Impulsem, który dał początek rozkwitowi przemysłowemu i urbanistycznemu Inowrocławia, była kolej żelazna. Gdy za łaskawym przyzwoleniem pruskiego ministerstwa kolejnictwa ruszyła (pierwszy odcinek „inowrocławski”, na linii z Poznania do Bydgoszczy, otwarto w 1872 r., zatem całkiem ładny jubileusz przypada w 2017 r.!), stała się przełomem cywilizacyjnym dla Inowrocławia.
Jak ważna była kolej
I nie trzeba specjalnych uzasadnień, by udowodnić, jakim dobrodziejstwem była ona dla rozwoju miasta. Wystarczy wskazać choćby na bliski Inowrocławiowi Brześć Kujawski, kiedyś równorzędny i konkurujący (również będący stolicą udzielnego księstwa i aż do rozbiorów całkiem sporego województwa), a potem szybko - właśnie ominięty przez kolej - podupadły i zapyziały.
Oczywiście miały w tym samym czasie miejsce w Inowrocławiu także inne ważne i nadzwyczaj sprzyjające wydarzenia. Ruszyły kopalnie, warzelnia soli i sodownia, założono „Solanki Inowrocławskie”, nowe i chłonne rynki zbytu zjednoczonego cesarstwa sprzyjały rozwojowi rolnictwa i przemysłowi metalowemu pracującemu na jego potrzeby.
Do miasta za chlebem
Zabudowa ul. Dworcowej jest przykładem tego, jak skorzystano z koniunktury. W mieście, w którym szybko rozwijał się przemysł, handel i rzemiosło, przybywało miejsc pracy, tutaj „za chlebem” ciągnęli ludzie z bliższej i dalszej okolicy. O tym, w jakim tempie miasto „pęczniało”, świadczą wskaźniki demograficzne. Jeszcze w 1837 r. było tylko 4761 mieszkańców, a w 1900 r. - już 26 141, powodując, iż Inowrocław błyskawicznie przesunął się z pozycji dziewiątej na trzecią - po Poznaniu i Bydgoszczy - na liście największych miast dzielnicy.
Miało to oczywiście swoje odniesienie w rozwoju przestrzennym, a złote lata nadeszły dla budownictwa i infrastruktury komunalnej. Zabudowa z historycznego centrum wylała się w trzech kierunkach: południowym - w stronę kopalni, zachodnim - w stronę zdrojowiska i tworzonej dzielnicy administracyjno-mieszkalnej, no i oczywiście w kierunku północnym - Dworcową w stronę dworca kolejowego.
Rozkwit i… zastój
Kiedy przypatrujemy się Dworcowej, widać wyraźnie ówczesny rozkwit, ale też i nagły zastój w rozbudowie. Pod koniec XIX w. wyrosły na styku z główną arterią - jaką była Fryderykowska (dzisiejsza Królowej Jadwigi) - piękne kamienice, a bliżej dworca budowano fabryki i wielkie koszary. Szerokiej, wysadzanej wartościowym drzewostanem ulicy nadano wielkomiejski charakter i szybko stała się ona znakiem potęgi miejscowego kapitału.
Rozkwit nie trwał jednak długo, bo plajta banków niemieckich w 1900 r. także tutaj miała swoje konsekwencje. Gdy po kilku latach gospodarce wrócił oddech, nadeszły kolejne nieszczęścia: jesienią 1907 r. blady strach padł na kapitalistów, bo w następstwie rabunkowej eksploatacji złóż soli doszło do zalania podziemnych wyrobisk kopalnianych i spektakularnych zapadlisk ziemi.
Władze tłumiąc panikę wyznaczyły w śródmieściu obszar o powierzchni 155 ha jako nie nadający się pod zabudowę i obwieściły, że poza tym terenem nie ma zagrożeń. Nie wyciszyło to jednak obaw i niepokoju, a kapitaliści w te pędy wycofali stąd pieniądze, przenosząc interesy choćby do pobliskiej Bydgoszczy. I choć panika z czasem ustąpiła, czas nadzwyczajnej koniunktury minął bezpowrotnie. Owszem, budowano i inwestowano, ale już skromniej i z mniejszym animuszem.
Katastrofy górnicze odcisnęły piętno na rozwoju urbanistycznym Inowrocławia. Harmonia osiągnięta na progu XX w., która nadała mu cechy wielkomiejskiego ośrodka przemysłowego i uzdrowiskowego, uległa zakłóceniu. Następstwa tych wydarzeń są widoczne do dziś w nieregularnym układzie zabudowy śródmieścia. Klasycznym tego przykładem jest właśnie Dworcowa. Idąc tą ulicą burzliwe dzieje miasta mamy jak na dłoni…
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?