Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Łukasz Bardziński, urzędnik z Inowrocławia przebiegł maraton tygrysa

Dariusz Nawrocki
Łukasz Bardziński długo po maratonie nie odpoczywał. W sobotę zaliczył Solankowy Koszmar
Łukasz Bardziński długo po maratonie nie odpoczywał. W sobotę zaliczył Solankowy Koszmar Dominik Fijałkowski
- Warto spełniać marzenia, warto nawet jak za nami pozostały godziny, dni, miesiące bólu i wyrzeczeń - wyznaje Łukasz Bardziński, urzędnik z Inowrocławia.

Zawsze dużo biegał. Przełomem była jednak książka „Urodzeni biegacze” Christophera McDougalla o niezwykle rozbieganym plemieniu Tarahumara z Meksyku. - Jak tylko odłożyłem lekturę, od razu chciałem wyjść i zacząć biec - śmieje się.

Najpierw był półmaraton. Potem maraton. Po drodze pojawił się crossfit. Wziął udział w Solankowym Koszmarze i Terenowej Masakrze, czyli biegach, w których zawodnicy nie tylko zmagają się z dystansem, ale i ekstremalnymi przeszkodami. W końcu zaczął szukać informacji o Maratonie Tygrysa w Orzyszu, najtrudniejszym biegu w Polsce. - Początkowo ten bieg wydawał mi się kosmosem nie do zrealizowania - wyznaje. Z czasem zaczęła w nim dojrzewać myśl, że i on może ten maraton ukończyć, że może zostać tygrysem.

W końcu wystartował, a wraz z nim ponad 300 osób. 140 osób nie ukończyło biegu. 15 osób skończyło w karetce. 4 osoby znalazły się w szpitalu. Zanotowano 37 interwencji medycznych. W 8 godzin i 22 minuty pokonał 45-kilometrową trasę i ponad 150 przeszkód. Wspinał się na wysokie ściany, czołgał się w błocie, brnął po pas w wodzie. Wszystko to z 10-kilogramowym obciążeniem w plecaku. Na mecie był niezwykle szczęśliwy. - Warto spełniać marzenia, warto nawet jak za nami pozostały godziny, dni, miesiące bólu i wyrzeczeń. Ostatecznie miejsce nie jest najważniejsze, nie jest ważny czas, ważne jest to że udało się zrobić coś co kiedyś wydawało nam się niemożliwe, co było tylko w strefie marzeń - wyznaje. Chciałby wziąć kiedyś udział biegu na... 300 kilometrów, a może nawet pobiegać z Indianami Tarahumara w Meksyku.

- Czego można panu życzyć? - pytamy. - Pomysłu na kolejne wyzwania - wyznaje z uśmiechem.

Zobacz także: Pożegnali wakacje na inowrocławskim Rynku!

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto