Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dbajmy o zwierzaki!

Ewelina Jagodzińska
Monika Lewandowska i Piotr Biegała uwielbiają swoją pracę
Monika Lewandowska i Piotr Biegała uwielbiają swoją pracę Nadesłane
Wzorem społeczeństw z krajów zachodnich stajemy się coraz bardziej wrażliwi na potrzeby zwierząt.

Opinię tę potwierdzają Piotr Biegała, specjalista radiologii i chirurgii weterynaryjnej oraz lekarz weterynarii Monika Lewandowska.

Czy Państwa zdaniem każdy może mieć w domu psa lub kota?
Lek. wet. Monika Lewandowska: Moim zdaniem nie każdy nadaje się do tego, bo jest to duża odpowiedzialność. Wszystko jest fajnie, dopóki pies jest zdrowy, natomiast schody zaczynają się, gdy zwierzę zaczyna chorować. Ale myślę, że każdy powinien spróbować.
Lek. wet. Piotr Biegała: Drugą ważną kwestią poza odpowiedzialnością jest też odpowiednie dobranie zwierzęcia do specyfiki naszego codziennego funkcjonowania. Jeżeli spędzamy dużo czasu poza domem to nie powinniśmy mieć psa, lepiej wtedy wybrać kota, albo króliczka. Króliki są coraz bardziej popularne. Jeżdżąc za granicę widzimy, że tam w gabinetach weterynaryjnych połowa pacjentów to właśnie króliki i szynszyle. Zresztą u nas też zauważamy, że coraz więcej osób ma nie tylko psy, ale też koty.

Jak często powinniśmy przyprowadzać zwierzę do weterynarza? Wystarczy, że pokażemy się raz w roku na obowiązkowym szczepieniu?
ML: Wszystko zależy od tego, jakiego mamy zwierzaczka, bo jeśli jest to np. duży pies to te wizyty będą częstsze związane ze sprawdzeniem pazurów, sierści, zębów, uszu. Jedna wizyta w roku to jest taki standard, co roku musimy bowiem zaszczepić psa przeciwko wściekliźnie.
PB: Jeżeli mamy szczeniaczka, to ta częstotliwość wizyt na początku jest większa, bo mamy cały cykl szczepień. Częściej należy przychodzić ze starszymi zwierzętami w celu wykonania badań kontrolnych. Profilaktycznie powinniśmy robić zwierzęciu echo serca, badanie krwi, badanie usg, bo im wcześniej coś wykryjemy, tym większe szanse na wyleczenie. Przecież nie możemy liczyć na to, że nasz pies przyjdzie do nas i powie, że coś go boli.

Właśnie, czy to prawda, że nasze czworonogi skrzętnie potrafią ukrywać, że coś je boli?
PB: Dokładnie tak, jedna trzecia pacjentów, którzy do nas trafiają to są psy cierpiące ból, a bolą je przede wszystkim zęby, i bolą je tak samo mocno jak nas ludzi, tyle, że psy nie potrafią okazać tego bólu. Każdemu wydaje się, że pies będzie piszczał, skomlał. Nieprawda, w przewlekłym bólu pies po prostu staje się nieco bardziej apatyczny, nie ma ochoty do zabawy. Właściciele przychodzą do nas, bo pies ma brzydki zapach z pyska, nie widzą, że na zębach jest już potężna warstwa kamienia nazębnego, który jest dużo bardziej niebezpieczny niż u ludzi. Problem dotyczy głównie tych małych psów shih tzu, yorków. Na zębach powstaje płytka bakteryjna, która niszczy dziąsła i powoduje choroby kardiologiczne, choroby serca.
ML: I to jest to, z czym my wciąż walczymy. Bakterie, które są w dziąsłach zaczynają rozsiewać się po całym organizmie i powodują zapalenie wsierdzia, to może być dla psa śmiertelnie groźne.

Co zatem robić? Powinniśmy psu szczotkować zęby?
PB: Tak, nie jest to żadna fanaberia. Od małego powinniśmy uczyć psa nawyku czyszczenia zębów. Na rynku są dostępne specjalne pasty, szczoteczki. Jeżeli są psy, które nie dają sobie wyczyścić zębów, możemy dodawać specjalne preparaty do wody. Jeżeli natomiast kamień już jest to pozostaje nam tylko metoda ultradźwiękowego usuwania kamienia nazębnego i to już jest zabieg, do którego należy psa znieczulić. I co ważne, choroby serca u psa nie są przeciwwskazaniem do tego typu zabiegu.

Przez ostatnie lata daje się też zauważyć, że standardy oferowane przez lecznice bardzo się podniosły. Dziś w gabinetach weterynaryjnych można wykonać wszelkie badania, skomplikowane operacje. Prawda, że postęp jest duży?
PB: To jest ogromny skok naprzód. Przede wszystkim dziś wykonujemy pełną diagnostykę obrazową, badania usg, echo serca, ekg, rentgeny, naprawdę rozwój jest niesamowity.

Pan jest specjalistą chirurgii zwierząt, ale również jedynym specjalistą radiologii w naszym powiecie. Jakie możliwości daje taka specjalizacja?
PB: Radiologia bardzo pomaga nam w diagnostyce, głównie w badaniach rtg, usg, ponieważ samo posiadanie aparatu usg nie wystarcza, trzeba mieć wprawę i doświadczenie w dobrym opisaniu tego obrazu. Bo tak naprawdę im my weterynarze więcej na takim obrazie zobaczymy, im wcześniej wyłapiemy pewne sygnały, tym skuteczniejsze będzie leczenie.

Czy pana zdaniem mieszkańcy naszego powiatu należycie dbają o swoje zwierzaki?
PB: Zdecydowanie tak, choć oczywiście zawsze można marudzić. Nadal są osoby, które o zwierzęta nie dbają, mają nawet konflikt z prawem. Trzeba pamiętać, że istnieje ustawa o ochronie życia zwierząt. Ja nie ukrywam, że bardzo zwracam na to uwagę, jeżeli widzę jakiekolwiek znęcanie się nad zwierzęciem, i to niekoniecznie w postaci bicia psa, ale w postaci mega zaniedbania, zgłaszam to policji. Zresztą nasza policja świetnie działa w takich sytuacjach, bo zdarzyły się one już nie raz. To nie jest łaska właściciela, że kiedy pies ma złamaną nogę to on przyprowadzi go do weterynarza, to jest obowiązek tego właściciela psa, inaczej podlega on odpowiedzialności. Ale trzeba przyznać, że znakomita większość właścicieli dba o czworonogi, stara się, a jeśli jest jakieś zaniedbanie to wynika ono raczej z niewiedzy, bo ten rozwój techniki w weterynarii idzie w tej chwili bardzo szybko.

Porozmawiajmy jeszcze o karmieniu zwierząt. Psy i koty często dostają resztki z obiadu. Tymczasem jest wiele potraw w naszej codziennej diecie, które dla zwierząt są wręcz toksyczne, prawda?
PB: Tak, w naszym pożywieniu bardzo dużo jest takich niebezpiecznych dla zwierząt składników. O ile na przykład kot jest wychodzący i zje sobie coś z talerza domowników, a potem złowi jeszcze mysz, to on sobie poradzi. Natomiast jeśli to jest kot pozostający w domu i pani chcąc dla niego jak najlepiej daje mu szyneczkę i swój obiadek, to te koty potem do nas trafiają z problemami ocznymi, skórnymi, z osłabieniem, z powodu niedoboru niezbędnych dla niego aminokwasów. To co jest dobre dla nas, nie jest dobre dla naszych zwierząt. My generalnie zalecamy karmienie karmą suchą, wtedy często słyszymy protesty właścicieli, że jak to możliwe, żeby ich pies, czy kot wciąż jadł to samo. W suchej karmie mamy wszystko dokładnie zbilansowane, nasz zwierzak dostaje dokładnie to czego potrzebuje. Oczywiście ważne, żeby to była karma z wyższej półki, a nie najtańsza z marketu, w której prawie nie ma mięsa. Jeżeli chodzi o toksyczne rzeczy, to najczęściej trafiają do nas psy z zatruciem czekoladą, bo kakao jest bardzo toksyczne dla psów. Bardzo toksyczna jest też cebula, szkodliwe są też przyprawy, zwłaszcza sól.

Jakie wynikają wartości dodane z posiadania w domu zwierzaka?
PB: Przede wszystkim szczęście. Mamy członka rodziny, wspaniałego przyjaciela, który zawsze będzie przy nas. Mamy kogoś, kto zawsze będzie na nas czekał. Często obserwujemy tutaj w gabinecie takie wspaniałe sceny, kiedy pies wybudzany z narkozy po operacji, jeszcze nie wie co się dzieje, nie wie gdzie jest, ale jak tylko zobaczy właściciela już macha ogonem i cieszy się, mimo że przed chwilą jeszcze walczył o życie. To jest piękne.

Czytaj także: Do Inowrocławia przyjedzie Grażyna Szapołowska!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto