PeWuKa uświetniła 10-lecie niepodległości, pokazała dorobek i potencjał (ekonomiczny, gospodarczy, kulturalny i intelektualny) odrodzonego państwa. Protektorat nad wystawą objęli prezydent RP Ignacy Mościcki i marszałek Józef Piłsudski, a o jej powodzeniu zadecydowała prawdopodobnie decyzja, kto pokieruje budową. Z kilku kandydatur na prezesa rady wybrano prezydenta Poznania Cyryla Ratajskiego, a stanowisko prezesa zarządu i dyrektora naczelnego powierzono byłemu ministrowi i posłowi dr. Stanisławowi Wachowiakowi!
MIELI GO „ZA SWEGO”
Ten wykrzyknik na końcu poprzedniego zdania jest jak najbardziej znamienny, bo to przecież był „inowrocławski” dr Wachowiak, który w tak znaczący sposób zapisał się na kartach historii naszego miasta w ostatnim okresie zaboru, w dniach powstania i jeszcze później, już w wolnym Inowrocławiu, do czasu, aż porwała go stąd wielka polityka i rozpoczął karierę na stołecznych salonach (pełnił funkcje ministerialne, był m.in. politykiem i posłem, prezesem korporacji węglowej i Banku Handlowego).
Budowa PeWuKi ruszyła w 1926 r. Osobiste związki Wachowiaka z Inowrocławiem sprawiły, że uważnie śledzili ją nasi przodkowie, mając pana prezesa „za swego”. 7 lat wcześniej był on jednym z przywódców w powstaniu wielkopolskim i potem pierwszym prezesem Rady Miejskiej Inowrocławia. Mieszkał tu od 1916 r., kiedy został podskarbim Banku Ludowego, a po kilku miesiącach otrzymał nominację dyrektorską i tym samym awans społeczny i stabilizację finansową. Tej szansy, jaką stworzył mu Inowrocław, Stanisław Wachowiak nie zaprzepaścił, a pozycja jaką zdobył stała się trampoliną do dalszej wielkiej kariery.
I choć związał się z miastem w sumie na dość krótko, bo do 1920 r., to była to obecność bardzo intensywna i efektywna. Co znamienne, wartościowa dla obu „wysoce układających się stron”: miasto skorzystało na jego intelekcie i energii, on też z tego związku wiele dobrego wyciągnął. Niewątpliwie ten pięcioletni okres miał olbrzymi wpływ na postawę Wachowiaka. Osiadł tu jako młody 26-letni ekonomista z dopiero co zdobytym doktoratem z ekonomii, a Inowrocław w zasadzie był pierwszym miejscem jego poważnej pracy zarobkowej.
WIELKI NASZ SUKCES
Stanisław Wachowiak w swych pisanych już w latach 60. tamtego stulecia (od dłuższego czasu żył wtedy na emigracji w São Paulo w Brazylii) kapitalnych, pełnych pysznych anegdot pamiętnikach „Czasy, które przeżyłem” szczegółowo opisał trudy budowy PeWuKi i późniejsze dni chwały, gdy 15 maja 1929 r. na jej otwarciu stawił się prezydent Mościcki z rządem i korpusem dyplomatycznym: - „To był triumf mego życia” - odnotował w swych pismach.
Potęga i rozmach Powszechnej Wystawy Krajowej przeszedł wszelkie oczekiwania i wyobrażenia. Na 65 hektarach targów wystawienniczych w 111 pawilonach pokazano wszystko, czym Polska szczyciła się w gospodarce, nauce, kulturze, sztuce, sporcie i innych obszarach życia. Wystawę zwiedziło w sumie około 4,5 miliona osób, w tym blisko 200 tysięcy gości zagranicznych, setki dziennikarzy oraz delegaci rządów krajów europejskich i - jak to wtedy mawiano - zamorskich. Po latach, wypada dodać, najlepsze wzorce z PeWuKi czerpali twórcy potęgi i prestiżu Międzynarodowych Targów Poznańskich.
ORDERY W PODZIĘCE
I pisze dalej Wachowiak w swych „Czasach, które przeżyłem” tymi słowy: - „Piękny był koniec września 1929 roku, gdy do Poznania zjechał cały rząd. Razem z Cyrylem Ratajskim zaproszono nas na zamek. Po wygłoszeniu mów premier Kazimierz Świtalski w sali tronowej oznajmił wszem i wobec, że rząd Rzeczypospolitej postanowił jednomyślnie, a kapituła uchwaliła nadać nam Wielkie Wstęgi z Gwiazdą orderu Polonia Restituta!”.
Czy uda się skończyć z plastikiem?
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?