MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bartosz Krajniak - jeden z najmłodszych samorządowców w Polsce! [wywiad]

Mateusz Stępień
www.mojakruszwica.pl
Bartosz Krajniak, zastępca burmistrza Kruszwicy, ma 28 lat i jest jednym z najmłodszych samorządowców w kraju. Rok temu objął stanowisko po Mikołaju Bogdanowiczu, który został wojewodą kujawsko-pomorskim. Krajniak odsłania kulisy swojej nominacji, opowiada o pierwszym roku pracy i planach na przyciągnięcie turystów do Kruszwicy.

Mamy początek lutego. Co robił pan rok temu?
Byłem dyrektorem Lokalnej Grupy Działania Czarnoziem na Soli i razem z moim zespołem kończyliśmy pracę nad projektem strategii zapewniającej środki unijne dla ośmiu gmin z naszego powiatu na najbliższe siedem lat. Przygotowywaliśmy to od początku 2015 roku. Ten projekt był dla mnie priorytetem.

Kiedy otrzymał pan propozycję objęcia stanowiska zastępcy burmistrza Kruszwicy?
Pierwszy raz rozmawiałem o tym z burmistrzem Dariuszem Witczakiem pod koniec grudnia 2015 roku.

Jak pan zareagował?
Byłem… może nie zachwycony, ponieważ od początku miałem świadomość ciężaru i odpowiedzialności, jakie niesie ze sobą ta funkcja, ale na pewno mile zaskoczony. Podczas tej rozmowy zadeklarowałem gotowość do podjęcia wyzwania.

Konsultował pan z kimś swoją decyzję?
Na początku nikomu o tym nie mówiłem. Nawet wtedy, gdy w naszym lokalnym środowisku zacząłem być wymieniany, jako jeden z kandydatów i dopytywali mnie o to rodzice. Odpowiadałem, że nic mi o tym nie wiadomo (śmiech). W lutym zeszłego roku rozmawialiśmy z burmistrzem już o szczegółach - funkcjonowaniu urzędu, strukturze i moich obowiązkach.

Jak wyglądał pierwszy dzień pracy?
Nie było szczególnego przywitania, czy czegoś takiego i to - przyznam szczerze - bardzo mi odpowiadało. Wcześniej przez pięć lat pracowałem w tym urzędzie w Referacie planowania, inwestycji i funduszy zewnętrznych. Nie byłem więc nową osobą. Od mojego odejścia do LGD upłynęły zaledwie dwa lata. To, że prawie wszystkich znałem, pomogło mi na samym początku. Pierwszego dnia chciałem porozmawiać z każdą osobą pracującą w podległych mi referatach.

Jeszcze dwa lata wcześniej dla niektórych był pan kolegą z pracy, innym sam podlegał np. kierownikowi referatu. Jak zmieniły się te relacje po tym, jak został pan wiceburmistrzem?
Nie chciałem tworzyć sztucznego dystansu między mną a osobami, z którymi jeszcze nie tak dawno razem współpracowałem. Urząd w Kruszwicy nie jest duży, pracuje w nim ok. 60 osób i raczej wszyscy się znają. Przyjąłem partnerski model, który moim zdaniem się sprawdza. Dlatego z wieloma osobami jesteśmy po imieniu, sam to proponowałem. To mi odpowiada i - choć nie chcę wypowiadać się za innych - myślę, że innym też.

Rok temu powiedział pan dziennikarzowi „Gazety Pomorskiej”, że „otrzymał duży kredyt zaufania”. Jak ze spłatą tego kredytu?
Nie chcę siebie oceniać. Myślę, że to pytanie raczej do burmistrza.

To inaczej - jak wygląda to od strony kredytobiorcy.
W jedynym z wywiadów po mojej nominacji powiedziałem, że nowa perspektywa UE jest szansą dla gminy. W minionym roku najważniejszą dla mnie rzeczą było przygotowanie gminy do pozyskiwania środków unijnych i uważam ten cel za osiągnięty. Następstwem tego planu powinny być już jego namacalne efekty w postaci realizowanych inwestycji. Myślę, że póki co regularnie spłacam raty tego kredytu.

Co było największym wyzwaniem w pierwszym roku pracy?
Wyzwaniem jest każda inwestycja, projekt i zadanie, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

A największym problemem?
Ten ze skażoną wodą w czterech miejscowościach naszej gminy. Przez parę tygodni dostarczaliśmy wodę pitną w beczkowozach i w butelkach umieszczonych na dużych paletach. Wszystko działo się dynamicznie, nie było czasu żeby długo się zastanawiać. Trzeba było działać i podejmować pierwsze ważne decyzje.

Oprócz stanowiska zastępcy burmistrza w Kruszwicy, jest pan wiceprezesem LGD Czarnoziem na Soli. To pomaga czy przeszkadza?
Pomaga i spokojnie jestem w stanie to pogodzić. Zresztą LGD jest ważną instytucją i dobrym źródłem do pozyskiwania środków finansowych. Nie będę też ukrywał, że moją działalność w LGD chcę wykorzystać również dla gminy Kruszwica. Przykładem może być doradztwo, które przygotowałem dla mieszkańców gminy zainteresowanych pozyskaniem dofinansowania na założenie własnej firmy.

Jakie korzyści będzie mieć z tego gmina?
Kruszwica to miejscowość z potencjałem turystycznym. Jednak nie oszukujmy się - turysta nie zostanie u nas na tydzień, raczej na dzień - dwa. Ale przy współpracy z innymi gminami czy ośrodkami, swój pobyt może przedłużyć i uatrakcyjnić. W LGD pracujemy nad projektem sieciowania produktów turystycznych. Przygotowujemy projekt partnerski, w którego skład weszłyby gminy z powiatów żnińskiego, mogileńskiego i inowrocławskiego. Chcemy zacząć od wspólnej platformy internetowej, zainicjować promocyjne działania np. załóżmy, że dzięki zakupowi biletu na Mysią Wieżę w Kruszwicy, tańsze będzie skorzystanie z atrakcji w innych miastach i na odwrót. Myślimy też nad wspólnymi, dużymi imprezami promującymi Kujawy Zachodnie i Pałuki. Wiążemy z tym projektem duże nadzieje. Póki co wszystko jest na etapie planowania, pierwsze efekty powinny być widoczne w najbliższych latach.

Co robi pan w wolnych chwilach, już poza pracą?
Moją pasją jest piłka nożna. Oglądam ligę włoską, od dziecka kibicuję Juventusowi. W wolnych chwilach lubię też poczytać, preferuję publicystykę i kryminały. Chętnie sięgam po książki faktograficzne. Kiedy znajdę trochę wolnego czasu, razem z żoną wyjeżdżamy na krótkie wycieczki. Lubimy zabytkową architekturę - zamki, pałace.
W naszym województwie jest ich sporo, dużo już zobaczyliśmy, ale jeszcze wiele przed nami.

A jakie działania trzeba podjąć, żeby to do Kruszwicy przyjeżdżało więcej turystów?
Najważniejsze dla naszego samorządu jest to, żeby cały czas poprawiać stan infrastruktury technicznej, dróg, sieci kanalizacyjnej. W naszej gminie potrzebne są również miejsca do aktywnego spędzania wolnego czasu: place zabaw, siłownie zewnętrzne, boiska, ścieżki rowerowe - nie tylko w samej Kruszwicy, ale też na obszarach wiejskich. Tego oczekują od nas mieszkańcy. Wszystko to można połączyć z rozwojem turystyki. Oczywiście, żeby turyści mogli tutaj zostać na dłużej, potrzebny jest rozwój bazy hotelowej. Atutem Kruszwicy jest położenie nad jeziorem. Przez nasze miasto przebiega również Wielka Pętla Wielkopolska - ważny szlak wodny, niestety odcinek przebiegający przez województwo Kujawsko-Pomorskie nie jest jeszcze do końca dobrze przygotowany dla żeglarzy. Podejmujemy działania, żeby to się zmieniło. Chcemy też, aby nasza oferta kulturalno-sportowa była coraz bogatsza. Mamy sporo kulturalnych imprez: kojarzone tylko z Kruszwicą - „Kujawskie nowalijki”, ale też tak, jak wszędzie: rozpoczęcie i zakończenie wakacji, majówkę, dni miasta. Oprócz tego w tym roku planujemy zorganizować nowe zawody sportowe i to nie tylko dla kruszwiczan. Będzie to coś naprawdę ciekawego - z perspektywy uczestnika i widza. Wykorzystamy do tego walory naszego miasta. Będzie to atrakcyjna oferta dla miłośników sportu. O szczegółach będziemy informować.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto