Choć personalnie nie udało się prokuraturze ujawnić nazwisk sprawców, to wiadomo, że wykorzystano do hejtu adres IP zarejestrowany w Urzędzie Miasta Inowrocławia. Ratusz sugeruje, że autorami wpisów mogli być... interesanci.
O sprawie hejtu stało się głośno w październiku 2016 roku. Okazało się bowiem, że ktoś podszywa się pod użytkowników Facebooka i w niewybredny sposób szkaluje mieszkańców Inowrocławia wychwalając urzędującego prezydenta. Sprawa trafiła do prokuratury. Śledczy ustalili, iż „doszło do wykorzystania wizerunków oraz danych osobowych w celu wyrządzenia pokrzywdzonym szkody osobistej".
Prokuratura okazała się jednak bezradna w ustaleniu nazwisk sprawców, choć nikt z pokrzywdzonych, których dobra naruszono nie ma wątpliwości, że za fikcyjnymi kontami kryją się osoby zatrudnione w wydziale ratuszowej propagandy. Hejterzy z tego wydziału atakowali w niewybredny sposób polityków, m.in. wojewodę Mikołaja Bogdanowicza, radnych opozycji, samorządowców, dziennikarzy i zwykłych ludzi.
- Zgłosiłem do prokuratury swoje podejrzenia. Na fikcyjnych profilach był ten sam styl działania, co w przypadku paszkwilu zamieszczonego w gazecie na mój temat przez pracowników słynnego wydziału. Dlatego podejrzewam, że mogą kryć się za tym osoby z wydziału propagandy w ratuszu. Zresztą prokuratura potwierdziła, że IP komputerów, z których korzystano zamieszczając obraźliwe posty, zarejestrowane jest w ratuszu - mówi jeden z głównych pokrzywdzonych, radny opozycji Marcin Wroński.
Poprosiliśmy Ryszarda Brejzę, by odniósł się do ustaleń prokuratury. Zapytaliśmy też, czy prezydent ustalił personalia pracowników, którzy w niewybredny sposób walczyli z opozycja i mieszkańcami miasta.
Oto odpowiedź, jaką otrzymaliśmy
Przypominamy, że Pani pytanie dotyczy sytuacji, która miała miejsce dwa lata temu. Prezydent zajął wtedy stanowisko, że z całą stanowczością jest przeciwnikiem tego typu zachowań oraz, że niedopuszczalnym i oburzającym jest prób przywłaszczania sobie tożsamości innych osób bez względu na to, kogo te osoby w swoich wypowiedziach pochwalają, a kogo ganią.
Prezydent oczekiwał i liczył na to, że w wyniku postępowania ,prowadzonego przez wykwalifikowane służby, wskazane zostaną nazwiska osób winnych. Żeby kogoś ukarać trzeba mieć ku temu podstawy i dowody. Jeżeli policja nie ustaliła nazwisk o nie udowodniła nikomu winy, to jakie możliwości w tym zakresie ma prezydent?
Nie można również wykluczyć udziału osób z zewnątrz w tym precedensie (w Urzędzie Miasta funkcjonuje hotspot dla intersantaów) czy nawet pewnej prowokacji, która mogła mieć na celu wskazanie na pracowników Urzędu Miasta Inowrocławia.
Kierownik Referatu Komunikacji Społecznej Adriana Herrmann
Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenie dla Polski i świata.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?