Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pojadą na rowerach z Inowrocławia do Zakopanego. Uświetnią rok kasprowiczowski

Artur Kisielewicz
Z Dariuszem Dekańskim z Klubu Turystyki Rowerowej „Kujawiak” w Inowrocławiu o wyprawie do Zakopanego rozmawia Artur Kisielewicz.

Rok 2020 jest Rokiem Jana Kasprowicza w Powiecie Inowrocławskim. Stosowną uchwałę podjęła w styczniu Rada Powiatu Inowrocławskiego. W ciągu całego roku realizowane są różne przedsięwzięcia związane z naszym wielkim poetą. Niestety przez epidemię nie wszystkie uda się zrealizować. Wśród tych, które dojdą do skutku pojawił się też dość ekstremalny pomysł pojechania na rowerach z Inowrocławia do Zakopanego. Jak na to wpadliście?

- Na początku roku planując sobie kalendarz imprez na rok 2020 chcieliśmy również jako Klub Turystyki Rowerowej uświetnić ten rok kasprowiczowski jakąś większą wyprawą. Więc zapadła decyzja, że 4 lipca wyruszymy z miejsca urodzin Jana Kasprowicza czyli z Inowrocławia. Oficjalny start będzie przy Muzeum im. Jana Kasprowicza, natomiast nieoficjalny przy domu, w którym się poeta urodził, czyli w Szymborzu. Celem wyprawy jest miejsce gdzie zmarł Kasprowicz, czyli Harenda w Zakopanem.

Jak długa to będzie trasa i jak zaplanowaliście jej pokonanie?

- Do przejechania mamy 570 km. Trasę tę zaplanowaliśmy sobie na 6 etapów. Na początku będą to etapy troszeczkę dłuższe, bo trasa będzie łagodniejsza. W miarę upływu czasu warunki będą się utrudniały, pojawi się więcej wzniesień, ale za to krajobraz będzie piękniejszy, a dalsze etapy trochę krótsze. Wystartujemy w sobotę 4 lipca, w czwartek chcemy dojechać do Zakopanego, w piątek wracamy do Inowrocławia.

Ile osób pojedzie i kto stanowi tę grupę?

- Pojedzie dwanaście osób - pięć kobiet oraz siedmiu mężczyzn i to naprawdę duża ekipa. Zwykle jeździmy w mniejszych 3-4 osobowych grupkach, w różnych regionach Polski. Jedziemy z namiotami, z całym bagażem. Będziemy spać w kilku miejscach na trasie, w ośrodkach campingowych w okolicach zbiorników wodnych. Nie chcemy nocować w hotelach. Z uwagi na Covid-19 tak będzie dla nas chyba bezpieczniej. Z drugiej strony spanie pod namiotem to zawsze fajna przygoda. W tej dwunastce jest 8 członków naszego klubu, mamy też czterech przyjaciół - przedstawicieli klubów z Grudziądza, Konina i Kruszwicy. Jest to bardzo doświadczona grupa rowerzystów, mamy tylko dwóch uczestników, dla których będzie to pierwszy tego typu wyjazd kilkudniowy. Większość z nas pokonywała już różne trasy m.in. etapy rajdu dookoła Polski, gdzie trzeba zaliczać różne punkty jadąc jak najbliżej granic kraju, Wiślana trasa rowerowa, różne inne kilkudniowe rajdy. Mamy w składzie kilku przodowników turystyki kolarskiej i poradzimy sobie.

Taka wyprawa wymaga solidnej logistyki?

- Musimy wszystko zabrać ze sobą, czyli cały sprzęt techniczny. W jedzenie w tych czasach raczej będziemy się starali zaopatrywać po drodze. Promować będziemy: nasz powiat, klub i Kasprowicza. Przy tej okazji dziękujemy pani staroście za objęcie honorowym patronatem tego wyjazdu. Największy problem byłby z powrotem do Inowrocławia, bo raczej ciężko zapakować do pociągu 12 rowerów. Dzięki pomocy Powiatu Inowrocławskiego, który zapewni nam transport rowerów z Zakopanego, uda się rozwiązać i ten problem. Dostaniemy też okolicznościowe koszulki i inne materiały promocyjne. Pierwszy etap mamy najdłuższy - 130 km i chcemy dojechać w okolice Rzymska. W drugim etapie postaramy się jak najszybciej dojechać do Częstochowy, a następnie zaczną się odcinki troszeczkę krótsze, ale już bardziej wymagające, z podjazdami. Po drodze jest wiele fajnych miejsc do zwiedzania m.in. trasa wzdłuż Warty, Oświęcim-Brzezinka, Wadowice, bo w tym roku przypada setna rocznica urodzin papieża Jana Pawła II, a później etapy górskie - Maków Podhalański, Białka Tatrzańska - na pewno będzie ciężko.

W tych czasach przydaje się pewnie nawigacja?

- Korzystamy z nawigacji, są różne aplikacje, które pokazują trasy. Omijamy te bardzo uczęszczane drogi, staramy się jechać bardziej bocznymi, szutrowymi. Można wtedy zobaczyć wiele fajniejszych miejsc. Zapraszamy wszystkich do śledzenia nas na naszym facebookowym profilu i stronie Powiatu Inowrocławskiego. Będzie obszerna relacja z każdego etapu naszej wyprawy. Wszystkich miłośników dwóch kółek, turystyki rowerowej, którzy chcą poznać jakąś część naszego kraju, zapraszam do śledzenia naszej relacji.

Czy jazda w takiej dużej grupie jest bezpieczna?

- Na pewno mniejsze grupki są łatwiejsze do poprowadzenia i logistyki w trasie, ale damy radę.

Czy ktoś, kto w ogóle nie uprawia turystyki rowerowej mógłby się odważyć na taką wyprawę?

- Byłoby ciężko. My jeździmy dużo. Gdyby każdy przeliczył swoje kilometry w ciągu roku, to z 10 tysięcy km „wykręci”. Ale każdy ma szansę, zapraszamy na nasze wyjazdy tu w Inowrocławiu. Klub Turystyki Rowerowej organizuje różne wycieczki po okolicy, po powiecie i troszeczkę dalej, żeby również inne zakątki Polski zobaczyć. Zapraszamy serdecznie.

Po okresie obostrzeń związanych z epidemią znów wielu ludzi chce uprawiać sport?

- Tak, widzę, że w naszym mieście i powiecie wielu rowerzystów ruszyło na trasy, wiem też, że serwisy oraz sklepy rowerowe przeżywają oblężenie. Ta pandemia uświadomiła ludziom, że można też inaczej się poruszać, na rowerze. Czekaliśmy bardzo aż pandemia minie, bo już każdy siedział od zimy przy oknie i dreptał kiedy będzie mógł wyjechać. Staramy się przestrzegać wszystkich zaleceń, stosować odstępy, nie gromadzić się specjalnie, u nas jest bezpiecznie. Jako klub rowerowy w Inowrocławiu co roku organizujemy ok. 45 wyjazdów rowerowych, wycieczek. Są też wycieczki kilkudniowe. Jeśli tylko ktoś chce aktywnie spędzić czas i zobaczyć coś w okolicy nie tylko z samochodu, to na pewno by u nas znajdzie. My staramy się każdy wyjazd tak przygotować, żeby nawet ci, którzy już jechali dana trasą, zobaczyli coś innego.

Czy wokół Inowrocławia jest dużo tras na rodzinne wyjazdy?

- Oczywiście. Mogę polecić jedną z bezpieczniejszych tras dla początkujących rowerzystów, czyli piękną trasę przez Solanki jadąc na Batkowo, Dziarnowo, fajnym mostem nad Notecią, później przejeżdżamy wzdłuż Noteci, wyjeżdżamy w Żalinowie i ścieżką rowerową do samych Mątew, potem jest Askaukalis. Jest też blisko Góra, Balczewo, Kościelec czy Kruszwica. Wiem też, że właśnie powstała trasa rowerowa śladami Jana Kasprowicza.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto