Wiedziałem, że prędzej czy później przyjdzie taki moment, że pojawię się w jakimś serialu - opowiada Łukasz Sochowski. -To była kwestia czasu - dodaje. I ten czas nadszedł w sierpniu, kiedy Łukasz odebrał telefon z zaproszeniem na zdjęcia w Warszawie.
- Było to dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie. Wcześniej kruszwiczanin przeszedł casting, o którym opowiada z pełnym zaangażowaniem, gdyż chce zburzyć mylne myślenie o serialach paradokumentalnych, których w obecnej telewizji jest wiele.
- Jest to jeden z lepszych seriali tego typu - mówi. - Gra się z doświadczonymi aktorami, zawodowcami, którzy są w stałej, niezmiennej ekipie. Epizodyści są angażowani nie z ulicy lecz również musieli przejść casting - tłumaczy. - Nie są więc to osoby z przypadku, które o aktorstwie nie mają żadnego pojęcia.
Za to Łukasz może pochwalić się wyrazami zadowolenia, które otrzymał od samego reżysera odcinka za jego pracę na planie. A pracował przy odcinku numer 126. Mieszkaniec Kruszwicy wcielił się w rolę byłego właściciela domu, którego w ogrodzie znaleziono ludzkie kości.
- I mogę mieć z tym coś wspólnego. Jestem pierwszym podejrzanym - zachęca.
Zagranie postaci
A jak praca ta wyglądała od kuchni?
- Zdjęcia trwały cały dzień. Na początku nie zabrakło śniadania, następnie charakteryzacja, a o 8 weszliśmy na plan - opowiada Łukasz. - Scenariusz jest rozpisany na każdy odcinek lecz to co jest najlepsze podczas grania to wniesienie samego siebie w postać. Sam pomysł na zagranie danej roli daje aktorowi wachlarz możliwości. A najważniejsze są naturalność i emocje, które chce się przekazać - mówi.
Tak więc tekst scenariusza może być przez aktora modyfikowany i dostosowany do sposobu w jaki dana postać zostanie zagrana. I to właśnie nauka tekstu nie jest najłatwiejszym zadaniem, jak stwierdza Łukasz. Ze smutkiem także mówi, że gdyby mieszkał w Warszawie miałby większe możliwości jako początkujący aktor. Nie skreśla jednak kolejnych castingów, gdyż całe to przeżycie na planie serialu Gliniarze uważa za świetne doświadczenie i przygodę, którą z chęcią jeszcze powtórzy.
- Z ekipą na planie nawiązałem bardzo pozytywną więź, złapaliśmy świetny kontakt i co najważniejsze głównym bohaterom serialu pracowało się ze mną bardzo dobrze - dodaje.
Pierwsze koty za płoty
Z nawiązywaniem znajomości i przyciąganiem ludzi do siebie Łukasz nie ma większego problemu. Ze sceną mniejszą lub większą jest związany od najmłodszych lat i współpracę z aktorami ma już opanowaną.
- Jeszcze jako uczeń liceum uczęszczałem na różne zajęcia teatralne, chodziłem do domu kultury w Kruszwicy, grałem w teatrze. Nawet fragmenty jednej sztuki były emitowane w bydgoskiej telewizji - opowiada dumnie. Nasuwa się proste pytanie, czy z zamiłowania do aktorstwa, teatru i występów na scenie nie narodziła się chęć studiowania w szkole teatralnej?
Kruszwiczanin opowiada, że stąpał twardo po ziemi i nie bujał w obłokach. Wybrał studiowanie historii w Toruniu, dzięki czemu może uczyć w jednej ze szkół w swoim mieście. Dodaje, że wiedza, którą posiada z zakresu historii i wiedzy o społeczeństwie zdecydowanie przydaje się w zawodzie aktora.
Inna rola
I tak jedna decyzja pociągnęła za sobą kolejne. Dusza artysty i pociąg do telewizji drzemią w Łukaszu nadal. A dzięki temu, że pracuje z młodymi ludźmi może zająć się również organizacją publiczności. Nie stoi wówczas przed kamerą, a właśnie obserwuje scenę z widowni. - Zbieram grupy młodzieży z naszego powiatu i jeździmy jako publika na różne programy. Byliśmy w muzycznym The Voice of Poland, Kocham Cię Polsko czy Kole Fortuny. Jestem wówczas w roli opiekuna publiczności podczas nagrań tego typu show.
Łukasz Sochowski, jak to się mówi, ma pełne ręce roboty.
- Jestem nauczycielem na etacie. Gliniarzy kręciliśmy w wakacje, więc nie było problemu - mówi i z uśmiechem stwierdza, że środy ma wolne od szkoły i chętnie wykorzysta je na angażowanie się w różne projekty aktorskie. W poniedziałek była okazja, aby zobaczyć Łukasza na ekranie telewizora w roli Grzegorza - podejrzanego w sprawie zabójstwa.
Czy ta rola jest furtką do świata, o którym od dawna kruszwiczanin myślał?
- Tego nie wiem, ale jeszcze wszystko się może zdarzyć. Nieważne czy rola jest duża czy mała. Każdą pracę należy wykonywać najrzetelniej. Z aktorstwem jest tak samo.
Śnieg już w październiku? Synoptycy straszą zimą stulecia!
Mam pytanie - rozmowa z Magdaleną Mateją.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?