Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Kokoszko z Dobrogościc sam odebrał poród [zdjęcia]

Renata Napierkowska
Datę 24 kwietnia 2018 roku rodzina Macieja i Karoliny Kokoszko z Dobrogościc w gminie Złotniki Kujawskie zapamięta do końca życia. Tego dnia urodził się ich drugi syn Aleksander. Poród odbył się w domu, a odebrał go pan Maciej.

Maciej Kokoszko jest żołnierzem w I Brygadzie Logistycznej w Bydgoszczy i strażakiem ochotnikiem w OSP w Nowej Wsi Wielkiej. - Jestem kierowcą ratownikiem i mam za sobą kurs z pierwszej pomocy, ale porodu on nie obejmował - zapewnia pan Maciej.

Tego dnia, kiedy przyszedł na świat jego drugi synek Olek, jak zwykle wrócił z pracy do domu o 16.20 i zasiadł do obiadu. Teść poszedł ze starszym 2-letnim synkiem Filipem na spacer, teściowa krzątała się po domu, a jego żona Karolina w łazience brała prysznic. Przygotowywała się do wyjazdu do szpitala, ponieważ termin porodu miała wyznaczony na 25 kwietnia.

- Podczas zabawy z synkiem poczułam skurcze ale były one nieregularne. Dzień wcześniej byłam na badaniach KTG i nic nie wskazywało, że rozpoczyna się akcja porodowa. Na wszelki wypadek zadzwoniłam po rodziców i zaczęłam przygotowywać się do wyjazdu do szpitala - opowiada Karolina Kokoszko.

- Nie zdążyłem zjeść zupy, gdy zaalarmowała mnie żona z łazienki, że zaczyna rodzić. Szybko wziąłem do ręki telefon i zadzwoniłem po karetkę - wspomina Maciej Kokoszko.

Pani Karolina zdążyła wyjść spod prysznica i zaczęła się ubierać, gdy odeszły jej wody płodowe. Dalej wypadki potoczyły się błyskawicznie. Pan Maciej, gdy zorientował się, że rozpoczął się poród, ponownie wybrał numer pogotowia. Mama pani Karoliny trzymała za głowę córkę leżącą na podłodze pomiędzy korytarzem i łazienką.

- Dyspozytorka pytała mnie o szczegóły, jakiego koloru są wody, jak powiedziałem, że przezroczyste, to kazała mi sprawdzić, czy widać już główkę. Kiedy powiedziałem, że tak, oznajmiła, że muszę przyjąć poród, bo karetka nie zdąży dojechać. Ręce mi się tak trzęsły z emocji, że nie mogłem nad nimi zapanować. Kiedy zobaczyłem główkę dziecka, przytrzymałem ją zgodnie z instrukcją dyspozytorki, a po chwili na rękach miałem syna. Zawiązałem pępowinę, a ponieważ nie mogłem znaleźć sznurka, to urwałem tasiemki od krzesła– wspomina Maciej Kokoszko.
Gdy po 10 minutach przyjechało pogotowie, Aleksander był już na świecie. Chłopiec i jego mama zostali zabrani do szpitala, a roztrzęsiony tata usiadł za kierownicą auta i pojechał za karetką.

- Po porodzie z tych emocji rozpłakałem się jak mały chłopiec, to było niesamowite przeżycie. Te chwile będę pamiętał do końca życia - zapewnia Maciej Kokoszko.

Po przyjeździe do szpitala zrobiono dziecku badania, okazało się, że jest zdrowe, a poród przebiegł prawidłowo i bez komplikacji. Mały Olek ważył 4,05 kg i dostał 10 punktów w skali Apgar.

- Czułam się dobrze i po badaniach chciałam od razu wracać do domu. Do dziś pamiętam pierwszy poród, był trudny, z użyciem kleszczy i bardzo długo po nim dochodziłam do siebie. Rekonwalescencja była nie tylko długa ale i bolesna, zupełnie inaczej, niż teraz - zapewnia pani Karolina.

Olek skończył kilka dni temu dwa tygodnie, ma duży apetyt, jest grzeczny i skupia na sobie uwagę całej rodziny.
Pani Karolina dziś mówi żartobliwie, że sama sobie ten domowy poród przepowiedziała.

- Tydzień wcześniej rozmawiałam z kolegą i powiedziałam mu, że najchętniej to w ogóle bym nie jechała do szpitala, tylko urodziła dziecko we własnej łazience. No i proszę, głośno wypowiedziane życzenie się spełniło - śmieje się młoda mama.

Koledzy z jednostki i dowódcy pogratulowali panu Maciejowi odwagi i są pod wrażeniem jego wyczynu, a będące w ciąży koleżanki pani Karoliny żartują, że poproszą o asystę przy porodzie jej męża.

- Kiedy synek dorośnie, opowiemy mu, w jaki sposób przyszedł na świat - zapewniają szczęśliwi rodzice.

POLECAMY:

Inowrocławskie sanatoria dalej bez parkingów [zdjęcia]

Sportowe Podsumowanie Weekendu - odcinek 52.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto