Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie można żyć tylko dla siebie - wywiad z Człowiekiem Powiatu Roku 2017 Piotrem Jóźwiakiem

Renata Napierkowska
Piotr Jóźwiak - znany w Inowrocławiu cukiernik i piekarz, drugą kadencję sprawuje funkcję starszego Cechu Rzemiosł Różnych. Angażuje się w różne inicjatywy, jak chociażby wykonanie drzwi na wzór gnieźnieńskich dla inowrocławskiej fary na setną rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. Został uhonorowany najwyższym rzemieślniczym odznaczeniem - Szablą Kilińskiego. Zanim poznał smak sukcesów, musiał zmierzyć się z wieloma przeciwnościami.

Zacznijmy od Pana pracy zawodowej i tego, jak udało się Panu odzyskać rodzinną piekarnię?

Nasza firma funkcjonuje na rynku już ponad 85 lat. Zawsze chciałem kontynuować rodzinne tradycje. Po wojnie skonfiskowano nam piekarnię. W latach 70. Edward Gierek mówił o zielonym świetle dla rzemiosła, ja jednak widziałem czerwone, bo wszystkie instytucje odmówiły mi zwrotu rodzinnej firmy, którą wtedy przejęła Spółdzielnia Spożywców w Inowrocławiu. Odmowę tłumaczono tym, że spółdzielnia jest głównym zaopatrzeniowcem w pieczywo i chleba w mieście nie może zabraknąć, a ja na tych przydziałach, jakie dostałem, nie jestem w stanie zapewnić takiej produkcji. Ówczesne władze miasta przydzieliły mi w zastępstwie piekarnię przy Dworcowej 67, która była zamknięta przez ochronę środowiska. Borykałem się z wieloma problemami, zanim udało mi się ją uruchomić w lutym 1978 roku. Sprawa o odzyskanie rodzinnej firmy trafiła do sądu. Dopiero w 1980 roku sąd wydał postanowienie, że mam prawo do przejęcia piekarni założonej przez ojca. W 1981 roku wróciłem do rodzinnego zakładu.

Drugą kadencję kieruje Pan Cechem Rzemiosł Różnych, zaangażował się Pan w wymianę drzwi w kościele św. Mikołaja na setna rocznicę niepodległości, był Pan radnym, wspiera Pan Szkołę Rzemiosła. Od kiedy zaczął Pan angażować się społecznie?

Kiedy odzyskałem piekarnię i zacząłem prowadzić własną firmę, zaangażowałem się w akcję „Pomocna dłoń” przy domu dziecka. To była moja pierwsza społeczna działalność, którą kontynuuję do dziś. W 1991 roku wystartowałem do Rady Miejskiej z Komitetu Obywatelskiego i zdobyłem mandat radnego. W połowie kadencji zostałem wybrany do Zarządu Miasta. Łącznie w Radzie Miasta zasiadałem przez trzy kadencje. Cztery lata temu uzyskałem mandat do Rady Powiatu, zrezygnowałem jednak z pełnienia tej funkcji z nadmiaru obowiązków. Zawsze jednak uważałem, że nie można żyć tylko dla siebie, ale trzeba coś robić dla innych. W tej pierwszej kadencji wyszedłem z propozycją utworzenia Schroniska św. Brata Alberta dla bezdomnych. Początkowo chciałem, by przeznaczyć na ten cel budynki po starym szpitalu, ale okazało się, że to zbyt duży obiekt. Gmach po szpitalu został zaadaptowany na mieszkania, a schronisko powstało przy Jacewskiej w budynku dawnej szkoły. Przy parafii pw. ZNMP ksiądz kanonik Wojciech Dzierzgowski utworzył zarząd, by zaadaptować szkolny budynek na ten cel. Utworzyliśmy też kaplicę przy schronisku Brata Alberta. Cały czas wspomagamy dom dziecka, schronisko, gościmy pielgrzymów z Gdańska, którzy podążają do Częstochowy.

Od kiedy jest Pan związany z cechem i angażuje się w sprawy rzemiosła, kształcenie uczniów, kultywowanie tradycji rzemieślniczych i zabiega o zmianę przepisów?

Od 1978 roku jestem członkiem cechu. W tamtych czasach każdy, kto prowadził działalność rzemieślniczą musiał być zrzeszony w tej organizacji. Moi pragnieniem jest, by doprowadzić do tego, by każdy rzemieślnik był zrzeszony w cechu, bo ta przynależność miała wiele zalet i regulowała prowadzoną przez rzemieślników działalność. Trzeba było spełniać określone warunki, by być rzemieślnikiem. Niemal od początku zasiadałem w komisjach egzaminacyjnych, sam jako mistrz wykształciłem setkę piekarzy i cukierników. Zanim powstała szkoła rzemieślnicza, zajmowałem się kształceniem uczniów w szkole nr 5.

W naszym plebiscycie na Ludzi Roku zdobył Pan tytuł Człowieka Powiatu Inowrocławskiego. Jak to przyjęli rodzina, znajomi?

Dziś jeszcze zdarza się, że ktoś składa mi gratulacje. Muszę przyznać, że miałem opory, by zgodzić się na udział w plebiscycie, gdy dowiedziałem się, że zgłoszono moją kandydaturę. Namówili mnie współpracownicy i koledzy rzemieślnicy. Korzystając z okazji chciałbym wszystkim, którzy na mnie głosowali podziękować, bo to bardzo miłe wyróżnienie.

POLECAMY:

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto