Jubilatka urodziła się 15 sierpnia 1916 r. w wielkopolskim Czarnkowie w rodzinie Rosadów. Miała pięć sióstr i brata. W czasie okupacji wyszła za mąż za Pawła Szajbe, kolejarza, którego wcześniej poznała w Krotoszynie, kolejnym miejscu zamieszkania rodziny. Jej wybranek w tym mieście odbywał służbę wojskową.
- Nasz ślub był ostatnim zawartym w krotoszyńskiej świątyni w czasie okupacji. Zaraz po tym hitlerowcy zamknęli kościół - wspomina. Z okupacją wiążą się też inne wspomnienia. Będąc jeszcze panną, w Warszawie, podczas łapanki na placu Trzech Krzyży uniknęła zatrzymania. - Trafiłam na wyjątkowo dobrego Niemca żołnierza, który w pewnym momencie wepchnął mnie do korytarza w pobliskiej kamienicy. I kazał uciekać.
Pani Władysława wraz z mężem wychowała pięcioro dzieci. Mieszka w Inowrocławiu z synem Markiem, emerytowanym kolejarzem. Doczekała się 13 wnuków i 15 prawnuków. Kolejny prawnuk przyjdzie na świat w listopadzie. A niewykluczone, że w przyszłym roku ród Szajbów powiększy się o następnego członka. W minioną sobotę (23 września) na ślubnym kobiercu stanął bowiem najmłodszy wnuk Paweł. Oczywiście na uroczystości zaślubin nie zabraknie seniorki rodu.
Czytaj także:Specjalnie dla was przygotowaliśmy ściągawkę z badań profilaktycznych. Warto przeczytać!
Mimo upływu lat pani Władysława ma sprawny umysł, interesuje się sytuacją w kraju i na świecie. Codziennie rano, po śniadaniu sięga po „Gazetę Pomorską”, przynoszoną przez synową Małgorzatę z kiosku.
- To jej obowiązkowa lektura. Mama czyta wiele artykułów, z wyjątkiem sportu, mimo iż w młodości uprawiała pływanie w klubie Astra Krotoszyn - podkreśla pani Małgorzata. Jej mąż, Marek Szajbe, dodaje: - Nasza rodzina od niepamiętnych lat wierna jest „Pomorskiej”. Gazetę, jeszcze jako „Kujawską” kupował ojciec. Czytaliśmy ją wraz z mamą i rodzeństwem.
Stulatka sięga też po historyczne książki oraz kolorowe tygodniki. Uwielbia telewizyjne seriale, zwłaszcza „Ranczo” i „Ojca Mateusza”. Wieczorem zaś, po kolacji, zasiada do oglądania „Faktów”. A że jest osobą religijną kończy dzień modlitwą różańcową, nadawaną przez telewizję Trwam.
- Wygląd i zachowanie przeczy metryce mamy - podkreśla córka Bogdana Trawczyńska. Tu trzeba dodać, że pani Władysława nie jest w pełni sprawna fizycznie. Kilka lat temu złamała lewą rękę. Było to złamanie z przemieszczeniem i lekarze, ze względu wiek, nie zdecydowali się na operację - zastosowano leczenie zachowawcze.
A co jubilatka lubi jeść? - Babcia nie jest wybredna i jada w zasadzie wszystko, choć nie przepada za krupnikiem i fasolówką. Uwielbia zaś pomidorówkę, grochówkę, śledzie w zalewie i białą kiełbasę z chrzanem - zdradza nam wnuczka Jagoda.
Setne urodziny były dla Władysławy Szajbe dniem pełnym szczęścia i niespodzianki. A taką niespodzianką było m.in. wynajęcie dorożki konnej przez wnuka Bartłomieja.Jubilatka odświętnie ubrana z pięknym kapeluszem na głowie pojechała z synem i synową do kościoła na mszę św. dziękczynną, a po jej zakończeniu na ucztę do restauracji.
Dostojna jubilatka nie kryła wzruszenia, widząc liczne grono najbliższej rodziny. Z restauracyjnej sali popłynęły słowa piosenki „Dwieście lata, dwieście lat niech żyje nam...”. - Aż tyle lat to nie. Ale te kilka lat jeszcze chciałabym jeszcze przeżyć. W najbliższym czasie planuje odwiedzenie siostry w Poznaniu i grob rodziców w Krotoszynie - wyznaje.
Wzruszających akcentów nie zabrakło też w domu podczas wizyty prezydenta Ryszarda Brejzy i zastępcy kierownika USC Marioli Drogowskiej. Przekazali oni kwiaty, list gratulacyjny i upominek. Podobne listy napłynęły od premier Beaty Szydło i wojewody Mikołaja Bogdanowicza.
Czytaj także: Apacz, Wstydniś, Ciotka Klotka, Pan Dlaczego. A ty jakim jesteś klientem?
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?