Mateusz Wikarski: walczy, strzela i żegluje

Janikowo nie jest dużym miastem, młodzi raczej wyjeżdżają, by zaczerpnąć życia i rozwijać się w większych skupiskach. Jednak Mateusz Wikarski nieźle sobie radzi w rodzinnej miejscowości. Nie myśli, by stąd uciekać. Ma 29 lat, niedawno został komandorem Klubu Żeglarskiego „Kormoran”, prowadzi treningi MMA, zimą okazyjnie morsuje, a od prawie roku zaprasza do gry w paintball.

Początek czerwca. Spotykamy się na polu porośniętym chwastami. Mateusz przyznaje, że niedawno kosił pole, na którym odbywają się gry. Po ostatnich opadach deszczu, te odrosły błyskawicznie.Paintball. Świetny pomysł na spędzenie czasu ze znajomymi, z porządną dawką adrenaliny. Zabawa dla facetów? Niekoniecznie.

- Kobiety też do mnie przychodzą, w mniejszości, ale są - mówi.

Z paintballowym interesem ruszył we wrześniu ubiegłego roku. W pobliżu Janikowa próżno szukać drugiego takiego miejsca.

- Byłem parę razy na paintballu i stwierdziłem, że brakuje mi tego w okolicy. Mam pole przy domu i postanowiłem spróbować, u siebie - usłyszałam.

Dostał dofinansowanie z urzędu pracy i tak oto zaprasza na strzelanki. Na nadchodzące wakacje, to fajny pomysł, by odreagować poszkolny stres lub „pobawić się” podczas urlopu.Na niewielkim placu za domem Mateusza porozstawianych jest kilkanaście elementów, wyższych, niższych, mniejszych, większych. Można się za nimi schować i celować z markera w przeciwnika. Podstawą dobrej, wspólnej zabawy jest pozytywne nastawienie i wyposażenie. Każdy otrzymuje odpowiedni strój ochronny, maskę, ochraniacz na szyję i wspomniany marker - czyli pistolet, do którego doczepiony jest pojemnik z kulkami oraz butla na sprężone powietrze.

Na start każdy uczestnik gry dostaje także 500 kulek z farbą. Wydaje się dużo, ale Mateusz mówi, że to pozory. Niektórzy zawodnicy w ciągu całej zabawy mogą wystrzelać nawet 1500 kulek!!!Grać najlepiej jest w większej grupie, chociażby dziesięcioosobowej. Zawodnicy podzieleni są na dwa obozy. Bawią się według kilku scenariuszy. Mateusz oferuje pięć. Obowiązkowo też podpisują regulamin, zobowiązując się tym samym, by grać według wyznaczonych zasad.

Ale paintball to nie jedyna atrakcja w życiu 29-latka. Mieszkańcy Janikowa wiedzą, że to specjalista od sportów walki. Zaczynał od kickboxingu, z czasem skupił się na MMA - mixed martial arts, czyli mieszanych sztukach walki. Jest trenerem w Stowarzyszeniu Sportowym „No Limits Janikowo”. Zaczął trenować 11 lat temu. Najpierw był kickboxing w Inowrocławiu, potem przez kilka lat w Toruniu. Teraz raz w tygodniu Mateusz jeździ do Bydgoszczy. Treningi w Janikowie prowadzi trzy razy w tygodniu. Tu skupia się na MMA.
Sam w tej dziedzinie ma pewne osiągnięcia. W 2011 roku wygrał walkę zawodową na imprezie X-Cage w Toruniu. Było to na razie jedyne zawodowe starcie w jego życiu. Więcej było tych amatorskich.

Po sportowych emocjach, mój rozmówca relaksuje się na wodzie. Żeglarstwo i windsurfing to jego kolejne zainteresowania. W tym roku powierzono mu zaszczytną funkcję. Został komandorem janikowskiego klubu „Kormoran”. Skupia on 60 członków. Mateuszowi - jako nowemu komandorowi marzy się - by ściągnąć do niego więcej młodych ludzi.

- Mam teraz tyle zajęć, że na ten windsurfing nie mam za dużo czasu. Jedno i drugie najlepiej uprawiać w ciepłe miesiące - ubolewa.

A zimą?

Woda nie idzie tak do końca w odstawkę. Mateusz okazyjnie morsuje.