- Takie żerowanie na społecznym stereotypie kobiety, jej skrajne uprzedmiotowianie przy użyciu mało wyszukanej gry językowej, jest niesmaczne i tak seksistowskie, że aż obraźliwe. Uważam, że nie może być na to przyzwolenia i trzeba reagować. Nie mówię, że powinno nakładać się kary, ale należy wywierać presję, by takie reklamy jak najszybciej znikały z przestrzeni publicznej - przekonuje mieszkanka Wielunia, która zainteresowała nas sprawą. Nie wyklucza, że poinformuje o tym Komisję Etyki Reklamy.
Nie jest odosobniona w swojej opinii.
- Najgorsze jest to, że takie reklamy nie należą do wyjątków. Gdzie człowiek nie spojrzy, tam seksualne podteksty. Aż się niedobrze od tego robi - komentuje inna z mieszkanek.
O częściach do przyczep z Wielunia wkrótce może się zrobić głośno także poza granicami miasta, choć właścicielowi firmy raczej nie o taki rozgłos chodziło. Ktoś "uprzejmy" zrobił zdjęcie baneru i zgłosił jako nominację do Chamleta, organizowanego we Wrocławiu festiwalu najgorszych polskich reklam. Konkurs zostanie rozstrzygnięty 29 listopada.
Właściciel firmy zdaje się robić dobrą minę do złej gry. Z jednej strony zgadza się, że reklama może i jest przesadzona, ale zaraz potem dodaje, że nie ma o co kruszyć kopi.
- Przecież przyczepę trzeba zapiąć, czyż nie? A jeśli ktoś ma inne skojarzenia, to już jego sprawa. Do mnie żadne skargi czy uwagi nie docierały, choć ta reklama pojawiła się mniej więcej rok temu - mówi Piotr Jabłonowski. - Gdyby faktycznie było to takie kontrowersyjne, to chyba ktoś by od razu zareagował? Zresztą zamieniamy już te reklamy na inne.
Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?