Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Samochodowe ucieczki przed policją w Toruniu i regionie. Do jednego z kierowców strzelano 64 razy, inny uszkodził 12 aut

Waldemar Piórkowski
Waldemar Piórkowski
W wypadku w Steklinku zginęło dziecko
W wypadku w Steklinku zginęło dziecko Fot. Policja
W czołówce kolejnego sezonu jednego z telewizyjnych programów o pracy policji pojawiły się kadry z filmu, na którym kamera w radiowozie zarejestrowała, jak przed pojazdem stróżów prawa przez kilka kilometrów uciekał kierowca tico. Ten pościg rozpoczął się kiedyś w Brodnicy.

Obejrzyj: Odkrywamy Toruń. Tajemnice Lewobrzeża

od 16 lat

Brodnica. Koniec pościgu na leśnej polanie

Pościg zakończył się na leśnej polanie, a zaczął się od tego, że w listopadzie 2019 roku funkcjonariusze patrolujący nieoznakowanym radiowozem ulicę Targową w Brodnicy zauważyli daewoo tico, którego kierowca był im znany między innymi dlatego, że miał orzeczony sądowy zakaz prowadzenia pojazdów i wcześniej zatrzymywany był za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu.

Funkcjonariusze dali kierowcy sygnały świetlne i dźwiękowe do zatrzymania pojazdu. Kierowca nie zastosował się do nich i zaczął uciekać.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

Policjanci ruszyli za nim. Kierowca tico w czasie tej ucieczki nie stosował się do wielu przepisów ruchu drogowego, kilkakrotnie zajeżdżał drogę goniącemu go radiowozowi, nie stosował się do znaków drogowych, przekraczał dozwoloną prędkość, stwarzał zagrożenie w ruchu drogowym dla innych uczestników ruchu drogowego.

Mężczyzna uciekał kilkanaście kilometrów drogami gminnymi, polnymi i leśnymi. Przejechał też przez drogę krajową nr 15. Na koniec na leśnej polanie porzucił auto. Zostawił w nim kobietę w ciąży oraz 6-letnie dziecko i zaczął uciekać pieszo. Na szczęście pasażerowie pojazdu nie odnieśli żadnych obrażeń.

Kiedy 34-letni mieszkaniec powiatu brodnickiego został zatrzymany okazało się, że miał ponad 1,5 promila alkoholu.

Brodnica. Pościg z żołnierzami

Inny pościg również rozpoczął się na trasie do Brodnicy. Wczesnym rankiem 2 marca 2020 roku właściciel jednej z firm z powiatu brodnickiego spostrzegł, że zniknęło dostawcze iveco wyładowane samochodowymi akcesoriami. Od razu zawiadomił policję.

Kilka godzin później skradzione auto zauważono w Rypinie. Jechało trasą w kierunku Brodnicy. Wysłany patrol dogonił iveco w miejscowości Osiek. Policjanci zgodnie z procedura zaczęli dawać kierowcy „dostawczaka” dźwiękowe i świetlne sygnały mające spowodować zatrzymanie się pojazdu. Prowadzący skradzione auto nie miał zamiaru zastosować się do poleceń funkcjonariuszy.
Mało tego zajeżdżał drogę chcącemu go wyprzedzić oznakowanemu radiowozowi. W pewnym momencie policyjny samochód został dosłownie staranowany przez iveco. Gdy kierowca auta dostawczego cofał pojazd po zderzeniu z radiowozem uderzył jeszcze w jadącego za nim wojskowego honkera z brodnickiej jednostki.

Prowadzący auto ze skradzionym towarem znów zaczął uciekać. Do pościgu zaczęły przyłączać się kolejne radiowozy. Za iveco ruszył również kierowca wojskowego samochodu. Teraz gonitwa przeniosła się na drogi gruntowe. Trwała aż do przekroczenia granic powiatu rypińskiego. Wtedy w miejscowości Radziki Duże wojskowy honker zajechał iveco drogę. Wtedy funkcjonariusze wyciągnęli z jego kabiny 41-letniego mężczyznę. Było czuć od niego alkohol. Po sprawdzeniu okazało się, że miał ponad 2 promile.

Policjanci ze staranowanego radiowozu zostali ranni i trafili do szpitala. Na szczęście doznane obrażenia nie zagrażały ich życiu.

Toruń. Oszukał metodą na tak zwane ogłoszenie

21 grudnia 2020, krótko przed godz. 9 dyżurny toruńskiej komendy odebrał zgłoszenie o kradzieży porsche cayenne. Telefonował pokrzywdzony, który wystawił ogłoszenie o sprzedaży tego auta. Zgłaszający umówił się na ul. Żelaznej w Toruniu z mężczyzną zainteresowanym kupnem auta.

- Złodziej wsiadł do samochodu pod pozorem odbycia jazdy próbnej i odjechał – mówił wtedy Wojciech Chrostowski z zespołu prasowego Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Natychmiast po zgłoszeniu informacja o kradzieży trafiła do wszystkich policjantów pełniących służbę. Na drogach wyjazdowych z miasta funkcjonariusze wystawili posterunki.

Policjanci z drogówki zaważyli skradziony pojazd na drodze krajowej nr 91 w Łysomicach. Kiedy próbowali go zatrzymać kierowca przyśpieszył i nie reagował na ich polecenia. W Papowie Toruńskim uciekający pojazd natrafił na policyjną blokadę. Auto ominęło ją bez zatrzymania a kierowca próbował potrącić tam policjanta, który chciał go zatrzymać. Na szczęście funkcjonariusz zdołał w porę odskoczyć. Auto ścigane przez kilka patroli dojechało do Grębocina, gdzie jeden z radiowozów wyprzedził ścigany samochód i zablokował mu możliwość ucieczki. Pozostałe auta policyjne uniemożliwiły uciekającemu odwrót. Kierowca został wyciągnięty z auta i obezwładniony. Mężczyzna trafił do radiowozu a stamtąd prosto do policyjnej celi. 23-latek był znany policjantom. Wobec tego mężczyzny toczyło się już wtedy postępowanie o kradzież dwóch innych samochodów.

Mężczyzna za każdym razem działał podobnie, umawiał się na obejrzenie samochodu wystawionego do sprzedaży po czym wsiadał do niego i odjeżdżał. Jedna z takich kradzieży wydarzyła się pod koniec października w Chełmży. Tam 23-latek ukradł Audi A6.

Link do zdjęć: TUTAJ

Rekord uszkodzonych aut po pościgu w Toruniu

Niechlubnym rekordzistą jeżeli chodzi o liczbę uszkodzonych aut w czasie samochodowej ucieczki jest natomiast prawdopodobnie 35-latek, który w 2011 roku prowadził passata. Jego niebezpieczny rajd zaczął się na ulicy Bukowej w Toruniu. Tam policjanci jadący radiowozem zauważyli volkswagena, który uderzył w inny pojazd i odjechał z miejsca kolizji.

Funkcjonariusze ruszyli za nim. Mimo sygnałów świetlnych i dźwiękowych ścigającego go radiowozu, kierowca passata nie miał zamiaru się zatrzymać. Uciekał dalej ulicą Skłodowskiej-Curie i staranował kolejne samochody.

Na skrzyżowaniu z ulicą Równiną, volkswagen uderzył w tył auta, które stało na czerwonym świetle. Policjanci wysiedli z radiowozu, aby zatrzymać kierowcę passata. Ten jednak włączył wsteczny bieg i zatrzymał się na policyjnym fiacie ducato. Dalej uciekał w kierunku placu Skarbka. Nie mógł już dalej jechać po kolizji z kolejnymi trzema pojazdami.

W sumie wraz z radiowozem uszkodził 12 pojazdów. Kiedy 35-latek siedzący za kierowcą auta został zatrzymany, okazało się, że miał ponad 2 promile alkoholu. Miesiąc wcześniej też wpadł w ręce funkcjonariuszy, gdy siedział za kółkiem po pijanemu. Wówczas alkomat wykazał u niego 1,8 promila.

Link do galerii TUTAJ

Strzały do seicento i passata na Szosie Lubickiej w Toruniu

W kwietniu 2018 roku kierowca seicento nie zatrzymał się do kontroli drogowej na Szosie Lubickiej w Toruniu. Uciekał z dużą szybkością, mimo że patrol cały czas próbował zmusić go tego między innymi sygnałami świetlnymi i dźwiękowymi.

W czasie pościgu oddano strzały ostrzegawcze. Przede wszystkim dlatego, że oprócz tego, iż kierowca nie zatrzymał się do kontroli drogowej, to jeszcze w czasie ucieczki stwarzał realne zagrożenie dla innych ludzi i uczestników ruchu drogowego, Między innymi dlatego, że uciekał też wąskimi uliczkami.

Kierowca seicento w okolicy ulicy Donimirskiego porzucił auto i uciekł z niego pieszo. Policjantom nie udało się go zatrzymać w czasie tego pościgu, ale został zatrzymany kilka dni później.

W 2004 roku doszło do innego pościgu, w którym policja również użyła broni, ale wtedy strzałów padło znacznie więcej.
Wtedy wszystko zaczęło się od kradzieży passata z ulicy Długiej w Toruniu. Po nformacji o kradzieży funkcjonariusze zaczęli poszukiwania auta. Patrol zauważył skradziony wóz na ul. Kwiatowej i zaczął pościg, a następnie próbował go zatrzymać. Kierowca stanął, ale gdy z radiowozu wysiadał policjant, gwałtownie ruszył do tyłu, jadąc wprost na niego. Interweniujący funkcjonariusz uniknął rozjechania , jednak odniósł obrażenia nóg. Mimo to kontynuował pościg, gdyż kierowca skradzionego passata zaczął dalej uciekać. Do akcji włączyły się też inne patrole. Policjanci oddali w kierunku uciekającego pojazdu 64 strzały, trafiając w chłodnicę, karoserię i opony . Żadna z kul nie dosięgnęła złodzieja. Ten nie mogąc kontynuować ucieczki samochodem, porzucił go i wbiegł do lasu w rejonie ul. Łubinowej. Teren wokół szczelnie obstawili policjanci i wkrótce zatrzymali złodzieja. Okazał się nim 20-latek z Torunia. Miał 1,7 promila alkoholu.

Rok więzienia po pościgu w Toruniu

17 kwietnia 2020 roku. 32-letni Andrzej P. fiatem stilo jechał przez miasto. Przy ul. Warszawskiej brawurowo postanowił zawrócić sobie przez tramwajowe torowisko. Nie uszło to uwadze policyjnej drogówki, która akurat była w pobliżu. Funkcjonariusze usiłowali kierowcę zatrzymać i skontrolować. Ten najpierw grzecznie zatrzymał auto, ale gdy mundurowi już do niego podchodzili - gwałtownie ruszył.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

- Funkcjonariusze ruszyli za kierowca, dając mu ponownie sygnały do zatrzymania się. O ucieczce zostali powiadomieni wszyscy policjanci w okolicy. Kierowca kontynuował jazdę do ulicy Bażyńskich - relacjonował Wojciech Chrostowski z Komendy miejskiej Policji w Toruniu.

Przy ul. Bażyńskich uciekinier dotarł w okolice parkingu p przed jednym z marketów. Tutaj uderzył autem w latarnię. Wysiadł zatem z fiata i próbował uciekać dalej na piechotę. To mu się już jednak nie udało i został zatrzymany przez policjantów.

Jak się szybko okazało, Andrzej P. to recydywista. Uciekając przed policyjną kontrolą miał orzeczony zakaz kierowania wszelkimi pojazdami i odebrane prawo jazdy. To jednak nie wszystko.

Jak odnotował w aktach Sąd Rejonowy w Toruniu, mężczyzna był pięciokrotnie skazywany za różne przestępstwa, w tym za kierowanie autem pod wpływem alkoholu. Sąd uznał 32-letniego pirata winnym zarzucanych mu czynów i skazała na rok bezwzględnego więzienia. Orzeczono także dla niego 5-letni zakaz kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi.

Tragedia w Steklinku

Nie tylko mężczyźni uciekają samochodami przed policją. Zdarza się to również kobietom.

W 2020 roku policjanci z wodnego komisariatu przejeżdżający ulicą Żwirki i Wigury w Toruniu, na wysokości ul. Grudziądzkiej zauważyli forda, którego kierowca wykonywał dziwne manewry, między innymi jechał tak zwanym zygzakiem.

Funkcjonariusze chcieli skontrolować kierowcę. Włączyli sygnały dźwiękowe i świetlne dając w ten sposób prowadzącemu auto sygnał do zatrzymania się. On jednak zignorował ich polecenia i odjechał w kierunku ulicy Grudziądzkiej a następnie Trasy Średnicowej. Policjanci ruszyli w pościg i cały czas trzymali się blisko uciekającego samochodu. Na szczęście ucieczka nie trwała długo i kierowca forda nie doprowadził do jakiś niebezpiecznych zdarzeń. I jak się potem okazało, gdyby nie interwencja funkcjonariuszy mogło do nich dojść.

Tragicznie zakończyła się natomiast ucieczka, do której doszło w Steklinku. W połowie czerwca 2019 roku policjanci zauważyli na drodze w Steklinku polo jadące w stronę drogi krajowej numer 10. Prowadzący je co chwilę włączał i wyłączał światła mijania, poza tym ten samochód poruszał się tak zwanym wężykiem i miał zaparowane szyby.

Policjanci postanowili zatrzymać auto do kontroli drogowej. Zaczęli dawać kierowcy znaki dźwiękowe i świetlne. On zamiast zwolnić nacisnął pedał gazu i zaczął się szybko oddalać. Policjanci ruszyli za nim w pościg, który trwał kilkanaście kilometrów. W pewnym momencie policjanci stracili z oczu ścigane auto. Gdy wyjechali z zakrętu zobaczyli, że polo wypadło na nim z drogi i leży w rowie. Widać było, że dachowało.

Funkcjonariusze zawiadomili pogotowie i zaczęli ratować pasażerów. Wybili szyby w aucie i zaczęli ich wyciągać. Okazało się, że autem kierowała 25-letnia kobieta i wiozła dwójkę swoich dzieci w wieku 2 i 3 lat. Cała trójka trafiła do szpitala. Niestety 2-letni chłopiec zmarł.

Z ustaleń prokuratury wynikało, że kobieta miała ponad 1,3 promila alkoholu. Poza tym wcześniej zażywała amfetaminę. Według ustaleń biegłego jechała też przed wypadkiem około 125 kilometrów na godzinę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Samochodowe ucieczki przed policją w Toruniu i regionie. Do jednego z kierowców strzelano 64 razy, inny uszkodził 12 aut - Toruń Nasze Miasto

Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto