Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Kopeć z Inowrocławia znów wyrusza na rowerze w Pamir. Zobaczcie zdjęcia z jego pierwszej wyprawy

Redakcja
Marcin Kopeć z Inowrocławia planuje w tym roku pokonać na rowerze ponad 800-kilometrowy odcinek „Pamirskiego Szlaku”. Jechać będzie po terytorium Tadżykistanu. Od Duszanbe do Murghabu. Będzie to kontynuacja rozpoczętej w ub. roku wyprawy na Dach Świata.

Wyprawa odbędzie się w sierpniu. Potrwa trzy tygodnie. Wraz z Marcinem Kopciem uczestniczyć będą w niej trzy osoby, Sylwia i Tomek z Kruszwicy oraz Magda z Radziejowa. 

- Rowerową podróż rozpoczniemy na wysokości 700 metrów nad poziomem morza i będziemy się wspinać aż do powyżej 4000 metrów. Dziennie trzeba będzie przejechać minimum 64 kilometry. W naszych polskich warunkach to niewiele, ale tam jest to naprawdę dużo. Nie będzie łatwo utrzymać takie tempo - informuje inowrocławianin.  

Na miejsce ekipa dotrze samolotem. Z przesiadkami. I w taki sam sposób powróci do domu. Podczas rowerowej wyprawy Marcin, Sylwia, Tomek i Magda zamierzają nocować u miejscowej ludności, w tak zwanych homestey’ach (agroturystyka, hostele) lub jurtach. 

Nie wykluczają jednak, że będą musieli odpoczywać i spędzić noc w warunkach polowych, dlatego zabiorą ze sobą namioty, kuchenki, filtry do wody i wiele innych sprzętów, które mogą okazać się niezbędne na pamirskich bezdrożach Dachu Świata. 

Przygotowania do wyprawy już się rozpoczęły. W planach jest  m. in. zorganizowanie kilku weekendowych wypadów. Ekipa wybierze się na nie na rowerach załadowanych sprzętem tak, jakby była już na „Pamirskim Szlaku”. 

Dla Marcina Kopcia podróż na Dach Świata będzie kontynuacją ubiegłorocznej wyprawy. Wówczas był on członkiem pięcioosobowej grupy. Rowerzyści pokonali 230 kilometrów „Pamirskiego Szlaku”, jadąc po terytorium Kirgistanu i Tadżykistanu. Lądowali samolotem w Osh. A potem ruszyli do Murghabu. 

Inowrocławianin wraca rowerem w Pamir, bo jak podkreśla, jest to wspaniała przygoda, możliwość obcowania z dziką przyrodą, przepięknymi krajobrazami oraz okazja do poznania ciekawych ludzi i ich kultury. 

Marcin Kopeć wspomina spotkania z rowerzystami z całego świata na trasie: - Przejeżdżając obok siebie nie wystarczyło powiedzieć cześć. Trzeba było się zatrzymać. Porozmawiać, podpytać, jak wygląda trasa. To było bardzo miłe.

W pamięci utkwiły gromady ciekawskich dzieciaków, które pojawiały się nie wiadomo skąd, gdy tylko rowerzyści zatrzymywali się w miejscowościach na trasie. 

Chwali gościnność mieszkańców. Opowiada, jak w Murghabie gospodarz, u którego mieszkał wraz z członkami wyprawy, zaprosił całą ekipę na wesele. Bawili się tam wszyscy, więc dlaczego miałoby zabraknąć rowerzystów z Polski. - Dzięki temu „rysnąłem” parkiet na wysokości 3600 metrów nad poziomem morza - żartuje inowrocławianin. 

Podróż po „Pamirskim Szlaku”, to także zmaganie się z silnym wiatrem, który czasem nie pozawala jechać rowerem szybciej niż kilka kilometrów na godzinę. To także mierzenie się z wysokością. Próba wjazdu na przełęcz Akbaital (4655 m nad poziomem morza) zakończyła się już u jej podnóża. Trzeba było wspinać się popychając objuczony sakwami rower. Wpierw było to sto kroków i odpoczynek, a potem po 25 kroków i bardzo długie łapanie oddechu. Nie jest to jednak w stanie przesłonić ciekawości świata i tego co nieznane.
Marcin Kopeć z Inowrocławia planuje w tym roku pokonać na rowerze ponad 800-kilometrowy odcinek „Pamirskiego Szlaku”. Jechać będzie po terytorium Tadżykistanu. Od Duszanbe do Murghabu. Będzie to kontynuacja rozpoczętej w ub. roku wyprawy na Dach Świata. Wyprawa odbędzie się w sierpniu. Potrwa trzy tygodnie. Wraz z Marcinem Kopciem uczestniczyć będą w niej trzy osoby, Sylwia i Tomek z Kruszwicy oraz Magda z Radziejowa. - Rowerową podróż rozpoczniemy na wysokości 700 metrów nad poziomem morza i będziemy się wspinać aż do powyżej 4000 metrów. Dziennie trzeba będzie przejechać minimum 64 kilometry. W naszych polskich warunkach to niewiele, ale tam jest to naprawdę dużo. Nie będzie łatwo utrzymać takie tempo - informuje inowrocławianin. Na miejsce ekipa dotrze samolotem. Z przesiadkami. I w taki sam sposób powróci do domu. Podczas rowerowej wyprawy Marcin, Sylwia, Tomek i Magda zamierzają nocować u miejscowej ludności, w tak zwanych homestey’ach (agroturystyka, hostele) lub jurtach. Nie wykluczają jednak, że będą musieli odpoczywać i spędzić noc w warunkach polowych, dlatego zabiorą ze sobą namioty, kuchenki, filtry do wody i wiele innych sprzętów, które mogą okazać się niezbędne na pamirskich bezdrożach Dachu Świata. Przygotowania do wyprawy już się rozpoczęły. W planach jest m. in. zorganizowanie kilku weekendowych wypadów. Ekipa wybierze się na nie na rowerach załadowanych sprzętem tak, jakby była już na „Pamirskim Szlaku”. Dla Marcina Kopcia podróż na Dach Świata będzie kontynuacją ubiegłorocznej wyprawy. Wówczas był on członkiem pięcioosobowej grupy. Rowerzyści pokonali 230 kilometrów „Pamirskiego Szlaku”, jadąc po terytorium Kirgistanu i Tadżykistanu. Lądowali samolotem w Osh. A potem ruszyli do Murghabu. Inowrocławianin wraca rowerem w Pamir, bo jak podkreśla, jest to wspaniała przygoda, możliwość obcowania z dziką przyrodą, przepięknymi krajobrazami oraz okazja do poznania ciekawych ludzi i ich kultury. Marcin Kopeć wspomina spotkania z rowerzystami z całego świata na trasie: - Przejeżdżając obok siebie nie wystarczyło powiedzieć cześć. Trzeba było się zatrzymać. Porozmawiać, podpytać, jak wygląda trasa. To było bardzo miłe. W pamięci utkwiły gromady ciekawskich dzieciaków, które pojawiały się nie wiadomo skąd, gdy tylko rowerzyści zatrzymywali się w miejscowościach na trasie. Chwali gościnność mieszkańców. Opowiada, jak w Murghabie gospodarz, u którego mieszkał wraz z członkami wyprawy, zaprosił całą ekipę na wesele. Bawili się tam wszyscy, więc dlaczego miałoby zabraknąć rowerzystów z Polski. - Dzięki temu „rysnąłem” parkiet na wysokości 3600 metrów nad poziomem morza - żartuje inowrocławianin. Podróż po „Pamirskim Szlaku”, to także zmaganie się z silnym wiatrem, który czasem nie pozawala jechać rowerem szybciej niż kilka kilometrów na godzinę. To także mierzenie się z wysokością. Próba wjazdu na przełęcz Akbaital (4655 m nad poziomem morza) zakończyła się już u jej podnóża. Trzeba było wspinać się popychając objuczony sakwami rower. Wpierw było to sto kroków i odpoczynek, a potem po 25 kroków i bardzo długie łapanie oddechu. Nie jest to jednak w stanie przesłonić ciekawości świata i tego co nieznane. Archiwum Marcina Kopcia
Marcin Kopeć z Inowrocławia planuje w tym roku pokonać na rowerze ponad 800-kilometrowy odcinek „Pamirskiego Szlaku”. Jechać będzie po terytorium Tadżykistanu. Od Duszanbe do Murghabu. Będzie to kontynuacja rozpoczętej w ub. roku wyprawy na Dach Świata.

Wyprawa odbędzie się w sierpniu. Potrwa trzy tygodnie. Wraz z Marcinem Kopciem uczestniczyć będą w niej trzy osoby, Sylwia i Tomek z Kruszwicy oraz Magda z Radziejowa.

- Rowerową podróż rozpoczniemy na wysokości 700 metrów nad poziomem morza i będziemy się wspinać aż do powyżej 4000 metrów. Dziennie trzeba będzie przejechać minimum 64 kilometry. W naszych polskich warunkach to niewiele, ale tam jest to naprawdę dużo. Nie będzie łatwo utrzymać takie tempo - informuje inowrocławianin.

Na miejsce ekipa dotrze samolotem. Z przesiadkami. I w taki sam sposób powróci do domu. Podczas rowerowej wyprawy Marcin, Sylwia, Tomek i Magda zamierzają nocować u miejscowej ludności, w tak zwanych homestey’ach (agroturystyka, hostele) lub jurtach.

Nie wykluczają jednak, że będą musieli odpoczywać i spędzić noc w warunkach polowych, dlatego zabiorą ze sobą namioty, kuchenki, filtry do wody i wiele innych sprzętów, które mogą okazać się niezbędne na pamirskich bezdrożach Dachu Świata.

Przygotowania do wyprawy już się rozpoczęły. W planach jest m. in. zorganizowanie kilku weekendowych wypadów. Ekipa wybierze się na nie na rowerach załadowanych sprzętem tak, jakby była już na „Pamirskim Szlaku”.

Dla Marcina Kopcia podróż na Dach Świata będzie kontynuacją ubiegłorocznej wyprawy. Wówczas był on członkiem pięcioosobowej grupy. Rowerzyści pokonali 230 kilometrów „Pamirskiego Szlaku”, jadąc po terytorium Kirgistanu i Tadżykistanu. Lądowali samolotem w Osh. A potem ruszyli do Murghabu.

Inowrocławianin wraca rowerem w Pamir, bo jak podkreśla, jest to wspaniała przygoda, możliwość obcowania z dziką przyrodą, przepięknymi krajobrazami oraz okazja do poznania ciekawych ludzi i ich kultury.

Marcin Kopeć wspomina spotkania z rowerzystami z całego świata na trasie: - Przejeżdżając obok siebie nie wystarczyło powiedzieć cześć. Trzeba było się zatrzymać. Porozmawiać, podpytać, jak wygląda trasa. To było bardzo miłe.

W pamięci utkwiły gromady ciekawskich dzieciaków, które pojawiały się nie wiadomo skąd, gdy tylko rowerzyści zatrzymywali się w miejscowościach na trasie.

Chwali gościnność mieszkańców. Opowiada, jak w Murghabie gospodarz, u którego mieszkał wraz z członkami wyprawy, zaprosił całą ekipę na wesele. Bawili się tam wszyscy, więc dlaczego miałoby zabraknąć rowerzystów z Polski. - Dzięki temu „rysnąłem” parkiet na wysokości 3600 metrów nad poziomem morza - żartuje inowrocławianin.

Podróż po „Pamirskim Szlaku”, to także zmaganie się z silnym wiatrem, który czasem nie pozawala jechać rowerem szybciej niż kilka kilometrów na godzinę. To także mierzenie się z wysokością. Próba wjazdu na przełęcz Akbaital (4655 m nad poziomem morza) zakończyła się już u jej podnóża. Trzeba było wspinać się popychając objuczony sakwami rower. Wpierw było to sto kroków i odpoczynek, a potem po 25 kroków i bardzo długie łapanie oddechu. Nie jest to jednak w stanie przesłonić ciekawości świata i tego co nieznane.

Flash Info odcinek 7 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.

od 12 lat
Wideo

echodnia.euNowa fantastyczna atrakcja w Podziemnej Trasie Turystycznej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Marcin Kopeć z Inowrocławia znów wyrusza na rowerze w Pamir. Zobaczcie zdjęcia z jego pierwszej wyprawy - Gazeta Pomorska

Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto