Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ojciec Kordian idzie z Lednicy na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa

Dariusz Nawrocki
Ojciec Kordian ciągnie za sobą prawie stukilogramową konstrukcję o długości 6 metrów i wysokości 2,5 metra.
Ojciec Kordian ciągnie za sobą prawie stukilogramową konstrukcję o długości 6 metrów i wysokości 2,5 metra. ks. Mateusz Puchała
Franciszkanin wędruje na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa z repliką lednickiej Bramy Ryby na kółkach. Błogosławi, spowiada, wzbudza sensację.

Wyruszył z Lednicy, w trakcie organizowanych tam Spotkań Młodych. Do pokonania ma około 370 kilometrów. Ciągnie za sobą prawie stukilogramową konstrukcję o długości 6 metrów i wysokości 2,5 metra. Jest to replika lednickiej Bramy Ryby, którą wykonał dla ojca Kordiana Andrzej Parkosz z Pakości.

Franciszkanin najczęściej wędruje sam. Czasami ktoś do niego dołączy i pokona wspólnie z nim kilka kilometrów. Na trasie wzbudza sensację. Niemal każdy pyta go o to, po co to robi?

Do Krakowa na Światowe Dni Młodzieży

- Każdy ma jakieś swoje ciężary do dźwigania. Jest to wędrówka pokutna, ale również w intencji bezpieczeństwa osób, które przybędą do Krakowa na Światowe Dni Młodzieży - zdradza. Każdego dnia liczba intencji przybywa. Modlił się już za niepełnosprawnych, bezdomnych, nieszczęśliwie zakochanych, za rozbite małżeństwa i za braci kapłanów.

- Ta ryba jest znakiem dla ludzi. Zatrzymują się, patrzą i pytają. Każdy ciągnie przez życie jakąś swoją rybę. Czasami ma nawet pokusę, żeby ją zostawić. Ta ryba symbolizuje odpowiedzialność: rodziców za dzieci, męża za żonę, nauczyciela za uczniów, kapłana za tych, do których został posłany - tłumaczy.

Idzie. Spotyka się z ludźmi, rozmawia, odprawia msze, wygłasza kazania. Podróżuje bez pieniędzy. Nie ma zaplanowanych noclegów. Nie wie, co zje na obiad. Miejscowi sami podbiegają do niego proponując coś do zjedzenia. Śpi na plebaniach lub w domach ludzi, których zainteresowała jego misja.

Różne przygody spotykają go po drodze. Raz potwornie zmęczony zatrzymał się przy gospodarstwie. Nawet nie zauważył, że zatarasował swoją rybą wjazd na posesję. Gospodarz nie mógł wjechać, więc wywiązała się między nimi długa rozmowa. Ostatecznie poprosił ojca Kordiana o spowiedź. Spowiadał się po raz pierwszy od czterech lat. Obaj byli tym faktem niezwykle wzruszeni.

Organizował wyścigi traktorów

Franciszkanin ojciec Kordian jest bardzo dobrze znany zwłaszcza mieszkańcom Pakości, gdzie przez ostatnie lata posługiwał. Zasłynął z oryginalnego podejścia do wiernych. Organizował wyścigi traktorów. Wraz z grupą młodzieży wędrował po okolicznych wsiach, wystawiał teatry ognia i nocne kino, a przy okazji przyciągał ludzi do kościoła. W 2014 roku zajął wysokie czwarte miejsce w naszym plebiscycie na Człowieka Roku Powiatu Inowrocławskiego.

Od roku jest na placówce w Niemczech. Nie zerwał jednak kontaktów Polską i Pakością. Wraz z grupą młodzieży założył wspólnotę Siedem Aniołów, z którą przygotował wielki spektakl na przywitanie papieża Franciszka.

Pod Krakowem młodzież dołączy do ojca Kordiana. Będą razem ciągnąć rybę, wędrować od wioski do wioski i wystawiać swój spektakl.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto