Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dewizowcy mogą się leczyć, jak słono zapłacą w dolarach!

Piotr Strachanowski
Solanki, 1966 r. Wśród kuracjuszy ukrywali się księża i dewizowcy…
Solanki, 1966 r. Wśród kuracjuszy ukrywali się księża i dewizowcy… Ze zbiorów Autora
Podarowano mi ostatnio folder o naszym uzdrowisku, tak różny od naszych wyobrażeń o takich wydawnictwach, bo z 1951 r., a więc z okresu, gdy całe życie publiczne krępowano skrajną indoktrynacją ideologiczną i propagandą.

Miało to swe odniesienie również w języku. Czytam więc w folderze, że „stale wzrastającej cyfrze ludności Inowrocławia oraz ogólnej stopy życia mieszkańców towarzyszy wzrost zużycia prądu, wody i gazu, a w 6-letnim planie nastąpi 12-krotny wzrost produkcji gazu, koksu, smoły i amoniaku”.

Zaś w kwestii walorów Solanek wskazano, iż „dążenie Polski Ludowej do udostępnienia zdrojowisk głównie masom pracującym, znajduje swój wyraz we wzroście ilości kuracjuszy, przy czym - zgodnie z intencją najwyższych czynników partyjnych - coraz liczniej kierowany jest tu aktyw pracowników fizycznych”.

To mi przypomniało (kiedyś już o tym pisałem), że owe „czynniki partyjne” i w każdym innym czasie wykazywały troskę i rewolucyjną czujność, badając, kto tu na leczenie przejeżdża? Zachował się na ten temat choćby protokół z obrad miejskiej egzekutywy PZPR (czyli samych ważnych towarzyszy) z 1966 r., gdzie spisano nadzwyczaj pocieszne partyjne przemyślenia. Egzekutywa badała wtedy „ideologiczne zaawansowanie” w uzdrowisku i wezwanego dyrektora Jana Fornala indagowano z całą dociekliwością. I sekretarz Józef Knitter na przykład pytał, czy trafiają tu księża, a członka egzekutywy komendanta MO i SB ppłka Teodora Wagę nurtowała wątpliwość, czy „zagraniczni” płacą za pobyt w dolarach?

Kto to? A to ksiądz!

Fornal raportował: „W tym roku leczył się u nas jeden dewizowiec, niejaki Bortnowski, za którego płaciła jego siostra w złotówkach, po przeliczniku 6,50 dolara za dobę.
Sprawa księży jest trudna do opanowania. Dana osoba zwracając się do nas pisemnie z pytaniem o możliwość leczenia i koszty, podaje imię, nazwisko i adres. My nie wiemy, co to jest za osoba. Mamy 50 łóżek dla tych, którzy leczą się na swój koszt. Jeżeli są wolne miejsca, to je zapełniamy, bo to daje zysk. Dana osoba wtedy wpłaca przekazem pocztowym 400 zł zadatku. I dopiero jak przyjedzie, to z dowodu osobistego znienacka wynika, że to ksiądz! I co mamy zrobić? To są zdarzenia nie przez nas zawinione”.

A tu… Matka Boska!

W protokole nie ma wzmianki, czy I sekretarz Knitter był z wyjaśnień Fornala zadowolony, jest tam natomiast uwaga, że komendant Waga nie ustępował i dalej naciskał tymi oto słowy: „Wróćmy do zagraniczniaków. Czy towarzysze z uzdrowiska uzgadniają, kogo bierze się na leczenie? Okazuje się, że nie, a przecież nie jest obojętne, kto przybywa, co to jest za człowiek. Nie wszyscy, co jadą, są nam przychylni. Ale faktem pozostaje, że należy od nich pobierać opłaty tylko w dolarach, bo nam chodzi o dewizy!”.

Swoją drogą egzekutywa w tych dniach nie miała lekko. W tym samym protokole jest opis „dyscyplinarki” Miejskiej Komisji Kontroli Partyjnej wobec dyrektora fabryki „Igal”. Otóż wnikliwe śledztwo wykazało, że w Boże Ciało na balkonie mieszkania towarzysza dyrektora pojawiła się Matka Boska w postaci obrazu.

Sprawę badano z całą surowością i mógł to być smutny koniec jego kariery. Bronił się jednak skutecznie i pomysłowo, przerzucając ciężar winy na otumanioną religijnie teściową. On bowiem tego feralnego ranka na balkonie wywiesił pranie i ostentacyjnie poszedł na spacer, zaś kiedy pod domem szła procesja, podstępna teściowa usunęła jego gatki i wystawiła tam Matkę Boską.

Towarzysza dyrektora wyrokiem MKKP skazano na karę nagany. Co stało się z teściową - nie wiadomo. Możliwe, że uszła z życiem, w końcu była bezpartyjna i PZPR formalnie nie podlegała.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto