Wbrew potocznej opinii, to nie Zbigniew Religa w 1985 r. dokonał w Polsce pierwszego przeszczepu serca u człowieka. Pierwszym był pochodzący z Inowrocławia Jan Moll. A dokonał tego dzieła trzynaście miesięcy po pionierskiej światowej transplantacji słynnego kardiochirurga południowoafrykańskiego Christiaana Barnarda.
Pisałem o Mollu w tym miejscu wiosną tego roku, ale jest okazja, by do tematu powrócić. W tych dniach ukazała się bowiem książka reportażowa Anny Matei pt. „Serce pasowało” (Wydawnictwo „Czarne” drukowało ją w naszym „Pozkalu”).
Warto sięgnąć po ten reportaż i czytać jak kręta i wyboista była droga pionierów polskiej transplantologii. W przypadku Molla wręcz zawiodła go przed oblicze prokuratury, która prowadziła wobec niego długie i nękające śledztwo, badając, czy aby nie dopuścił się przestępstwa. Wiele też w tej książce faktów „zza kulis” nieprzychylnego środowiska medyków, także intymnych wspomnień rodziny Mollów. Syn Jacek (później też profesor medycyny) w licznych anegdotach opowiada jak ojciec poświęcał się pracy aż do całkowitego zatracenia.
Wytyczony cel…
Jan Moll miał 46 lat, kiedy w 1958 r. objął klinikę chirurgii Akademii Medycznej w Łodzi. Wiedzę zdobywał w klinikach amerykańskich w Houston, San Francisco i Minneapolis, szkolił się w Narodowym Instytucie Kardiologii w Londynie, w klinikach w Monachium i w Paryżu. W świecie medycznym głośno stało się o nim już w połowie lat 50., kiedy wykonał pionierską w Polsce operację serca przy zastosowaniu głębokiej hipotermii, co było możliwe dzięki skonstruowaniu maszyny do krążenia pozaustrojowego. A do transplantacji serca Moll podchodził stopniowo, w 1962 r. dokonał wszczepienia sztucznego rozrusznika serca, w 1966 r. - sztucznej zastawki aortalnej, a w 1967 r. - przeszczepił nerkę.
Operacja wykonana przez profesora Molla 4 stycznia 1969 r. była pierwszym tego typu zabiegiem nie tylko w Polsce, ale w całej wschodniej Europie. Pacjent wskutek pośrednich powikłań przeżył jednak tylko kilkanaście godzin (dla porównania - pacjent Barnarda żył dwa tygodnie).
Były inne czasy
Kiedy pod koniec lat 80. miałem okazję długo z profesorem na różne tematy rozmawiać, mówił mi, że szybki zgon pacjenta i niski wówczas poziom techniki medycznej zadecydowały, że dalsze próby z konieczności odłożono na lata. Ten czas jednak nadszedł i dopiero kolejne pokolenie kardiochirurgów na czele ze Zbigniewem Religą, w innych warunkach postępu cywilizacyjnego, mogło podjąć wyzwanie…
W 1969 r. po euforii szybko zapanowało przygnębienie, a Jan Moll już nigdy nie podjął się drugiej próby (choć jeszcze w 1970 r. eksperymentował z popularnymi dziś tzw. by-passami i badał możliwości operacyjnego leczenia zawałów i miażdżycy).
- To były zupełnie inne czasy - mówił Moll. - Ja ćwiczyłem na zwierzętach, potem na ludzkich zwłokach, ale przeszczepy serca? Jedno wielkie science fiction! Nikomu w głowie się nie mieściło, że wkrótce będzie można oddawać organy dla ratowania czyjegoś życia.
Tu zaczynał…
Jan Moll zmarł 26 lat temu, 2 czerwca 1990 r., miał wtedy niespełna 78 lat. Urodził się co prawda w Kowalewie Pomorskim, ale od 1922 r. mieszkał w Inowrocławiu, bo tu jego rodzice Tadeusz i Bronisława ze Strachanowskich kupili aptekę „Pod Orłem” przy ul. Królowej Jadwigi. W 1930 r. zdał maturę w „Kasprowiczu”. Studiował potem w Poznaniu i Warszawie. Zanim wybuchła wojna światowa zdążył jeszcze w czerwcu 1939 r. podjąć etat w naszym szpitalu jako asystent doktora Ludwika Błażka. W czasie okupacji konspirował, po wojnie pracował w Poznaniu, a później przeniósł się do Łodzi.
Należał do znamienitych światowych towarzystw medycznych, pozostawił po sobie ponad 300 prac naukowych i wykształcił kilkudziesięciu doktorów medycyny. Miał wielki sentyment do rodzinnego Inowrocławia.
Czytaj także: Arek Kowalski z Czerniaka - trochę egzotyki na polskiej wsi [zdjęcia]
INFO Z POLSKI odc.12 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju:
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?