Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z łąki prosto na nasz stół

Dariusz Nawrocki
Beata Szafrańska i Ewa Wiatrowska w trakcie zbiorów.
Beata Szafrańska i Ewa Wiatrowska w trakcie zbiorów. Dariusz Nawrocki
- Nie trzeba się martwić, że goście jadą, a nie ma nic na stole. Wystarczy wyjść do ogródka i z tak zwanych chwastów zrobić niezwykle smaczną i zdrową sałatkę - przekonuje Beata Szafrańska z Olszewic.

Pewnie nie byłoby tego artykułu, gdyby nie pakoska impreza promująca dziczyznę. Najbardziej zasmakowały mi na niej nie wykwintnie przygotowane mięsne dania, ale niepozorna sałatka z kurdybankiem, szczawikiem zajęczym i krwawnikiem. Okazuje się, że są to zioła, które można znaleźć na niemal każdej polskiej łące.

Spotkaliśmy się więc z Beatą Szafrańska z Olszewic i Ewą Wiatrowską z Dulska ze Stowarzyszenia Kobiet Wiejskich Gminy Inowrocław. Panie przekonują, że z ziół znalezionych na naszych podwórkach można zrobić przepyszne i zdrowe dania.

Kuchnia jest bogatsza

Ludzie dbają o to, by trawnik wokół domu był równo przystrzyżony. Zaciekle walczą z każdym chwastem, który „kaleczy” trawiasty dywanik. Tymczasem Beata Szafrańska trawnika nie rusza. Pozwala rozsiewać się tak zwanym chwastom, gdyż dzięki temu jej kuchnia jest bogatsza w zioła, o których Polacy zapomnieli.

Mama mówiła mi: „zobacz, wszyscy mają trawniki jak dywany, a u ciebie tylko zielsko się ściele”. Gdy po czasie mnie odwiedziła, zmieniła zdanie. Uwielbiam swoją łąkę. Nie kosimy jej, nie stosujemy żadnych herbicydów. Dzięki temu łąka jest pełna owadów. Nigdzie nie ma tyle motyli, co u mnie

- wyznaje z dumą pani Beata.

Gdy zaczęła hodować gęsi, doktor Halina Bielińska z Instytutu Zootechniki w Kołudzie Małej doradziła jej, by nie karmiła je mieszkankami, ale pozwoliła żerować na łące.

- Obserwowałam, co one jedzą. Zauważyłam, że u mnie mają po prostu raj. Rzadko owies im podawałam, bo zupełnie wystarczyło im to zielone pożywienie, które mamy wokół domu - wspomina.

Potem kupiła sobie indyki. To one zwróciły jej uwagę na krwawnik, ziele, którego mnóstwo na naszych łąkach.

- Zwierzęta nie zjedzą byle czego. Wystarczy bacznie obserwować przyrodę i żyć zgodnie z naturą - podkreśla pani Beata.

Zaczęła zgłębiać informacje na temat ziół i zielarstwa. Najpierw eksperymentowała z mniszkiem lekarskim, zwanym też mleczem.

- Wszyscy z nim walczą, bo łatwo się rozsiewa. Tymczasem można z niego zrobić fantastyczny syrop - zapewnia i podaje prosty przepis: 400 żółtych kwiatków wyłożyć na słońce i poczekać aż wyjdą z nich robaczki; potem kwiatki zalać zimną wodą (1 litr), podgrzać i wsypać kilogram cukru, dodać cytrynę. - Pogotować, wlać w słoiczki i mamy wspaniały syrop na zimę, który wzmacnia układ odpornościowy - podkreśla pani Beata.

Powrót do natury

Ewa Wiatrowska zainteresowała się ziołami, gdy poważnie zachorowała.

- Jak jeździłam na chemioterapię, poznawałam różnych ludzi. Siedzieliśmy razem po dwie, trzy godziny i rozmawialiśmy na temat zdrowego żywienia. Zaczęłam czytać książki na ten temat, chodzić po łąkach, zbierać zioła i tworzyć potrawy z ich udziałem. Na sobie przekonałam się, że to jest zdrowe, bo mi służy - przekonuje.

Zachęca, by sięgnąć po specjalistyczne książki: „Zioła. Jak zbierać, przetwarzać, stosować” Magdaleny Gorzkowskiej oraz „Z łąki na talerz” Hanny Szymanderskiej.

- Miałam przyjemność kilkakrotnie spotkać się z Hanną Szymanderską - wspomina pani Beata.
- Zachęcała, byśmy kultywowały tradycje, wracały do tego co na naszych stołach kiedyś było normą. Nasi dziadkowie odżywali się zdrowiej niż my. Jedli to co rosło przy domu, a nie tylko to co w markecie można wrzucić do koszyka - podkreśla.

Ludzie dziwią się, gdy proponują im sok z pokrzywy. Krzywią się, gdy widzą sałatkę z mleczem i stokrotką. Jak mówią o kurdybanku, patrzą na nich jak na nawiedzone. Gdy jednak spróbują, są mile zaskoczeni. Odkrywają bowiem nieznane im dotąd smaki.

Przepis na sałatkę

Panie mogłyby długo wyliczać przepisy z „chwastami” w roli głównej. Na początek jednak proponują spróbować zrobić samodzielnie sałatkę z: kurdybanka, gwiazdnicy, liści mleczu, krwawnika, pokrzywy z komosą, babki lancetowatej i stokrotki. Do tego pieprz, sól, troszeczkę miodu i ocet winny (najlepiej zrobiony z własnych jabłek). Spróbowaliśmy. Przepyszne. Polecamy.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto