. To nie pomagało - mówi mama pani Iwony. Kobieta nie potrafi opanować emocji, kiedy opowiada o swojej córce.

- Iwonka nie mogła już sama wody utrzymać, żeby się napić. Pani doktor w szpitalu stwierdziła, że ma jechać na neurologię do Inowrocławia. Mieliśmy sami ją zawieźć. Na podjeździe stały dwie karetki, a my musieliśmy załatwiać transport. Pojechaliśmy. I musieliśmy czekać w izbie przyjęć trzy godziny. W Inowrocławiu zrobiono badania, ale nie miał ich kto odczytać, bo było późno. Córka została na oddziale neurologii. Rano dostałam telefon, że jej stan jest krytyczny - płacze strzelnianka. - Przewieziono Iwonkę do Bydgoszczy, tam była przez kilka godzin operowana. Okazało się, że ma zawał mózgu.

Beata Szydło proponuje likwidację NFZ. TVN24/x-news

- Może gdyby nie te trzy godziny czekania? Dlaczego nie zawieziono jej do Inowrocławia karetką? Na podjeździe szpitala stały dwie karetki, a my musieliśmy sami jechać.

O wyjaśnienie poprosiliśmy doktora Tomasza Nowaka, dyrektora do spraw medycznych powiatowej lecznicy. Lekarz zapoznał się z dokumentacją medyczną pani Iwony i zapewnia, że personel zachował się profesjonalnie i nie popełniono błędu. Jak podkreśla dyrektor, pacjentka nie miała objawów, które wskazywałyby, że wymaga przewiezienia do Inowrocławia karetką.

Jak mówi kobieta przyznała, że ból występuje od trzech tygodni, że nie doznała urazu i czeka na zaplanowaną na wrzesień wizytę u neurologa. Wyniki badań nie wskazywały na zaburzenia neurologiczne. A jej dolegliwości mogły wskazywać także na nieżyt jelit. - Nasza lekarka zachowała się profesjonalnie. Skierowała pacjentkę na oddział neurologiczny. My i tak nie moglibyśmy wykonać badania tomografem komputerowym, bo takiego nie mamy.

Jak mówi doktor Nowak, pacjentów w takim stanie, kiedy nie stwierdzono zagrożenia życia, nie odwozi się karetką. Tym bardziej jak mówi, że do inowrocławskiego szpitala jest 18 km, a rodzina miała samochód.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto