Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Horror w Jordanowie. Krwawa jatka po dopalaczach. "Rąbał siekierą. Wymachiwał nią zza głowy"

Dominik Fijałkowski
Dominik Fijałkowski
W procesie tylko Paweł D. jest doprowadzany przez policję na salę rozpraw. Przebywa w areszcie. Pozostali oskarżeni zeznają z wolnej stopy
W procesie tylko Paweł D. jest doprowadzany przez policję na salę rozpraw. Przebywa w areszcie. Pozostali oskarżeni zeznają z wolnej stopy Maciej Czerniak
Wstrząsająca relacja świadka krwawej bijatyki, do której doszło w wigilię 2017 roku: "Paweł D. uderzał siekierą osobę leżącą twarzą do ziemi. Myśleliśmy, że jest nieprzytomna".

W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbyła się w środę (19 czerwca) kolejna rozprawa w procesie dotyczącym śmiertelnego finału bójki, do której doszło przed ponad dwoma laty.

W charakterze świadka zeznawał mężczyzna, który był również uczestnikiem tego zajścia i został już skazany za to w innym postępowaniu.

- Siedzieliśmy w domu Adama G. Piliśmy, między innymi z Pawłem D. Norbertem i Damianem J. - mówił świadek. - Damian J. rozmawiał przez telefon z Arkadiuszem W. Nie wiem, czego dotyczyła rozmowa, ale Damian trzymał w ręce mój telefon. Potem odebrałem kolejny telefon, powiedziałem, żeby Arkadiusz do mnie nie dzwonił. Zaczął mi grozić. Powiedział, że przyjadą ekipą i nas roz...bią.

Według ustaleń śledczych w tle tej historii były porachunki między dwiema skonfliktowanymi grupami.

Krótko po rozmowie telefonicznej na miejsce przyjechały dwa samochody, z których wysiadło - jak szacuje świadek - od ośmiu do 10 osób. Mówił, że z kolegami "przygotowali się" na tę wizytę. Paweł D. wziął z garażu siekierę, ktoś inny kij bejsbolowy, a sam świadek sam sięgnął po metalową rurkę. - Jeden z tamtych trzymał pałkę.

Paweł D. wziął z garażu siekierę, ktoś inny kij bejsbolowy, a sam świadek sam sięgnął po metalową rurkę.

Doszło do bijatyki między dwiema grupami. W tym czasie Paweł D. - jak twierdzi świadek - miał uderzać siekierą "wymachami zza pleców" jednego z mężczyzn z przyjezdnej grupy. - Leżał twarzą do ziemi - mówił świadek. Ciosy były zadawane w nogi. Na pytanie sędziego Krzysztofa Dadełło, czy raniony mężczyzna krzyczał, czy jakoś reagował na zadawane ciosy, świadek odparł: - Nie pamiętam, by coś mówił. Myśleliśmy, że jest nieprzytomny, że będzie miał najwyżej złamaną nogę.

Mężczyzna nie potrafił również powiedzieć, dlaczego nie zareagował widząc, że jego kolega zadaje ciosy komuś używając siekiery. Prokurator zapytał z kolei, czy wcześniej, zanim doszło do bijatyki koledzy w domu Adama G. spożywali narkotyki i dopalacze. Świadek po chwili zastanowienia przyznał: - Tak, chyba były zażywane dopalacze.

- A pan też zażywał? - padło pytanie.
- Nie - brzmiała odpowiedź.

Według świadka, jeden z uczestników bijatyki - członek przyjezdnej grupy - usiłował co najmniej dwukrotnie przejechać samochodem z przeciwnej grupy.

Pawłowi D. zarzuca się popełnienie zbrodni kwalifikowanej. W wyniku śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Bydgoszczy ustalono, że w trakcie bójki zadał on uczestnikowi zdarzenia co najmniej kilka ciosów siekierą. Powstałe w ten sposób rany w połączeniu z wychłodzeniem organizmu spowodowały śmierć 29-letniego mężczyzny. Pawłowi D. postawiono też zarzut spowodowania obrażeń ciała u dwóch innych uczestników bójki.

Z kolei Andrzej R. i Arkadiusz W. odpowiadają za udział w bójce, której następstwem była śmierć człowieka.

Przypomnijmy, że w Wigilię 2017 r. w Jordanowie doszło do konfrontacji dwóch grup mężczyzn, którzy byli swymi znajomymi. Jak ustaliła prokuratura, część osób była uzbrojona w noże, pałki, metalowy pręt oraz siekierę. Podczas bijatyki jeden z jej uczestników zadał ciosy siekierą co najmniej trzem osobom. Kolejny najeżdżał na przeciwników samochodem. Niemal wszyscy uczestnicy starcia byli pod wpływem alkoholu i środków psychoaktywnych.

Śledztwo w sprawie rozpoczęło się już 25 grudnia 2017 r. kiedy to policja w Inowrocławiu otrzymała zgłoszenie z miejscowego szpitala o przyjęciu mężczyzny z obrażeniami, które mogły być spowodowane uderzeniami siekierą.

Kilka godzin później do policji dotarła anonimowa informacja znalezieniu w Jordanowie zakrwawionych zwłok mężczyzny.
Dość szybko zatrzymano ośmiu uczestników bójki. Za kolejnymi czterema prokuratura wystosowała listy gończe. Ostatecznie ujęto wszystkich uczestników bijatyki.

Życie straciło dwóch uczestników dramatu w Jordanowie. Jeden na skutek ciosów zadanych siekierą i wychłodzenia. Ciało drugiego znaleziono w stawie, kilometr od miejsca bijatyki. Jak informuje prokuratura, przyczyną zgonu 26-latka była niewydolność krążeniowo-oddechowa przy współistniejącym wychłodzeniu ciała oraz toksycznym działaniu psychoaktywnego MDMA.

Dwa razy więcej fotoradarów na polskich drogach. Zobacz wideo!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Horror w Jordanowie. Krwawa jatka po dopalaczach. "Rąbał siekierą. Wymachiwał nią zza głowy" - Express Bydgoski

Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto