Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Laur olimpijski dla niego jest motywacją do jeszcze cięższej pracy [wywiad, zdjęcia]

Mateusz Stępień
Postawił na indywidualne przygotowania i rywalizację "jedynek". Na każdy wyścig tego sezonu założył sobie występ w finale. - Zrobię wszystko, żeby z mistrzostw świata wrócić do Kruszwicy ze złotym medalem - mówi Artur Mikołajczewski.

Jaka była twoja reakcja, gdy kilka tygodni temu dowiedziałeś się, że kruszwicki Klub Olimpijczyka chce uhonorować cię laurem olimpijskim?
Artur Mikołajczewski, wioślarz KW Gopło Kruszwica, reprezentant Polski: Przede wszystkim byłem zaskoczony i zacząłem się zastanawiać, czy zasługuję na takie wyróżnienie. Ta wątpliwość wzięła się stąd, że mimo iż od mojego udziału w finałowym wyścigu Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro minął już prawie rok, to naprawdę, ale jeszcze do dzisiaj, do końca nie dotarło do mnie, że ja na tej olimpiadzie byłem. To w końcu najważniejsza impreza dla sportowca.

Znalazłeś się w gronie sportowców zasłużonych dla Kruszwicy i ziemi kujawskiej. Co czujesz teraz, gdy jesteś już po odsłonięciu tego wyróżnienia?
Ogromną radość. To naprawdę coś pięknego móc zostać docenionym w ten sposób. Zwłaszcza, że ta uroczystość miała miejsce w trakcie odbywającej się wówczas w Kruszwicy części wioślarskiej, czyli mojej dyscypliny, Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. Ten laur olimpijski będzie mnie motywował do jeszcze cięższej pracy.

W tym sezonie z łódki podwójnej przesiadłeś się do pojedynczej i pamiętam, że gdy rozmawialiśmy o tym kilka miesięcy temu, nie do końca wiedziałeś, jak to wpłynie na twoją dyspozycję. Jednak ostatnie sukcesy - wygranie klasyfikacji Pucharu Świata, w tym dwóch z trzech regat i zeszłotygodniowe zwycięstwo we Wrocławiu podczas World Games, pokazały, że te obawy były bezpodstawne. Ty sam jesteś zaskoczony takimi wynikami?
Jeśli mam być szczery, to trochę tak. Rzeczywiście, w tym i kolejnym sezonie postawiłem na indywidualne przygotowania i rywalizację wśród „jedynek”, co po wielu latach zgrupowań i obozów z udziałem całego sztabu trenerskiego, jest dla mnie nowością. Roboczo ten okres dwóch lat nazwałem „daniem sobie luzu”, ale bardziej chodzi tu o nieco luźniejszą dyscyplinę, co do trzymania wagi, bo w „jedynce” może być nieco większa, i jeśli tak to można nazwać - wyczyszczeniem głowy, czyli takim psychicznym odpoczynkiem od treningowego reżimu. Fizycznie cały czas ciężko trenuję, z tym, że teraz po prostu sam muszę się pilnować - z realizowaniem planu, jaki dostaję od trenera kadry Piotra Bulińskiego, dbaniem o wagę, dietę i samodyscyplinę. Wyniki pokazują, że jak na razie, wszystko idzie zgodnie z planem.

Przed tobą najważniejsza impreza sezonu - mistrzostwa świata, które na przełomie września i października odbędą się w Sarasocie w Stanach Zjednoczonych. Czujesz się jednym z faworytów w wyścigu jedynek wagi lekkiej?
Na każdy wyścig tego sezonu zakładałem sobie występ w finale. I jak do tej pory wszystko to zrealizowałem, a nawet - jak wcześniej wspomniałem - ponad miarę. Nie wyszły mi mistrzostwa Europy, które skończyłem na piątej pozycji i traktuję to jak wypadek przy pracy. Chyba mogę tak powiedzieć patrząc na późniejsze starty i osiągane rezultaty. A skoro te ostatnie były dobre, to nie mogę być minimalistą, a wręcz przeciwnie - muszę podnieść sobie poprzeczkę i podczas mistrzostw świata moim celem minimum będzie zdobycie medalu. Zrobię wszystko, żeby do Kruszwicy wrócić ze złotym.

Zostajesz na dłużej w pojedynczej łódce?
To jest plan tylko na obecny i nowy sezon. Na rok przed igrzyskami w Tokio chcę włączyć się do walki o miejsce w „dwójce”, bo to jest dyscyplina olimpijska, „jedynka” nią nie jest. Chcę popłynąć na kolejnych igrzyskach. A tam - skończyć nie tylko w finale, ale na podium.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto