Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fan heavy metalu zapewni ciepło w twoim domu [wywiad]

Mateusz Stępień
Bezpieczeństwo energetyczne, ekologia i edukacja - to najważniejsze cele, jakie pod wodzą nowego prezesa Piotra Pawlaka będzie realizował w najbliższym czasie inowrocławski ZEC.

Mateusz Stępień: Cofnijmy się do połowy lipca. Rano wszedł pan do tego gabinetu jako prezes. Pierwsza myśl?
Piotr Pawlak, prezes zarządu Zakładu Energetyki Cieplnej: Nie miałem konkretnej, znaczącej. Objęcie funkcji prezesa było kolejnym wyzwaniem zawodowym, a wszystkie zadania od tamtego momentu realizuję z innej perspektywy. I to wszystko. Tamtego dnia usiadłem przy biurku i na czystej kartce zapisałem trzy główne cele, które chcę, żebyśmy osiągnęli w najbliższym czasie.

Zacznijmy od tego najważniejszego.
Wszystkie traktuję tak samo priorytetowo. Razem ze współpracownikami w każdy wkładamy tak samo dużo energii.

W takim razie jaki jest pierwszy z nich w kolejności przypadkowej?
Bezpieczeństwo energetyczne Inowrocławia. W skrócie chodzi o to, żeby mieszkaniec otrzymywał nasz produkt - ciepło systemowe, przez cały rok. Nawet w przypadku awarii. A te, jak wynika ze statystyk, najczęściej występują w weekendy i święta. Wtedy jest najmniejsza obstawa załogi, a trudności dla mieszkańców największe.

Jak chce pan to zrealizować?
Dzięki budowie drugiego źródła energii, nazwijmy go szczytowym - rezerwowym, które będzie załączane w przypadku wystąpienia awarii w źródle podstawowym lub planowanego postoju technologicznego. Mieszkańcy cały czas będą mieć ciepłe kaloryfery i ciepłą wodę w kranie. Inowrocław jest miastem uzdrowiskowym, co roku odwiedzają nas tysiące kuracjuszy. Nie możemy doprowadzić do sytuacji, w której po przyjeździe na trzytygodniowy turnus, gość naszego miasta dowiaduje się, że przez kilka dni nie będzie miał zabiegów, bo w tym czasie jest przerwa w dostawie ciepłej wody.

Budowa rezerwowego źródła to duża i kosztowna inwestycja. Ile dajecie sobie czasu na realizację?
To zależy od wielu czynników, w tym tego najważniejszego, czyli pieniędzy. Najbliższe miesiące będą kluczowe, będziemy ubiegać się o dofinansowanie z Unii Europejskiej. Oczywiście, rezerwowe źródło energii musi być ekologiczne i przyjazne środowisku. Będzie więc napędzane paliwem gazowym. I ten - nazwijmy to projekt - jest związany z drugim celem, jaki mamy do zrealizowania. W 2021 roku zostaną zaostrzone unijne przepisy dotyczące ograniczeń emisji szkodliwych substancji do atmosfery. Obecnie nie przekraczamy tych norm i jest to powód do zadowolenia. Położymy jeszcze większy nacisk na ekologię. Tak, żeby po tym terminie, nie mieć żadnych, nawet najmniejszych problemów, by spełnić unijne przepisy. O tym wszystkim będziemy szeroko informować, co stanowi trzeci z ważnych celów.

Edukacja?
Dokładnie i planujemy to zrobić wielotorowo. Najmłodszych zainteresować poprzez informację przystępną w treści i formie. Tematy o tym, skąd bierze się ciepła woda, czy jak to się dzieje, że po dotknięciu kaloryfera jest on ciepły, chcemy pokazać poprzez animowaną formę, konkursy, zagadki, marzy mi się otwarcie salki edukacyjnej. Do młodzieży, co widzę po moim synu, korzystającej dzisiaj głównie z internetu, będziemy chcieli dotrzeć za pomocą nowoczesnego i elektronicznego przekazu oraz z multimedialną formą. Trzecią grupę, która jednocześnie jest naszym bezpośrednim klientem, bo odbiorcą ciepła, informować m.in. o tym, jak zaoszczędzić na cieple, mieć przez to więcej pieniędzy w portfelu a tyle samo ciepła w mieszkaniu. Edukacja jest ważna i nie mówię tak dlatego, że to ładnie brzmi. Sam cały czas jeżdżę na branżowe konferencje, uczestniczę w szkoleniach, nawiązuję kontakty. Mam taką zasadę, że nigdy nie palę za sobą mostów, zbieram wszystkie kontakty, bo nie wiadomo, kiedy mogą się przydać. Skończyłem Politechnikę Poznańską, będąc studentem pracowałem już w zawodzie. Moja relacja z profesorami była więc bardziej zażyła, niż wygląda to normalnie. Wymienialiśmy się informacjami, materiałami z konferencji, dużo rozmawialiśmy po wykładach. Tę długofalową relację chcę przełożyć na efektywniejsze działanie ZEC-u.

W jaki sposób?
ZEC jest w trakcie nawiązywania współpracy z osobami naukowo zaangażowanymi w rozwój polskiego ciepłownictwa, m.in. w sprawie przygotowania specjalistycznych, wielowariantowych analiz naszego systemu ciepłowniczego. To spojrzenie z zewnątrz, nie tylko naukowe i poparte zaawansowanymi badaniami, ale też praktyczne, bo przeprowadzają je osoby z branży ciepłowniczej. Cieszę się, że udało nam się porozumieć z takimi fachowcami. Inowrocławianie tylko skorzystają na tej współpracy.

Jak pan trafił do branży ciepłowniczej?
Dzięki swojej wielkiej pasji - muzyce. I wcale nie żartuję.

Brzmi ciekawie. Choć po tym, z jak dużym zaangażowaniem mówi pan o sprawach ciepłowniczych, myślałem, że ta praca to pana pasja.
Bo tak jest. Lubię to, co robię, interesuję się tym, wciąż jeżdżę na konferencje i targi branżowe, żeby być na bieżąco z technologicznymi nowinkami. Jeśli ktoś, tak jak ja czerpie radość z pracy, realizuje się w tym i jeszcze dostaje za to pieniądze, to - tak mi się wydaje - nie ma prawa być niezadowolony.

Jak było z tą pasją?
Teraz może po mnie tego nie widać, ale w młodości byłem fanem ciężkich muzycznych brzmień. Jeździłem na koncerty, muzyka towarzyszyła mi przez całe życie. W połowie lat 90-tych, gdy mieszkałem w Gdańsku, koncerty odbywały się głównie w klubach studenckich. Chodziłem na Proletaryat, Perfect, Lady Pank, również Bajm. Już wcześniej ciągnęło mnie do tej koncertowej atmosfery, techniki, która tam jest, podłączeń, dźwięku i stąd wybór Automatyki jako kierunku studiów. Pierwszy rok spędziłem na Politechnice Gdańskiej. W jeden z weekendów przyjechałem do rodzinnego domu, do Kruszwicy, zacząłem czytać „Gazetę Pomorską”. Znalazłem ogłoszenie o pracy: „Przyjmę automatyka do serwisu”. Zainteresowałem się tym, zadzwoniłem i gdy po jakimś czasie odezwano się do mnie stamtąd i zaproponowano pracę, zgodziłem się od razu. Wróciłem do Kruszwicy, studia kontynuowałem zaocznie w Poznaniu.

Co to była za firma i czym się w niej pan zajmował?
To były lata 90-te, rezygnowano z kotłowni węglowych, panował boom na montaż olejowych i gazowych. Zajmowaliśmy się ich budową od strony automatycznej regulacji pracy oraz uruchamianiem. Jeździliśmy po całym kraju. Ciepłownictwo wciągało mnie coraz bardziej. Odszedłem z tej firmy w 2005 roku. Czułem, że dużo się nauczyłem, ale też, że doszedłem do ściany i nie mogę dalej się rozwijać.

Wtedy trafił pan do ZEC-u.
Od pięciu lat mieszkałem w Inowrocławiu. Zmieniłem pracę, ale nie branżę, bo ta stała się moją pasją, tak jak pozostała nią muzyka. Jak wspomniałem, jestem jej wielkim fanem, zwłaszcza zespołu Iron Maiden. Byłem na ich każdym koncercie w Polsce, w ostatnim czasie uczestniczymy w nich razem z synem. Co ciekawe, wokalista tego zespołu - Bruce Dickinson, w zeszłym roku był prelegentem na Forum Gospodarczym w Rzeszowie.

Ale nie mówił tam o ciepłownictwie?
Nie (śmiech), ale ciekawie opowiadał. Relacja z wydarzenia jest do zobaczenia w internecie, polecam każdemu. I jak widać na tym przykładzie muzyka i gospodarka potrafią się przenikać. Kojarzy mi się to trochę z elastycznością. Myślę, że ważną w zarządzaniu przedsiębiorstwem. Dzisiaj, żeby tak duża spółka jaką jest ZEC funkcjonowała dobrze, trzeba wykorzystywać każde dobre do tego narzędzie, niezależnie od dziedziny. Wszystko dla dobra przedsiębiorstwa i tak właśnie staramy się to robić.


Organe Run w sobotę w Inowrocławiu. Będą utrudnienia na drogach [zapowiedź]

Wideo:Pogoda na dzień + 2 kolejne dni (28.09 + 29-30.09.2017) | POLSKA

źródło: TVN Meteo/x-news

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto