Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obiektywem w zimorodki

Joanna Bejma
- Fotograf na świat patrzy obrazami - twierdzi Krystian Kaniowski z Janikowa. I zgodzi się z nim każdy, kto choć raz - na poważnie - zetknął się z magią fotografii. Jego przygoda zaczęła się w dzieciństwie.

Fotografia jest współczesną kontynuacją malarstwa. Kiedy nikt nawet nie śnił o migawkach, autofocusach, stabilizacji obrazu, przesłonach czy zmiennych ogniskowych, wielcy mistrzowie, otaczający ich świat, utrwalali na płótnie. Starali się jak najdokładniej odwzorować kolory, kształty, emocje. Olbrzymie znaczenie odgrywało światło. W fotografii chodzi o to samo, z tą różnicą, że fotograf nie robi tego za pomocą pędzla i farby, a obiektywu.

Czy każdy może zrobić dobre zdjęcie? Może, choć składa się na to kilka istotnych elementów: „dobre” oko fotografującego, sprzęt - bo jak nie posiada się odpowiedniego szkła, miotająca się po głowie wizja nie zostanie tak do końca zrealizowana, odrobina szczęścia - na stu fotografów, tylko jednemu uda się uchwycić zimorodka w locie - nieco fotograficznej wiedzy, zaangażowanie i wielkie serce do tego, co się robi.

- I ty to masz? - pytam mojego rozmówcę.
- Myślę, że tak. Fotografia to moja pasja - oświadcza.

Niczym koliber

Poniedziałek po południu. Po raz kolejny w tym roku Krystian jedzie w starorzecze Noteci. Przeważnie zabiera lustrzankę z obiektywem 300 mm i zakłada strój maskujący. Jakiś czas temu zafascynowały go zimorodki. Szmaragdowe zlokalizował niedaleko domu, ma nadzieję, że jednym ze swoich obiektywów ustrzeli też srokatego. Skąd ta fascynacja?

- Bardzo dobrze pamiętam pierwsze spotkanie z zimorodkiem. Nadleciał ni stąd ni zowąd i zawisł w powietrzu niczym koliber. Nie wiedziałem co robić, patrzeć, czy robić zdjęcia. Te ptaki są przepiękne. To było w maju tego roku. Od tego czasu mam już około 500 zdjęć zimorodków, ale nie zrobiłem jeszcze takiego, z którego byłbym stuprocentowo zadowolony - oświadcza.

- A jak to zdjęcie ma wyglądać? - dopytuję.
- Mam upatrzone miejsce, w którym chciałbym go sfotografować. W stromy brzeg rzeki wbiłem nawet gałąź, na której, przy idealnym świetle, mam zamiar go ustrzelić. Dobrze by było, gdyby miał w dziobie rybę, a w wodzie ujrzałbym jego odbicie. To jest zdjęcie idealne - usłyszałam.

Inny świat

Fotografią zafascynował się w wieku 11 lat. Dostał wtedy pierwszy aparat. To była radziecka wilja. Ma sentyment do tych czasów. Fotografia analogowa to był zupełnie inny świat. Sprzęt nie był tak zawansowany, każdy kadr trzeba było dokładnie przemyśleć.

- Wtedy do dyspozycji było tylko 36 klatek. Tylko tyle, żeby na podstawie obserwacji i analizy na jednej z nich wyrazić siebie. Zdjęcia uczyły myślenia. Dziś fotografują prawie wszyscy. A fotografia to sztuka - oświadczył.
W szkole uczęszczał na kółko fotograficzne, potem jeden z kolegów pokazał, jak wywołuje się slajdy. W wieku 16 lat pracował na małoobrazkowym Zenicie i coraz częściej podpatrywał prace zawodowców. Pamięta, jakie wrażenie zrobił na nim fotoreportaż Tomasza Tomaszewskiego o Cyganach.

- Zwalił mnie z nóg. Był idealny pod względem techniki, kolorystyki, sposobu kadrowania, opowiedziany na sześciu, siedmiu obrazkach - wspomina.
Fascynował się także pracami m.in. Jima Stanfielda, czy Michaela Yamashity. Na podstawie ich dokonań zaczął budować swój warsztat.

Włączony samokrytycyzm

W wieku 17 lat, z powodów osobistych, porzucił fotograficzną pasję. Wrócił do niej po kilkunastu latach.
- A dekada w fotografii to już lata świetlne - oświadcza. - Dzięki technice cyfrowej i obiektywom z autofocusem poszła naprzód niesamowicie. Wtedy postanowiłem kupić pierwszą poważną lustrzankę Canona. Tak jak pierwsze aparaty, mam ją do dzisiaj. Wkrótce pojawił się drugi aparat. Wiedziałem, jakie mam niedoróbki, więc ten był bardziej rozbudowany techniczne - dowiaduję się.

Choć na co dzień pracuje w zupełnie innym zawodzie - jest tokarzem - zrobił tysiące zdjęć. A i posiadany sprzęt jest godny pozazdroszczenia: dwie lustrzanki, kilka obiektywów, filtry... ale pasja to pasja. Na tym się nie oszczędza.

Rzadko pokazuje swoje zdjęcia.

- No tak, jest sprzęt, są wizje, wiedza, ale zdjęcia kumuluję na dysku w komputerze. Kilkanaście zaledwie znajduje się na mojej stronie internetowej. Mam po prostu włączony samokrytycyzm - oznajmia.
Czasami wywołuje zdjęcia. W wersji wielkoformatowej. Niektóre ma u siebie, niektóre wiszą na ścianach u znajomych.

Jak do tej pory tylko raz, z kilkoma innymi zapalonymi fotografami-amatorami, zorganizowali wystawę w Janikowie.

Aktualnie fotografuje krajobrazy, czasami portrety - choć te niełatwo wykonać.
- Portret powinien coś mówić o człowieku, powinien zbudować relację między fotografem, a osobą fotografowaną - twierdzi Krystian.

Kiedyś lubił fotografię sportową, teraz woli jeździć np. na rekonstrukcje. Najlepsze jego zdaniem odbywają się podczas Łabiszyńskich Spotkań z Historią.
- Nie rajcują mnie też akty. Niech każdy fotografuje to, co lubi i w czym czuje się najlepiej. Akty akurat nie są moją specjalnością.

Do fotografowania przyrody - do tego tematu ma największy sentyment - natchnął go album pt. „Okiem orła”, Daniela Pacha, toruńskiego fotografa. - Zdjęcia w albumie są piękne, nietuzinkowe, zrobione z lotu ptaka. To zupełnie inne spojrzenie na przyrodę - zachwala Krystian.

Dwie kryjówki

Prawie każdą wolną chwilę wykorzystuje, by wymknąć się w starorzecze Noteci. Czasami zapuszcza się w okolice stawów Milickich, Odry... - Zresztą wszystkie moje eskapady ustawione są pod kątem fotografowania, także na Wybrzeże , czy wyspę Wolin - mówi.

Teraz poluje na zimorodki, ale już przygotowuje się do tego, by fotografować ptaki drapieżne. To najlepiej robić zimą. - Jest taka fajna łączka, zawsze z dobrym światłem. Mam już przygotowane dwie kryjówki. Jedną poranną, drugą popołudniową - oznajmia.

Kiedy trzyma aparat w ręku, skupia się maksymalnie na tym, co robi. Nie chce, żeby coś mu umknęło. Woli fotografować w samotności. Co byłby w stanie zrobić dla dobrego zdjęcia?
- Dużo - przyznaje. - Skoczyłbym na przykład do wody, nawet przy minusowej temperaturze, raz leżałem w ptasich odchodach, innym razem oblepiony byłem błotem, nieraz poparzyły mnie pokrzywy. Fotografowanie to ryzykowna pasja - śmieje się.

Czytaj także: Uczniowie z Kościelca w wakacje doskonalili zawodowe umiejętności [zdjęcia]

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto