Porwali go za dług z Radziejowa! Pobili, więzili, topili w jeziorze, przypalali... Jest akt oskarżenia
Porwali go za dług z Radziejowa! Pobili, więzili, topili w jeziorze, przypalali...
Damiana, Eryka i Mariusza dość szybko zatrzymano. Pierwszy z oprawców najpierw przyznał się tylko do tego, że dwukrotnie uderzył w twarz ofiarę. Obarczał odpowiedzialnością kumpli, mówiąc, że "oni też bili".Żadnych szczegółów całej makabrycznej historii podawać jednak nie chciał. Czytaj także: Tajemnicza śmierć Jakuba Schimandy. Czy podano mu narkotyki? Ery, przesłuchiwany po raz pierwszy, też szedł w zaparte. Do niczego praktycznie się nie przyznawał. Potem jednak pękł. - Przyznał, że bił pokrzywdzonego, kopał go, przypalił go papierosem i chciał wyłudzić od niego pieniądze - przekazuje prokurator Wojciech Fabisiak. Ważne: Szuka ich policja. Może ich rozpoznasz? A Mariusz? Ten twardo nie przyznaje się do dziś. Kilkukrotnie przesłuchiwany składał swoje wyjaśnienia, zaprzeczając swojej roli w koszmarze. Cały czas twierdzi, że to jego dwaj kompani bili i dręczyli. Dodajmy, że wszyscy trzej mężczyźni już popełniali przestępstwa i byli karani. Damian i Eryk za podobne czyny, więc teraz przed sądem odpowiedzą jak recydywiści, co oznacza zagrożenie zdecydowanie surowsza karą.