Krystian Giera wraz z rodziną przebywają w Hiszpanii [zdjęcia]

- Profesjonalne treningi rozpocząłem kilka lat temu. Od tego momentu zimą staram się trenować w dogodnych warunkach w Hiszpanii. W ubiegłym roku była Isla Cristina w Andaluzji, a tym razem wybrałem się do miejscowości Gandia w okolicach Walencji. Ten region jest bardzo znany kolarzom. Można tu zobaczyć drużyny z całej Europy, począwszy od amatorów do zawodowców. Praktycznie co weekend jest jakiś wyścig rangi UCI (Międzynarodowa Federacja Kolarska) - mówi Krystian Giera.

Inowrocławianin długo był bardzo zadowolony z przygotowań do sezonu.

- Tereny do trenowania są bardzo dobre. Są i płaskie i górskie trasy. Niektóre z podjazdów mają po kilka kilometrów, więc jest wszytko co potrzebne do trenowania - podkreśla. - Do Hiszpanii przyjechałem dopiero pod koniec lutego, ponieważ miałem problem z rowerem, który zakupiłem w ubiegłym roku. Musiałem troszkę ulepszyć go pod siebie. Takie zabiegi są bardzo trudne do zrobienia, ponieważ ten rower jest całkowicie wykonany z włókna węglowego. Na polskim rynku nie ma wielu firm, które chciałyby podjąć się takiego zabiegu, a jeśli są, to cenią sobie taką pracę. Nie do końca wiedza czy wykonana przez nich praca jest satysfakcjonująca dla zawodnika. Dopiero na początku stycznia podjąłem współpracę z firmą Carbon-Project z Sanoka i w końcu jest rower odpowiednio dopasowany pode mnie. Mogę trenować i nie obawiać się, że podczas treningu czy zawodów może ulec deformacji, zniszczeniu. Prawdopodobnie pod koniec sierpnia, jeśli będę miał środki, to kupię nowy rower tylko i wyłącznie do wyścigów. Obecnie trenuję i ścigam się na tym samym rowerze - dodaje Krystian.

Pierwsze dwa tygodnie pobytu w Hiszpanii bardzo dobrze zapowiadały się dla Giery. Treningi były realizowane zgodnie z planem.

Bardzo dobrze układała się współpraca z trenerem Jakubem Pieniążkiem. Krystian miał też odpowiednio zbilansowaną dietę, nad którą czuwał Jakub Czaja.

- Od połowy marca wszytko zaczęło się komplikować przez pandemię koronawirusa. Otrzymałem telefon z Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych „Start” z Warszawy, że wszystkie zaplanowane zgrupowania zostały odwołane. Zawodnicy mieli wrócić do kraju - wyjaśnia inowrocławianin.

- Zgrupowanie zakończyło się 14 marca. Postanowiliśmy wraz z żoną zostać w Hiszpanii, bo nie wiadomo co nasz czeka w Polsce. Jak się okazało była to dobra decyzja. ponieważ musielibyśmy wracać autem do domu, a korki na granicy sięgały wówczas kilkunastu kilometrów. Podróż samolotem także była ryzykowna. Na pokładzie nie mielibyśmy pewności, czy jakiś pasażer nie jest chory. Nie chciałem ryzykować zdrowia żony i syna - zaznacza Giera.

Kolarz wraz z rodziną mieszka w apartamencie na samym końcu Gandii.

- Za nami jest jeszcze jeden apartamentowiec i dalej jest tylko plaża - wyjaśnia Krystian. - W naszym apartamentowcu mieszka dosłownie kilka rodzin, więc nie ryzykujemy tyle gdybyśmy mieli wsiąść do samolotu i wracać do Polski. W Hiszpanii od kiedy premier Pedro Sanchez ogłosił, że od poniedziałku 16 marca jest zakaz przemieszczania się, można wyjść tylko i wyłącznie do pracy, sklepu, apteki czy z psem. Nagle wszystko zamilkło, pusto na ulicy, cisza. Tylko słychać za oknem szum fal. Nagle Hiszpanie zaczęli egzekwować zakazy, a lokalna policja robi blokady dróg, zatrzymując auta i pytając dokąd przemieszczasz się i po co. Praktycznie za każdym razem, kiedy jadę do sklepu autem, to jestem kontrolowany przez policję. Do sklepu nie wejdę, gdy nie założę rękawiczek jednorazowych i nie zdezynfekuję rąk. Nawet jeśli masz założone swoje rękawiczki to i tak musisz zrobić te czynności jak wyżej, bo po prostu nie zrobisz zakupów. Do aptek i na pocztę wchodzi się pojedynczo. Są ustalone odległości - 1,5 metra i są one przestrzegane - relacjonuje kolarz.

- W całej Hiszpanii otwarte są sklepy spożywcze m.in. Lidl, Mercadona, Eroski Carrefour. Nie działają wszystkie stacje paliw. Natomiast sklepy budowlane, takie jak Leroy Merlin, są zamknięte. Place zabaw czy wejścia na plażę są zamknięte, obanderolowane taśmą policyjną i nie ma mowy żeby ktoś wszedł i opalał się na piasku. Nawet jak idę z psem na krótki spacer, a policja jedzie przede mną daleko, to wiem, że podjadą i zapytają czy wszystko dobrze, jak się czuję i proszą bym nie spacerował za daleko, bym wracał do domu. Codziennie o godzinie 20 wszyscy Hiszpanie wychodzą na balkon i biją brawo. W taki sposób dziękują całej służbie medycznej za ich ciężką pracę. Całe szczęście, że mamy ogromny taras i ogród - zaznacza Giera.

- Cały świat sportu zamarł. Przez pierwsze dwa tygodnie była panika, ponieważ nie wszyscy sportowcy mieli kwalifikacje na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Międzynarodowy Komitet Olimpijski zdecydował, że IO rozpoczną się w lipcu 2021 roku, a miesiąc później walczyć będą niepełnosprawni sportowcy. Kalendarz UCI jest zawieszony do 1 czerwca, więc już w tym roku prawdopodobnie żadnych wyścigów może nie być. Choć mam cichą nadzieję, że może we wrześniu Belgowie zorganizują mistrzostwa świata. Codziennie trenuję, podtrzymuję formę. Muszę się ruszać. Nie mogę pozwolić sobie na siedzenie w domu. To nie ten rodzaj i etap sportu, że potrenuje się miesiąc i zostaje się mistrzem. Tutaj nie ma drogi na skróty. Tu musisz włożyć dużo ciężkiej pracy i to jeszcze nie znaczy, że będziesz najlepszy czy kiedykolwiek zdobędziesz medal. Dziś to ja kibicuję całej służbie medycznej, aby wygrała walkę z pandemią koronawirusa - kończy Krystian.