Dziś Solankowa - od wysokości „Królówki” poczynając, a na ul. Wilkońskiego kończąc - ma długość około 900 metrów. Nie jest ona z grupy najstarszych ulic w mieście i nie dorasta do tych, które swój rodowód wywodzą jeszcze ze średniowiecza. Ale, choć młodsza, to jednak szybko stała się jedną z najważniejszych i - oczywiście - najpiękniejszych…
Prosto do zdroju…
Powstała w swym głównym planie w czasach zaboru (niem. Solbadstrasse) - w latach 80. XIX w. - z klarownym zamysłem połączenia śródmieścia (od wysokości dzisiejszej ul. Staszica) z powstającym zdrojowiskiem. W 1922 r. Solankową nazwano także ówczesną ul. Zygmuntowską, czyli odcinek od Królowej Jadwigi do Staszica. Zygmuntowska - bo za jej patrona przydano hr. Zygmunta Wilkońskiego (1832-1880), doktora praw, patriotę i przedsiębiorcę, m.in. współzałożyciela Solanek. Wilkońskiemu „przydzielono” patronat tej ulicy, bowiem hrabia pod wytyczoną drogę wykupił tam grunty i postawił trzy pierwsze domy (stoją do dziś, to Solankowa nr 3, 5 i 7).
Zygmuntowską (niem. Siegiesmundstrasse) zabudowywano silniej prawdopodobnie od lat 80. XIX w., a już na pewno - co potwierdzają dokumenty - w następnym dziesięcioleciu.
Z kolei dzisiejsza ul. Zygmunta Wilkońskiego ma znacznie skromniejszy rodowód. Ustanowiono ją bowiem dopiero w 1929 r. i to tylko na odcinku od Solankowej do Sienkiewicza, a dopiero na początku lat 60. przeszłego wieku „wydłużono” - wraz z postępującą zabudową Osiedla Nowego - o odcinek do ul. Prezydenta Narutowicza.
I Hitler, i Stalin…
Nazwę Solankowej w przeszłości dwukrotnie zmieniano. W czasie okupacji początkowo przywrócono niemiecką wersję używaną w czasach zaboru - Solbadstrasse, ale jeszcze w 1940 r. przemianowano ją na Adolf Hitler Strasse. To akurat nie dziwiło, Niemcy postępowali tak wszędzie, „obdarzając” imieniem Führera najładniejsze i reprezentacyjne ulice we wszystkich zdobytych miastach.
Tuż po wojnie, w 1945 r., znów pojawiła się Solankowa, ale tylko na kilka lat. W 1950 r. przemianowano ją na ul. Stalingradzką, by upamiętniała przełomową bitwę II wojny światowej. Ta nazwa obowiązywała do listopada 1956 r. I wtedy już ostatecznie powróciła Solankowa (dodajmy, że wówczas - na fali chwilowej październikowej „odwilży” - także „strącono”: z ul. Królowej Jadwigi - Konstantego Rokossowskiego, a z Toruńskiej - samego Józefa Stalina).
Jedyna taka…
Cechą charakterystyczną zabudowy Solankowej jest jej cofnięcie od linii ulicy, a stosowana w zabudowie architektura wyróżnia się oryginalnością stylów. Na przeważającej jej długości aż do schyłku międzywojnia wznoszono okazałe budynki. Idąc Solankową co rusz napotykamy na perełki architektoniczne, np. - inspirowany polskim stylem - pensjonat „Biały Dworek” z początków XX w., nieopodal - pod nr. 52. - okazały dom kupca Juliana Dreusa z 1900 r., tuż obok - pod nr. 50. - neorenesansowa willa znakomitego architekta i budowniczego Kazimierza Przyłuskiego. Pod nr. 33. - żydowskie przebogate domostwo (teraz siedziba muzeum), naprzeciwko - pod nr. 30. - dom z 1894 r. w stylu neorenesansu niderlandzkiego, w którym w 1927 r. pomieszkiwał krótko Stanisława Przybyszewski. Długo by tak wyliczać…
A już bliżej centrum - gmachy użyteczności publicznej: pod nr. 15. elegancki w swej architekturze dawny pałacyk Ubezpieczalni Krajowej (po wojnie „biały domek”, siedziba komitetu PZPR, a teraz - miłego naszym niespełnionym marzeniom ZUS-u), zaś obok - pod nr. 11. - również przez Przyłuskiego zbudowany (w latach 1905-06) gmach dla Banku Ludowego, pierwszej polskiej, wielce zasłużonej dla miasta i Kujaw potężnej instytucji finansowo-kredytowej.
Wojennej zawieruchy nie przetrwało kilka charakterystycznych budowli ul. Solankowej, w tym zburzone przez Niemców zaraz z początkiem okupacji: przepiękna synagoga, wzniesiona w 1908 r. na rogu z ul. Grodzką, oraz starsza, bo z 1895 r., siedziba jednej z dwóch miejscowych lóż masońskich.
Koncert Sławomira Sikory w Inowrocławiu [zdjęcia]
Niedawno Polskę obiegła wieść, że na helskiej plaży znaleziono tajemniczy obiekt. Co to było? Sprawie przyjrzał się dziennikarz "Dzień Dobry TVN" Łukasz Radwan. Dyrektor helskiego kompleksu muzealnego Wojciech Waśkowski opowiedział o historii Helu.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?