Problem z popularnymi sieciówkami (zarówno małymi sklepami i nieco większymi dyskontami) jest taki, że w każdym cały czas oferują te same produkty. Nie twierdzę, że "Best market" to jakaś rewolucja, ale miło było zobaczyć coś innego. Moją uwagę zwróciły chociażby gruzińskie pierożki, mrożone ciasta, nietypowe piwa, łotewski chleb, wata cukrowa w pudełku, bardzo duża liczba przekąsek w różnych smakach jak sucharki czy cała ściana słodyczy.
Uwagę wchodzących zwraca cała lodówka suszonych ryb i przetworów rybnych. Rzadko taki widok trafia się w polskich sklepach, a bardzo ucieszy amatorów rybnych przysmaków. Również fani słodyczy zdecydowanie znajdą tam coś dla siebie. Żaden większy supermarket nie powstydziłby się też całej ściany cukierków i łakoci na wagę, którą znajdziemy w ukraińskim sklepie w Warszawie.
Moi rozmówcy, którzy polecali mi wycieczkę do ukraińskiego sklepu spożywczego, zwracali uwagę, że wszystkie opisy produktów, ceny, itd. opisane są po ukraińsku. Mogę powiedzieć, że w sklepie sieci, który znajduje się na Ursynowie tak nie jest. Opisy są po polsku chociaż znajdziemy tam takie lapsusy jak "sos grybowy" czy "ketczup. Nie wiem jednak jak wygląda to w sklepie w Al. Jana Pawła II.
Market cieszy się sporym powodzeniem. Ruch jest dość duży, jeszcze niedawno znany był tylko wspomniany punkt w Al. Jana Pawła II, ale dziś na mapie Warszawy znajdują się już trzy:
- Męcińska 30,
- Al. Jana Pawła 52/54,
- Al. Ken 52.
Zastanawiałem się czy klientela sklepu będzie głównie ukraińska, ale trudno odnieść takie wrażenie. Kupujący to po prostu okoliczni mieszkańcy. Za paczkę gruzińskich pierożków (400 g), sos grzybowy (200 g), ormiański lawasz i piankowego cukierka z nadzieniem cytrynowym zapłaciłem 31 zł. Ceny porównałbym, więc do osiedlowych delikatesów. Jest sporo produktów z etykietami w języku ukraińskim, ale też oznaczeniem "Made in Ukraine". Ceny niektórych produktów mogą zaskakiwać - 500 ml napoju energetycznego Revo kosztuje aż 19,99 zł. A za większość piw dostępnych na miejscu zapłacimy ok. 9/10 zł.
Wizytowałem sklep na Ursynowie w Al. KEN, który znajdziecie na mapce jak poniżej
Z tego co słyszałem, sklep w Śródmieściu jest większy. Znajduje się przed nim także ogródek, w którym można napić się kawy czy zjeść zakupione świeżo zakupy - na przykład lody. Inicjatywa ukraińskiego sklepu wydaje się ciepło przyjęta przez mieszkańców stolicy. Mamy już w stolicy punkty z żywnością azjatycką, amerykańską czy włoską, a zatem napływ dużej liczby obywateli Ukrainy w naturalny sposób musiał przełożyć się na większą liczbę punktów przez nich prowadzonych. Powstała sieć kawiarni "Dobro Cafe" założona przez ukraińskie małżeństwo czy inne lokalne punkty naszych "sąsiadów" ze wschodu. O jednym z nich przeczytacie też poniżej.
Ewa Swoboda ze swoją Barbie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?