Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śmiecimy w lasach tak, jak śmieciliśmy dawniej. Przykładem okolice Przyjezierza. Nowe przepisy nic nie dały

Jan Szczutkowski
Takie obrazki można, niestety, często zobaczyć nie tylko w lasach Nadleśnictwa Miradz
Takie obrazki można, niestety, często zobaczyć nie tylko w lasach Nadleśnictwa Miradz Edward Olejnik
Leśnicy ciągle stwierdzają przypadki zaśmiecania lasów. Potwierdzają to przykłady z Nadleśnictwa Miradz.

Prawo śmieciowe wprowadzone sześć lat temu. To o ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach czy Ustawa o odpadach, które nakładają na właścicieli i zarządców terenu obowiązek dbania o jego czystość. Niestety, z jego przestrzeganiem bywa różnie. Lasy nadal są zaśmiecane, a problem wcale nie jest mniejszy niż przed wprowadzeniem wspomnianych aktów prawnych. Życie dowodzi, że okazały się one „dziurawe”.

- Ciągle stwierdzamy przypadki zaśmiecania lasów, zwłaszcza wzdłuż dróg publicznych. Ale nie tylko tam. Ciągi dróg, które biegną przez nasze lasy - od Gębic przez Ostrowo - do Przyjezierza, i dalej, są często zasypywane pustymi butelkami i puszkami. Głównie latem, kiedy ośrodek wypoczynkowy w Przyjezierzu ściąga licznych letników i weekendowych gości - utyskuje Paweł Koczorowski, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Miradz.

Zaśmiecania lasów wokół Przyjezierza, a więc w gminach Jeziora Wielkie i Strzelno utrzymuje się na poziomie zbliżonym do stanu z ubiegłych lat, pomimo dużych starań leśników i samorządowców. Na przykład w tym roku nadleśnictwo przygotowało duże miejsce na odpady biologiczne, np. na skoszoną trawę czy zgrabione z posesji liście i inne odpady, które dotychczas nagminnie trafiały do pobliskich lasów. - Pod takimi hałdami nasi leśnicy często znajdowali inne odpady - wcale nie biologiczne - przyznaje Paweł Koczorowski.

Rocznie z lasów nadleśnictwa wywozi się kilkadziesiąt metrów sześciennych, m.in. w 2017 r. - około 41. Leśników w utrzymaniu czystości, wspiera młodzież i uczniowie, m.in. ze Strzelna i Ciechrza, biorąc udział w akcji „Sprzątanie świata”. Podczas takich akcji, mających wymiar czysto edukacyjny, zbiera się kilkanaście worków odpadów. To najlepiejpokazuje, że ustawy „śmieciowe” nie przyniosły w tym zakresie odczuwalnego efektu.

Poza różnymi opakowaniami, foliowymi workami pełne skoszonej trawy, natrafia się także na zużyty sprzęt rtv i agd, stare meble, drzwi, dywany itp. W ostatnich dwóch latach na usuwanie śmieci z lasów Nadleśnictwo Miradz wydało ponad 60 tys. zł.

Tablica z napisem „Nie wyrzucaj śmieci do lasu!”, jaką niedawno ustawiono w Przyjezierzu, przypomina o konieczności dbania na co dzień o ochronę środowiska naturalnego. Ponadto rzecznik miradzkiego nadleśnictwa apeluje do letników za naszym pośrednictwem także o nie pozostawiania po sobie artykułów żywnościowych. - Takie zachowanie przyczynia się bowiem do rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych wśród zwierząt, w tym również ASF - podkreśla Paweł Koczorowski.

Dodajmy, że za zaśmiecanie lasu można otrzymać do 500 zł mandatu.

Nasz region bliżej morza, czyli pociągiem z Bydgoszczy na Hel.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Śmiecimy w lasach tak, jak śmieciliśmy dawniej. Przykładem okolice Przyjezierza. Nowe przepisy nic nie dały - Gazeta Pomorska

Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto