Skąd pomysł na powstanie tak licznego zespołu grającego taką muzykę?
Z moim kolegą Darkiem Reimannem, który gra w orkiestrze wojskowej w Toruniu, a z którym studiowałem na Akademii Bydgoskiej wpadliśmy na pomysł, żeby stworzyć właśnie taki duży zespół, taki big band. Pozbieraliśmy kolegów, znajomych, którzy muzykują na różnych instrumentach. Ćwiczymy w tej chwili w Domu Kultury w Pakości, mamy tam swoją salę prób, spotykamy się raz w tygodniu i dokładamy nowe numery. Przygotowaliśmy też na Boże Narodzenie taki repertuar z kolędami, do współpracy zaprosiliśmy wtedy wokalistki i tak już zostało. Do męskiego grona dołączyły panie. Wcześniej graliśmy tylko instrumentalnie, ale chcemy iść w kierunku muzyki śpiewanej, poszerzamy repertuar o utwory nie tylko instrumentalne, ale i wokalne.
Funkcjonujecie jako zespół z Pakości, ale Aalle Band tworzą w zasadzie muzycy z całego regionu, prawda?
Tak. Są osoby z Janikowa, z Pakości i okolic, Inowrocławia, Piechcina, właściwie dwa powiaty, bo i inowrocławski i żniński.
To wspólne muzykowanie traktujecie zarobkowo, czy raczej jako odskocznię od swojej pracy?
Każdy z nas na co dzień pracuje w zupełnie innym zawodzie. Jedynie nasz perkusista i saksofonista Darek to zawodowi muzycy. Grają w orkiestrze i rzeczywiście z tego żyją. Natomiast wszyscy pozostali członkowie bandu grają dla przyjemności, realizując swoją pasję.
Pracujecie nad swoim autorskim materiałem, czy raczej nastawieni jesteście na granie standardowych kawałków?
Na razie myślimy tylko o graniu standardów, ale w swoich aranżacjach. Tworzymy własne wiązanki, zmieniamy nieco aranż, żeby nie grać dokładnie tak, jak w oryginale, ale po swojemu.
Prezentowaliście się większemu gronu odbiorców?
Na początku czerwca graliśmy na przeglądzie orkiestr dętych na Bulwarze w Toruniu, graliśmy jako big band. Zagraliśmy też na Dniach Pakości w ubiegłym roku, i na Dniach Janikowa. Graliśmy na jubileuszu jakieś szkoły, niewiele tego na razie, ale gramy dopiero od roku. Myślę, że już za rok będziemy mieć znacznie szerszy repertuar, przegrany, przećwiczony, będziemy czuć się pewniej na scenie, bo na razie każdy czyta te nuty jak lekturę, żeby wszystko dobrze zagrać. Brakuje nam jeszcze takiego luzu scenicznego.
Podobacie się publiczności?
Tak, widzimy, że ludziom podoba się to co robimy. Na przykład kiedy graliśmy w Toruniu to bardzo dużo ludzi zaczęło tańczyć. To była impreza na ulicy, na Bulwarze Filadelfijskim, my graliśmy przed sceną, akustycznie, bez nagłośnienia, tylko klawisze i gitary były nagłośnione na piecach, także było to takie prawdziwe, żywe granie, bez żadnych podkładów mp3. Każdy dźwięk jest zagrany naprawdę, na żywo, jak jest jakaś pomyłka to ją słychać, ale nie myli się tylko ten, kto nic nie robi, prawda?
10 panów, dwie wokalistki bardzo silne, męskie grono. Nie ma scysji?
Nie. Nie bijemy się, nawet dogadujemy się całkiem dobrze, choć rozpiętość wiekowa między nami jest ogromna, bo najmłodszy z nas ma jakieś 25 czy 27 lat, a najstarszy około 50 lat, ale łączy nas muzyka.
Jakie macie plany?
Chcemy grać, chcemy rozwijać się. Nie szukamy zarobku, wspólne granie sprawia nam frajdę i przy okazji ludziom, którzy nas słuchają też i to jest dla nas najważniejsze.
Pogoda na dzień (21.07.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?