Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ireneusz Stachowiak wydał oświadczenie w sprawie wysokości opłat za śmieci w Inowrocławiu

Renata Napierkowska
Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej Inowrocławia zostały ustalone nowe stawki za śmieci. Podwyżka budzi wiele komentarzy. Do sprawy odniósł się Ireneusz Stachowiak, prezes Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu.

Stawki w przeliczeniu na jednego mieszkańca mają wynieść: 17 zł za odbiór odpadów segregowanych i 34 zł - dla tych, którzy odmówili przekazywania odpadów segregowanych. Dotychczas za odbiór odpadów selektywnych gospodarstwa jednoosobowe płaciły 14 zł, a wieloosobowe - 28 zł.

- Radni wstępnie zaakceptowali pomysł i uznali go za najbardziej sprawiedliwy – w myśl zasady – im więcej mieszkańców, tym więcej odpadów. Projekt uchwały został zaplanowany w porządku obrad marcowej sesji Rady Miejskiej Inowrocławia. Radni zdecydowali jednak o zdjęciu tego projektu z planu spotkania. Bez wątpienia nie załatwiło to problemu i zmusiło do ponownego złożenia projektu uchwały w tej sprawie - tłumaczy rzecznik ratusza Adriana Herrmann.

Rzecznik tłumaczy, że podwyżka nastąpiła z przyczyn niezależnych od samorządu: wzrost w ciągu ostatnich 12 miesięcy cen m.in. paliw (27 %), gazu (18%), opłaty za korzystnie ze środowiska (21,5%), wzrost kosztów odbioru w celu unieszkodliwienia części odpadów (do 208 %), planowane przez rząd ogromne podwyżki cen prądu na 2019 i innych surowców, systematycznie rosnące koszty związane z wywozem i utylizacją odpadów, wzrost kosztów obowiązkowego ubezpieczenia – o ok. 130% konieczność zapewnienia bezpieczeństwa organizacyjnego systemu zbiórki odpadów, konieczność zapewnienia „samofinansowania się” systemu.

- W 2018 roku sfinansowanie systemu gospodarki odpadami komunalnymi wyniosło około 11 mln zł. W tym roku już wystąpił wzrost kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów o około 0,5 mln zł. W 2019 roku nastąpi wzrost o około 1,5 mln zł. Policzyliśmy w związku z tym, ile w przyszłym roku potrzeba pieniędzy na sfinansowanie tego systemu. W sumie koszty roczne osiągają około 13 mln zł (z nieruchomościami niezamieszkałymi). Wysokość opłaty od każdego mieszkańca została wyliczona poprzez podzielenie kwoty 13 mln na liczbę zadeklarowanych (nie mylić z zameldowanymi) mieszkańców oraz biorąc pod uwagę liczbę osób płacących nam systematycznie za gospodarowanie odpadami - dodaje Adriana Herrmann.

Krytycznie do tak drastycznej podwyżki odnoszą się radni opozycji.

- Mieszkańcy Inowrocławia zostali oszukani przez Prezydenta Inowrocławia, obiecywał w trakcie kampanii, że nie będzie podwyżek. Nie ma znaczenia czy większe obciążenie nazwiemy podatkiem czy opłatą wpływa ona do miasta. Urzędnicy niestety nie byli przygotowani do sesji, nie było żadnych jednych wyliczeń, pod koniec dyskusji sam prezydent Inowrocławia potwierdził, że mieszkańcy zapłacą w przyszłym roku 2 mln zł więcej. Czekaliśmy na debatę, aby dowiedzieć się więcej, ale otrzymaliśmy szczątkowe dane. Na pewno nie zostawimy tak sprawy, już wiem, że chociażby kwestia zakupu śmieciarki elektrycznej w tym wypadku to zbędny wydatek, przepisy dopuszczają zakup zasilanej na CNG. Różnica w cenie jest kolosalna: elektryczna kosztuje 500 tys. Euro, a zasilana CNG 600-700 tys., ale złotych. Jeśli zrezygnujemy z zakupu śmieciarek elektrycznych to automatycznie możemy od razu obniżyć stawkę. Będziemy dalej analizować temat, ale będziemy potrzebowali więcej danych. Konsultowałem kwestię tej opłaty z Ireneuszem Stachowiakiem i innymi specjalistami, jesteśmy pewni, że tak drastyczna podwyżka nie była potrzebna. Jednym z głównych argumentów Prezydenta jest cena diesla, która gdy uchwalaliśmy kilka lat temu niższą stawkę była niższa niż dzisiaj - komentuje radny opozycji Maciej Szota.

Oburzeni są też mieszkańcy, którzy dzwonią do redakcji i komentują sprawę wysokich opłat za śmieci na portalach internetowych.

- Już żałuję, że oddałem głos na prezydenta Brejzę. Przykry upominek w postaci drastycznych podwyżek zafundował nam w nowym roku - mówi nasz Czytelnik, Robert Kozłowski.

Oświadczenie w tej sprawie wydał też prezes Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu, Ireneusz Stachowiak, który nie wyklucza zaskarżenia tej uchwały w RIO.

Z zaskoczeniem i niedowierzaniem przyjąłem podjętą podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej uchwałę ustalającą nowe stawki za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych. Żaden z powodów wskazywanych przez Prezydenta Inowrocławia nie stanowi podstawy do tak drastycznej podwyżki opłat. Ceny paliw są aktualnie niższe niż w 2012 roku, kiedy to ustalana była pierwszy raz stawka. Stopniowy wzrost opłaty za składowanie odpadów nie jest żadną nowością i powinien być częściowo zrekompensowany przez wzrost poziomu recyklingu, który dzięki zaangażowaniu mieszkańców, jest coraz większy w Inowrocławiu. Podawanie ewentualnych podwyżek energii elektrycznej za powód do zmiany stawki jest wprowadzaniem mieszkańców w błąd. PGKiM wchodzi w skład grupy zakupowej stworzonej przez Miasto oraz spółki miejskie i w ramach zawartej w wyniku przetargu z 2017 r. umowy z ENEA S.A., ma do końca 2019 roku zagwarantowane niezmienne ceny za energię elektryczną. Niezrozumiałym dla mnie jest fakt, że pomimo rzekomego wzrostu kosztów odbioru i zagospodarowania odpadów, nie zostały zwiększone stawki za odbiór odpadów z terenów nieruchomości niezamieszkałych. Czy tylko mieszkańcy mają ponosić większe koszty? A co z firmami? Miasto Inowrocław dzięki własnej instalacji RIPOK, własnej spółce komunalnej, stosunkowo niewielkim odległościom, jakie muszą pokonywać pojazdy PGKiM-u, z roku na rok rosnącym poziomom odzysku, powinno móc zaoferować mieszkańcom jedne z korzystniejszych stawek za wywóz odpadów w kraju. Tymczasem wprowadzone stawki są jednymi z najwyższych. Stawka w Bydgoszczy - 13 zł, w Toruniu - 12 zł, w Poznaniu - 12 zł. W listopadzie br. Rada Miasta Łodzi ustaliła nową, wyższą niż dotychczas stawkę uwzględniającą wzrost kosztów odbierania i zagospodarowania odpadów. Stawka ta wynosi 12 zł od osoby. Panie Prezydencie, jak to możliwe, że w mieście o takiej wielkości i co za tym idzie trudnościach komunikacyjnych jak Łódź, stawka za wywóz odpadów jest prawie o połowę niższa niż Inowrocławiu? Czy, któryś z Pana pracowników dokonał rzetelnej analizy zestawienia kosztów jakie przedstawiło urzędowi PGKiM sp. z o.o.? Moim zdaniem wysoce prawdopodobne jest, że PGKiM sp. z o.o. i jego spółka zależna IGKiM sp. z o.o. wykorzystują swoją uprzywilejowaną pozycję na inowrocławskim rynku. Wiele wątpliwości i uwag mam co do rzetelności wykonania kalkulacji opłaty. Z wypowiedzi Pani Rzecznik z 17 grudnia zamieszczonej w ”Gazecie Pomorskiej” wynika, że obliczenie stawki opłaty zostało dokonane przez podzielenie rocznych kosztów odbioru odpadów (przewidywane 13 mln zł) przez liczbę mieszkańców. Kwota 13 mln zł obejmuje również koszty odbioru z nieruchomości niezamieszkałych. Wg umowy zawartej z PGKIM-em koszty te wynoszą ok. 1,1 mln zł rocznie, nie wliczając w to kosztów obsługi administracyjnej. Wobec tego dzielenie 13 mln zł przez liczbę mieszkańców jest co najmniej błędne. W związku z powyższym dziś wystąpię w trybie dostępu do informacji publicznej o przekazanie opracowanej przez pracowników podległych Prezydentowi kalkulacji, która stanowiła podstawę do wprowadzenia nowych stawek. W przypadku potwierdzenia się moich wątpliwości zaskarżę wspomnianą wyżej uchwałę do Regionalnej Izby Obrachunkowej.

Ireneusz Stachowiak

Więcej wolnego od 2019 roku?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto