Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nazywano ją wielką damą brytyjskiego narciarstwa [historia Inowrocławia]

Piotr Strachanowski
Reprezentacja brytyjskich narciarek alpejskich na zimowe igrzyska w Innsbrucku w 1976 r. Pośrodku stoi szefowa ekipy - Maria Gryziecka-Goldberger.
Reprezentacja brytyjskich narciarek alpejskich na zimowe igrzyska w Innsbrucku w 1976 r. Pośrodku stoi szefowa ekipy - Maria Gryziecka-Goldberger. Z archiwum autora
Mecenas Gryziecki brylował na salonach ziemiańsko-inteligenckiej elity Kujaw. Miłośnik teatru i facecjonista. Liczne talenty odziedziczyła po nim córka Maria. Marzyła o karierze aktorki, ale wojna zniweczyła te plany. Jednak w zamian…

W grudniu 1918 r. rząd w Warszawie wystosował wezwanie do prawników z Galicji, aby wsparli wymiar sprawiedliwości na ziemiach byłego zaboru pruskiego i przenosili kancelarie do Wielkopolski i na Kujawy. Jednym z tych, którzy podchwycili tę ideę był krakowski adwokat Mikołaj Gryziecki…

Pochodził z Próchnika koło Jarosławia, gdzie jego ojciec - Wojciech, sędzia pokoju, miał spory majątek ziemski. Ukończył gimnazjum klasyczne w Stanisławowie, potem studiował na Uniwersytecie Jagiellońskim i w 1898 r. został doktorem prawa. Karierę adwokata rozpoczął w Krośnie, gdzie zajmował się obsługą prawną spółek naftowych. W 1907 r. wrócił z interesami do Krakowa.

Takie horyzonty…

Ale nie tylko pracą żył mecenas Gryziecki… Był miłośnikiem teatru, a recenzje jego autorstwa zamieszczał poczytny i opiniotwórczy tygodnik „Czas”! Obracał się w kręgu bohemy i Jamy Michalikowej, interesował sztuką i architekturą. Dochody ze znakomicie prosperującej kancelarii pozwalały mu na częste wyjazdy do Włoch, gdzie dla własnej satysfakcji studiował historię sztuki, literaturę i architekturę.

Swoje pasje kontynuował także w latach późniejszych, mieszkając już w Inowrocławiu. Brylował w życiu kujawskiej elity ziemiańsko-inteligenckiej. Miłośnik spotkań kawiarnianych, znakomity gawędziarz i facecjonista, o jego nader ekscentrycznym zachowaniu krążyły liczne i soczyste anegdoty. Ale trzymajmy się chronologii zdarzeń…

W czas wojny…

Zatem w lutym 1919 r. mecenas Gryziecki w porywie patriotycznych uczuć zamknął kancelarię w Krakowie i wyjechał do Wągrowca, obejmując tam urząd sędziego sądu grodzkiego. W 1922 r. przeniósł się do Inowrocławia i - z żoną Marią Walerią z Metzgerów i dwuletnią córką Marysią - zamieszkał w kamienicy przy ul. Solankowej 22. Pod tym adresem miał też kancelarię, a że był wziętym adwokatem, to właśnie jemu gen. Sikorski powierzył prawną opiekę nad majątkiem w Parchaniu.

Córka Maria odziedziczyła po ojcu zdolności humanistyczne. W 1938 r. zdała maturę w gimnazjum im. Marii Konopnickiej i marzyła o karierze aktorki. Wojna zniweczyła te plany. We wrześniu 1939 r. Mikołaj Gryziecki - w obawie przed represjami - uszedł z kraju i już do końca wojny ukrywał się w jednym z klasztorów w Budapeszcie. Żona z córką przedostały się do Francji, a następnie do Anglii. W 1945 r. on wrócił do Inowrocławia, żona dołączyła do niego dwa lata później.

Życie z pasją

Córka Maria wybrała emigrację. Studiowała ekonomię na Cambridge, poślubiła Edmunda Goldbergera (zm. w 1993 r.), znanego później ekonomistę i polityka Partii Konserwatywnej, doradcę Margaret Thatcher. Jej życiową pasją było narciarstwo. Została trenerką, brytyjską delegatką do Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS), na trzech zimowych igrzyskach olimpijskich (Grenoble’68, Sapporo’72 i Innsbruck’76) prowadziła - jako menedżer - reprezentację brytyjskich alpejek. Nazywano ją „wielką damą brytyjskiego narciarstwa”, redagowała też ważne czasopismo sportowe „Kandahar Revue”. Zmarła w swym domu w Londynie 1 kwietnia 2015 r. Pragnęła po śmierci powrócić do Inowrocławia i tak się stało. Jej prochy złożono w rodzinnym grobie na cmentarzu parafii św. Józefa.

Jeszcze w marcu 2010 r. pisała do Marii Żurawskiej, przyjaciółki z lat młodości: „(…) U mnie, Marylko, ze zdrowiem robi się coraz bardziej krucho. Ostatnio nie miałam już sił wychodzić na zakupy, w Londynie było pięć centymetrów śniegu na ulicach, to wielka katastrofa dla Anglików! Prawdziwe zimy są tu już tak rzadko, że nie są na mały śnieg przygotowani. (…) Oglądałam teraz w telewizji transmisje z olimpiady zimowej w Vancouver - tyle wspomnień, bo jak wiesz, byłam na trzech, ale to już tyle lat minęło. (…) Tak bardzo żałuję, że nie wróciłam do Inowrocławia, kiedy był na to jeszcze czas. Teraz to już nie mam sił. Ściskam Cię i całuję - Lilka”.


od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto