Cztery otrute szczeniaki zostały podrzucone do lasu we wsi Sanie pod Aleksandrowem Łódzkim prawdopodobnie w niedzielę wieczorem. Ich obecność odkryto w poniedziałek rano, gdy do jednej z posesji przyszedł skomlący psiak.
- To on zaprowadził ludzi do pozostałych, dużo bardziej chorych szczeniaków - mówi Katarzyna Rezler, pełnomocnik burmistrza Aleksandrowa Łódzkiego ds. zwierząt.
Kolejne kundelki wieku około sześciu lub siedmiu miesięcy leżały w lesie. Początkowo jeszcze się ruszały, ale ich stan zaczął się pogarszać.
Na miejsce wezwany został weterynarz i policja. Pieski trafiły do lecznicy weterynaryjnej Tomvet Psiakowo w Łowiczu.
Niestety w poniedziałek wieczorem jeden z piesków zdechł. Kolejny jest w stanie bardzo ciężkim i rokowania są złe. Największe szanse na przeżycie ma dzielny szczeniak, który poszedł po pomoc.
Lekarze ustalili, że zwierzęta nie są chore na chorobę zakaźną. Najprawdopodobniej przyczyną było zatrucie jakąś substancją.
- To mogło być cokolwiek od pestycydów po jakąś trutkę - mówi Rezler. - Po tych przeżyciach pieski są w kiepskim stanie psychicznym. Jeśli wyzdrowieją, chcemy dla nich znaleźć jak najszybciej nowy dom.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
- Piękno w stylu topless. Przyjemność bez ograniczeń? ZDJĘCIA
- Ile kosztuje sanatorium? Jak się przygotować do wyjazdu?
- Ile kosztuje wyjazd do sanatorium w 2020 roku? Ile się czeka?
- Skierowanie do sanatorium. Ceny i dopłaty do sanatorium
- Jak wyjechać na turnus rehabilitacyjny do sanatorium?
- 5-letni Oluś dostał najdroższy na świecie
Tymczasem trwa szukanie sprawcy, bo psy nie zatruły się same. Sprawcy może grozić nawet do pięciu lat więzienia.
- Policja poszukuje właściciela tych zwierząt oraz świadków, którzy mogą przyczynić się do ustalenia sprawcy - mówi podkom. Magdalena Nowacka, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu. Informacje o zdarzeniu można zgłaszać do policji w Aleksandrowie Łódzkim, tel. 42 613 75 60.
Za wskazanie sprawcy burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego Jacek Lipiński zaoferował 2 tys. zł nagrody.
Jedna nie będzie to łatwe. - Na pewno nie jest to ktoś miejscowy. Takich psów nikt w okolicy nie widział - ocenia Katarzyna Rezler.- W naszej gminie 99 proc. psów jest zaczipowanych, można szybko namierzyć właściciela. Ludzie nauczyli się takich rzeczy nie robić.
Z drugiej strony psy zostały podrzucone w lasku, do którego nie jest łatwo trafić z głównej drogi. To oznacza, że mógł to zrobić ktoś znający ten teren.
Na dodatek to kolejne już skrzywdzone psy podrzucone ostatnio w Saniach. Jesienią ubiegłego roku ktoś zastrzelił Zarę i Lunę - dwa psy, które uciekły przez dziurę w płocie z jednej z posesji we wsi. Zostały znalezione kilka tygodni później w pobliskim rowie. Były zastrzelone, a ich ciała przykryte.
Wtedy też burmistrz wraz z rodziną oferowali nagrodę: w sumie aż 7,5 tys. za wskazanie sprawcy. Jednak do dziś nikogo w tej sprawie nie zatrzymano.
CZYTAJ INNE ARTYKUŁY
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?