Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostatnie godziny wolności. Na progu okupacyjnej nocy… [historia Inowrocławia]

Piotr Strachanowski
Dawna „wydziałówka” ze śladami kul w murach, bez dachu i częściowo wypalona na fot. z końca września 1939 r. Wkrótce zostanie wyburzona…
Dawna „wydziałówka” ze śladami kul w murach, bez dachu i częściowo wypalona na fot. z końca września 1939 r. Wkrótce zostanie wyburzona… Z archiwum autora
Losy kampanii wojennej między 4 a 7 września zostały praktycznie przesądzone. Czy jednak inowrocławianie w najczarniejszym scenariuszu mogli oczekiwać, że już ósmego dnia wojny znienawidzony wróg butnie wkroczy do ich miasta?

We wrześniu 1939 roku armia niemiecka po raz pierwszy przećwiczyła w terenie teorię wojny prowadzonej przez połączone jednostki pancerne i lotnicze. Pomimo zaciętej polskiej obrony, postępy sił niemieckich były druzgocące. Wśród inowrocławian szybko narastała panika i powszechne przekonanie, że dopiero linia Wisły powstrzyma marsz Wehrmachtu. Liczne grupy mieszkańców opuszczały zatem pospiesznie miasto...

Wróg się zbliżał…

Syreny alarmowe wyły nad Inowrocławiem już od 2 września, z oddali dochodziły odgłosy dalekich detonacji bomb. Wkrótce do szpitala zwieziono rannych z Janikowa, gdzie Luftwaffe atakowała tamtejszą cukrownię. Na stacji pojawiły się pociągi ewakuacyjne z Poznania, a uchodźców lokowano w Sokolni, Parku Miejskim i ochronce kościelnej.

3 września, w niedzielne przedpołudnie, po raz pierwszy na miasto spadły bomby. W nalocie śmierć poniosło 11 osób, wielu było rannych. Celem ataku był dworzec kolejowy, gazownia i koszary oraz pobliskie kamienice. Słabła aktywność administracji samorządowej i państwowej po ewakuacji ich agend. Wtedy, wieczorem 4 września, podczas zgromadzenia na Rynku, były prezydent 81-letni Józef Krzymiński wezwał mieszkańców do utworzenia straży obywatelskiej i wkrótce jej patrole podjęły służbę ochronną. 5 września (poniedziałek) radio podało komunikat, że Niemcy wkroczyli do Bydgoszczy, a wieczorem tego dnia koszary przy Dworcowej opuściła ostatnia grupa rezerwistów. Aktywnością wykazywali się dywersanci, dochodziło też do aktów samosądu. Jeszcze pracowały piekarnie i większość sklepów, ukazał się nowy numer „Dziennika Kujawskiego”…

Punkty oporu…

Inowrocław nie był ważnym punktem oporu dla cofających się oddziałów Armii „Pomorze”. Ostatni jej żołnierze opuścili miasto 8 września w godzinach porannych, pozostawiając je bezbronne. Około godziny dziesiątej przeleciał nad Inowrocławiem samolot, z którego posypały się ulotki wzywające do zaniechania oporu. Wkrótce szosą bydgoską i od strony Pakości nadciągnęły pierwsze grupy zwiadowcze. Niemcy ostrożnie weszli na wiadukt kolejowy…

Oczekiwało ich kilkudziesięciu Polaków uzbrojonych w stare karabiny i granaty. Byli wśród nich ochotnicy ze straży obywatelskiej, młodzież licealna, instruktorzy harcerscy i zabłąkani rezerwiści. Niemców przywitano ogniem karabinowym na wysokości biur fabryki cykorii „Francka”, następny punkt znajdował się u wylotu dzisiejszych Alei Kopernika.

Do starć doszło kilka razy. Niemcy, początkowo zaskoczeni, nie kwapili się do szturmu, z kolei Polacy po każdej wymianie ognia - mając świadomość przewagi wroga - cofali się w stronę centrum: ulicą Marszałka Piłsudskiego (Dworcowa), potem Królowej Jadwigi. Tam rozproszyli się. Część z nich pobiegła w kierunku Rynku, większość - ulicą Narutowicza do SP nr 8 (dawna Szkoła Wydziałowa dla Chłopców).

To był ostatni punkt oporu. Decydujące uderzenie na „wydziałówkę” żołnierze 337 pułku 208 dywizji Wehrmachtu przeprowadzili około godziny czternastej. Karabinom Polaków Niemcy przeciwstawili karabiny maszynowe i nawet lekkie działko, które ostrzelało gmach pociskami zapalającymi.

Chyląc czoła…

W tym czasie na kilku budynkach pojawiły się już flagi ze swastyką, m.in. na domu pastora ewangelickiego przy ulicy Toruńskiej (dziś komenda Policji). Do popołudnia władzę przejęły wojskowe struktury Wehrmachtu.

„Chylę czoła przed odwagą garstki obrońców - pisał prof. Marian Biskup, honorowy obywatel miasta, wtedy młody obserwator wydarzeń - ale tego nie dało się powstrzymać. To trwało dwie godziny, po szesnastej Wehrmacht był na Rynku. Zaraz wyciągnięto z pobliskich domów kilkaset osób i rozpoczęło się sortowanie. Miejscowi Niemcy wskazywali osoby im podejrzane, które potem internowano czy likwidowano. Kilkuset mężczyzn około dziewiętnastej w kolumnie poprowadzono do koszar. Zaczęła się okupacja”…


od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto