Po długiej, ciężkiej chorobie w poniedziałek zmarł gniewkowski radny Wiesław Wesołowski

Zmieniali się burmistrzowie i opcje polityczne, a Wiesław Wesołowski niemal nieprzerwanie zasiadał w Radzie Miasta i Gminy Gniewkowo. Był osobą najdłużej sprawującą funkcję radnego. W poniedziałek po długiej chorobie zmarł w inowrocławskim szpitalu.

- Wielu ludzi zawdzięcza mu bardzo wiele. Jak coś komuś obiecał, to robił wszystko, by słowa dotrzymać. Nie myślał o sobie, ale chciał pomagać innym i w tych drobnych sprawach i w tych ważnych – wspomina Wiesława Wesołowskiego wiceprzewodniczący rady, Aleksander Pułaczewski.

Wiesław Wesołowski cieszył się sympatią i szacunkiem mieszkańców, o czym świadczy fakt, że aż pięciokrotnie był wybierany na radnego.

-Nie był efektownym radnym, nie szukał rozgłosu, nie lubił błyszczeć w mediach. Był radnym efektywnym. Tak długo zabiegał, aż w końcu sprawę załatwił. Jak zachorował to wiele osób z troski pytało się o stan jego zdrowia, odwiedzało go w domu szpitalu. Sam wiele mu zawdzięczam, przede wszystkim umiłowanie przyrody – mówi Aleksander Pułaczewski, który wiele godzin spędził u boku starszego kolegi wędrując po leśnych ostępach.
Pozytywnie o Wiesławie Wesołowskim wypowiada się przewodniczący rady, Przemysław Stefański.

- Cieszę się, że wspólnie z burmistrzem i wiceprzewodniczącym zdążyliśmy go odwiedzić. Obiecał nam, że wróci. Jedyny raz słowa nie dotrzymał. Interesował się wszystkim, co dzieje się radzie, w gminie – wspomina Przemysław Stefański.

Radny działał też w kole łowieckim Diana.

- Wiesia poznałem, gdy pracował w urzędzie, jako leśnik. Zawsze włączał się w różne akcje społeczne dla dzieci, dla szkół. Przyczynił się do budowy leśniczówki. Był szanowany przez współpracowników. Jest mi bardzo ciężko, że odszedł, bo stało się to za wcześnie i wszystkim nam będzie go bardzo brakować – dodaje burmistrz Adam Roszak.

POLECAMY: