Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krystian Giera z Inowrocławia w gronie wózkowiczów triumfował w 34. PKO Wrocław Maraton

Maciej Drabikowski
Krystian Giera (pierwszy z lewej) pojechał we Wrocławiu bardzo szybko. Pobił rekord trasy
Krystian Giera (pierwszy z lewej) pojechał we Wrocławiu bardzo szybko. Pobił rekord trasy Janikowo na sportowo
Inowrocławianin Krystian Giera w znakomitym stylu triumfował w 34. PKO Wrocław Maraton w gronie wózkowiczów.

Zmagania w stolicy Dolnego Śląska zawodnik z Kujaw uznaje za swoje ulubione.

Magiczna trasa

- To magiczne miejsce. Startowałem we Wrocławiu po raz piąty. Każdy występ zapada mi na długo w pamięci, gdyż za co roku kończę go z rekordowym czasem - mówi Krystian.

Po raz pierwszy rywalizował w 2012 roku. Był czwarty z wynikiem 1:15,34 godz. Po kolejnych dwunastu miesiącach zajął trzecią lokatę - 1:09,26.

W 2014 roku był już drugi - 1:08,17, a w ubiegłym sezonie zwyciężył - 1:05:59.
- Plan był prosty. Liczyła się pierwsza pozycja - podkreśla Giera. - Gdybym przyjechał drugi, to oznaczałoby, że widocznie zbyt mało poświęciłem czasu na treningi i nie byłem zbyt skupiony na wyścigu.

Start odbył się na Stadionie Olimpijskim, gdzie zawsze panuje wspaniała atmosfera.
- Od samego początku wyszedłem na prowadzenie, by czasem jakiś inny zawodnik nie wpadł na mnie. Unikam kraks - wyjaśnia inowrocławianin.

Uciekł rywalom

Po pięciu kilometrach Krystian podkręcił tempo.
- Chciałem zmęczyć rywali i to mi się udało. Po 7 km zostało nas czterech: Zbyszek Wandachowicz, Tomek Łyko, Holender Edward Maalouf i ja - relacjonuje Giera.

- Dzień przed wyścigiem analizowałem profil trasy. Na dziesiątym kilometrze miał być zakręt w prawo i podjazd. Okazało się, że tam nie było nawet metra podjazdu. Było płasko jak na stole - dodaje ambitny zawodnik.
Krystian nie chciał finiszować w grupie. Około 22 km nadarzyło się okazja do ataku.

- Włożyłem w tę akcję wszystkie swoje siły. Nie było żadnej kalkulacji. Byłem tylko ja, rower i ból. Bolało i to bardzo mocno, ale było warto - podkreśla. - Od czasu do czasu spoglądałem we wsteczne lusterko, czy nie widać przeciwników.

Bardzo szybki wyścig

Zmęczenie dało znać o sobie, ale kolejnego rywala - Wandachowicza - wyprzedził o prawie 2,5 minuty. Trzeci na mecie był Maalouf.
- Wszyscy byli zszokowani, że tak szybko zameldowałem się na mecie. Ustanowiłem nowy rekord wrocławskiego maratonu - 1:03,47. Był to najszybszy maraton w Polsce - zaznacza Krystian, który w znakomitym stylu wrócił do ścigania po chorobie. - Cieszę się bardzo. Mam satysfakcję, że nie jest ważne jak nisko upadasz i ile czasu zajmuje tobie podniesienie się z upadku. Dla takich chwil warto ciężko pracować.

Czytaj także: Tomasza Trzeszczyńskiego usłyszymy w "The Voice of Poland"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto