Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opóźnienie na kolei. Jeszcze rok remontu torów na trasie Lublin - Warszawa i korzystania z objazdu

Sławomir Skomra
Tory w okolicach Dworca Głównego w Lublinie. Tu prace także się zatrzymały
Tory w okolicach Dworca Głównego w Lublinie. Tu prace także się zatrzymały Łukasz Kaczanowski
Końcówka przyszłego roku. To nowy termin powrotu ruchu pociągów na trasie do Warszawy. Ale w ograniczonym zakresie, po jednym torze.

Problemy były od dawna, ale bomba wybuchła w październiku, gdy remontowany odcinek torów między Lublinem a Dęblinem opuściła włoska firma Astaldi. Prace stanęły i było już pewne, że styczniowy termin zakończenia inwestycji nie zostanie dotrzymany.

Opóźnienie jest liczone w miesiącach, a dziś PKP Polskie Linie Kolejowe oceniają: - Wznowienie ruchu na odcinku Lublin - Dęblin, po jednym torze, jest możliwe w trzecim kwartale 2019 roku - informuje Mirosław Siemieniec, rzecznik kolejowej spółki.

No właśnie, po jednym torze. Pełny ruch pociągów ma wrócić na ten szlak jeszcze później. Nieoficjalnie mówi się o grudniu 2019 roku, kiedy wejdzie w życie zimowa korekta rozkładu jazdy na kolei.

Dobrą wiadomością jednak jest to, że na opuszczonym placu budowy coś zaczyna się dziać. Firma ZUE, która tydzień temu podpisała z PKP PLK umowę na 36,9 mln złotych brutto na zabezpieczenie obiektów inżynieryjnych, zaczęła już prace.

- Równocześnie PLK prowadzą inwentaryzację przerwanych robót na odcinku Lublin - Dęblin. Prace ruszyły po rozwiązaniu umowy z Astaldi. Inwentaryzacja jest konieczna, bo pozwoli określić rzeczywisty zakres prac i porównać faktyczny stan z dokumentami, a następnie kontynuować roboty - dodaje Siemieniec.

Jak mówił mediom prezes PKP PLK Ireneusz Merchel, na dęblińskim odcinku są spore problemy: - Technologia prac była fatalna, rozebrano kilkadziesiąt kilometrów dwóch torów.

Gdy już uda się w pełni ustalić, co zostało wykonane, a co jeszcze trzeba na torach zrobić, będzie można przejść do zasadniczych prac.

PKP PLK planują, że najpilniejsze, mniejsze i tańsze zadania będą mogły zlecić swoim spółkom zależnym. W przypadku większych i droższych zleceń trzeba będzie ogłosić przetargi. Jednak branżowy portal Rynek-Kolejowy przewiduje, że jeśli procedury przetargowe pójdą gładko i pogoda będzie sprzyjająca, to i tak realne prace na torach będzie można rozpocząć dopiero w marcu lub kwietniu.

Ta sytuacja oznacza, że pasażerowie jadący z Lublina do Warszawy, Krakowa, Wrocławia czy Katowic nadal będą korzystali z objazdu przez Łuków, co wydłuża podróż do stolicy do przynajmniej trzech godzin (najwolniejszy skład z godziny 13,26 jedzie aż 3,5 godz.).

Z zamieszania na torach korzystają firmy przewozowe. Contbus jeździ do Warszawy już nie tylko busami, ale też autokarami. BP Tour zdecydował się na to na linii Lublin - Dęblin już rok temu. Dodatkowo firma właśnie ogłosiła, że będzie przewoziła pasażerów z Lublina do Wrocławia do końca roku. - Mamy nadzieję, że przedłużymy ten termin - komunikuje BP Tour.


Zobacz także: W ub. tygodniu zakończyły się negocjacje po blokadzie torów pod Warszawą. Podwykonawcy mają indywidualnie rozmawiać z PKP PLK

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Kurier Lubelski

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Opóźnienie na kolei. Jeszcze rok remontu torów na trasie Lublin - Warszawa i korzystania z objazdu - Kurier Lubelski

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto