Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Świtalski chce przebiec 100 kilometrów po Saharze [zdjęcia]

Maciej Drabikowski
Marcin Świtalski jest jednym z 45 śmiałków, który w ciągu trzech dni chce przebiec 100 km po Saharze. Inowrocławianin od ponad roku walczy z nowotworem. W Maroku pobiegnie nie tylko dla siebie, a także Fundacji Cancer Fighters, która pomaga dzieciom w zmaganiach z rakiem.

Marcina Świtka Świtalskiego kibice sportowi na Kujawach znają doskonale. Grał w piłkę, tenisa, startował w biegach płaskich i tych z przeszkodami, uprawiał sztuki walki, walczył w MMA. Obecnie pracuje jako trener personalny. Zachęca też mieszkańców do aktywności. 1 stycznia zorganizował w Solankach noworoczny bieg charytatywny.

Wczesne wykrycie

Na początku 2017 roku wykryto u niego nowotwór.

- Wczesne wykrycie, szybko podjęte leczenie, charakter który nie pozwolił mi się po prostu załamać i położyć. Jeszcze większe tempo treningów. To był mój sposób na to wszystko - opisuje sytuację Świtek. - Mam za sobą ogromną część choroby, około 70 procent. Teraz jestem w remisji, co jest dużą wygraną i wielkim wyczynem. Fajnie się odbudowałem, z 76 do 105 kilogramów. Pamiętajcie: każdy rak to nowotwór, ale nie każdy nowotwór to rak.

3 dni po pustyni

Przed Marcinem kolejne wyzwanie. Przygotowuje się do ekstremalnego biegu z przeszkodami - naturalnymi, sztucznymi i mentalnymi - po pustyni Sahara w Maroku.

- Trzy dni, trzy etapy. 45 uczestników z całego świata będzie miało do pokonania sto kilometrów - mówi Świtalski. - W dzień temperatura wynosić będzie grubo ponad 30 stopni. W nocy spadnie do -2. Spać będziemy na pustyni, w śpiworach i namiocie. Czy może być coś lepszego, żeby zwieńczyć kilka lat ciężkiej pracy i walki z samym sobą?

Inowrocławianin wierzy, że pokona dystans 100 km. - Mogłem wybrać start na 50 km, ale kto mnie zna, ten wie, że nie będę się rozdrabniał. Decyzja jest już podjęta. 100km to dystans, który mnie interesuje i nie ma innej drogi - zaznacza Marcin. - Mentalnie jestem przygotowany bardzo dobrze. Jeśli nogi nie dadzą rady, to głowa da. Na czterech, a dam radę - dodaje.

Cancer Fighters

Do Afryki inowrocławianin wylatuje 7 marca. Nie będzie miał wiele czasu na aklimatyzację. Pobiegnie w dniach 8-10 marca (8 w Warzazat Oaza Fint, 9 na wydmach Merzougi, a 10 po piaskach Sahary). Tuż przed wylotem do Warszawy zaplanowano jeszcze czwarty etap - Bieg Przyjaźni.

- Postanowiłem, że spróbuję tym moim startem komuś pomóc. Zaangażowałem wszystkich wspierających mnie w działanie Fundacji Cancer Fighters, która zajmuje się pomaganiem dzieciakom w walce z rakiem - podkreśla Świtek.

W Fundacji działa wielu wybitnych sportowców i osób o wielkim sercu. Więcej o niej na stronie cancerfighters.pl oraz profilu na Facebooku.

Setki wspierających

Marcin zaapelował do znajomych i przyjaciół: Ja biorę na siebie trud przebiegnięcia całego dystansu 100 kilometrów, a Wy - osoby prywatne, firmy - możecie ofiarować pieniądze na fundację za każdy mój przebiegnięty kilometr. Spowodujecie tym, że moja motywacja do przebiegnięcia tego dystansu będzie jeszcze większa. Liczy się każda złotówka, więc śmiało oferujcie kwoty, takie jakie są dla Was osiągalne i nie patrzcie na to że ktoś dał więcej a ktoś mniej. Nie ma dolnych ani górnych limitów wpłat.

- Rodzicom i siostrze z rodziną dziękuję za ogromne wsparcie - mówi Świtek. - W przygotowaniach pomagają mi: Pit Bull West Coast, Spartan Gym, Jemsushi, PM International FitLine, 4lans, Salt House, Nika Medica, Estetica, Manufaktura Lodów, Urząd Miasta Inowrocław, Plotino&Grafit i Michał Andryszak.

POLECAMY:

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto