Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak zapamiętaliśmy Redaktora Henryka Zimmera....

Renata Napierkowska
Renata Napierkowska
Bystry obserwator, znakomity dziennikarz, znany i lubiany człowiek i jednocześnie mistrz ciętej riposty, pełen humoru, niekiedy zaprawionego sarkazmem. Henryk Zimmer był postacią, która jeszcze za życia stała się legendą inowrocławskiego dziennikarstwa.

We wtorek w południe na cmentarzu św. Mikołaja pożegnaliśmy wieloletniego kierownika inowrocławskiego oddziału Ilustrowanego Kuriera Polskiego, znakomitego dziennikarza Expressu Inowrocławskiego, kronikarza codziennego życia Inowrocławia i wychowawcę oraz nauczyciela wielu obecnych przedstawicieli dziennikarskiego rzemiosła Redaktora Henryka Zimmera. Opłakiwała Go nie tylko najbliższa rodzina, znajomi, przyjaciele, dawni współpracownicy ale także i świat dziennikarski. W imieniu naszego środowiska pożegnał kierownika tak popularnego przed laty Ilustrowanego Kuriera Polskiego redaktor Janusz Brodziński, który przypomniał Jego dokonania, przebieg pracy dziennikarskiej, relacje z mieszkańcami miasta.

- Żegnamy społecznika, który w ciągu dziesiątek lat, Jako dziennikarz i redaktor poczytnego IKP, owocnie zapisał się w społecznym obrazie miasta i regionu. Także w życzliwej pamięci wielu mieszkańców, czego dowodem liczna obecność tutaj przybyłych. Redaktor Henryk Zimmer urodził się w Inowrocławiu w 1940 roku, kiedy nawiązał społeczną współpracę z redakcją IKP i zaczął pisać felietony sportowe, a potem także inne. Wkrótce został tam zatrudniony jako pracownik techniczno-redakcyjny. Jego zainteresowań prasowych nie odwrócił dwuletni epizod pracy w samorządzie terenowym Marcinkowa i Tupadeł. W 1963 roku znów chwycił za pióro w swojej redakcji - mówił podczas pogrzebu redaktor Janusz Brodziński.

W 1979 roku po przejściu na emeryturę red. Heleny Wieszok, Henryk Zimmer został kierownikiem inowrocławskiego oddziału IKP. Od tego momentu zaczął się złoty okres dla tego dziennika.

- Słowo redaktor w codziennej lokalnej gazecie wcale nie jest równoznaczne z grzecznościowym zwrotem wobec każdego dziennikarza. W takiej sytuacji jest ono synonimem niezwykle trudnej, odpowiedzialnej pracy, wykonywanej pod presją stałego pośpiechu i ciągłego stresu. Heniu przeszedł dobrą szkołę pod okiem redaktor Heleny Wieszok. Cechowała go szybkość, dynamika i lekkie pióro. Szybko nawiązywał kontakty, co w tym zawodzie jest bardzo ważne, był bardzo bezpośredni. Strona inowrocławska pod redakcja Henryka Zimmera uznawana była za najlepszą w całym IKP-ie - podkreśla redaktor Brodziński.

- IKP pod kierownictwem Henryka Zimmera to była codzienna kronika Inowrocławia. Dla mnie było zdumiewające to, że przed ósmą rano nie było już w kioskach gazety. Redaktor Zimmer robił fantastyczną kolumnę miejską. Tej redakcji ciągle było pełno ludzi, którzy przychodzili z różnymi sprawami. Henryk Zimmer miał niebanalne poczucie humoru, praca i rodzina były dla niego wszystkim. To był redaktor z krwi i kości - mówi o Zmarłym młodszy kolega redaktor Zbigniew Politowski, kierownik inowrocławskiego oddziału Gazety Pomorskiej.

- Z Heniem spotykałem się podczas wspólnych wyjazdów redakcyjnych. Myśmy wszyscy się znali, spotykali, nie było takiej konkurencji, jak obecnie. Heniu był mistrzem celnej riposty. Kiedy wychodził w miasto zawsze wracał z materiałem - przypomina Adam Lewandowski, były redaktor IKP, który obecnie pracuje w Gazecie Pomorskiej, a w przeszłości zastępował Henryka Zimmera w inowrocławskiej redakcji, gdy ten szedł na urlop.

Z sentymentem wspominają nestora inowrocławskiego dziennikarstwa także Ci, z którymi współpracował, o których działalności pisał, przygotowywał relacje z organizowanych przez nich imprez.

- Redaktora Zimmera znałem bardzo dobrze. Przez osiem lat mojej działalności w Związku Młodzieży Socjalistycznej zajmowaliśmy sąsiednie pomieszczenia w budynku przy Solankowej 11. Organizowaliśmy wiele wspólnych przedsięwzięć, jak Turnieje dzikich drużyn, Igrzyska Młodzieży Robotniczej czy Inowrocławskie Spotkania Artystyczne. W tamtym czasie w Inowrocławiu było trzech znakomitych dziennikarzy: Janusz Brodziński z Gazety Kujawskiej, Bogdan Wojtysiak z Nowin Inowrocławskich i Henryk Zimmer z Ilustrowanego Kuriera Polskiego. Heniu był w swoim zawodzie profesjonalistą, znakomitym rzemieślnikiem, piętnował niegospodarność, pisał o różnego rodzaju urzędniczych i nie tylko niedociągnięciach, pokazywał brak niekompetencji. To był człowiek bardzo zatroskany o funkcjonowanie miasta. Mimo że często krytykował i piętnował nieprawidłowości, to cieszył się ogólną sympatią. Jak szedł ulicą to każdy mu się kłaniał, a to znaczy, że powszechnie szanowanym człowiekiem. Dla mnie był dobrym kolegą - podkreśla Bronisław Majewski, inowrocławski regionalista i właściciel Biura Turystycznego Piast.

Był też mistrzem i nauczycielem dla wielu przyszłych dziennikarzy.

- Każdy kto pracował w zespole pod dowództwem Redaktora Henryka Zimmera mógł mieć pewność, że łatwo nie będzie, ale praca pod jego okiem to były najlepsze warsztaty dziennikarskie, jakie można sobie wyobrazić. Zdarzały się dni, że ze względu na bogactwo wydarzeń artykuły wędrowały po stronie od „czołówki” na 30 wierszy po „pipsztyk” na wierszy 10. Ten sam temat trzeba było rozbudowywać albo skracać. Jak coś mu się nie podobało, to sapał i po tych świstach rozpoznawaliśmy, że trzeba to napisać jeszcze raz. Dziś, w dobie komputerów takie przeróbki to błahostka, wtedy to była kolejna wersja na kolejnej, nowej kartce papieru zapisanej na maszynie. Te doświadczenia okazały się później bezcenne. Redaktor Zimmer był znany w Inowrocławiu i znał inowrocławian. Miał bardzo dobre wyczucie tego, co interesowało ludzi, co chcieli czytać na łamach "Kurierka". Miał też nosa do kandydatów na dziennikarzy. Wielu ludzi, którzy zaczynali pracę w redakcji u Redaktora Zimmera, do dziś z powodzeniem pracuje w mediach - mówi Robert Borzyszkowski, obecnie redaktor - wydawca w Expressie Bydgoskim.

Po przejściu na emeryturę, Henryk Zimmer nie odłożył pióra ale został współpracownikiem nowego dziennika, który pojawił się na lokalnym rynku, Expressu Inowrocławskiego. Od niego dziennikarskiego rzemiosła uczyło się kolejne pokolenie adeptów tego zawodu.

W ostatniej drodze towarzyszyli Mu koledzy: redaktor naczelny Expressu Bydgoskiego Artur Szczepański, emerytowany redaktor Gazety Pomorskiej Janusz Brodziński, kolega z bydgoskiej redakcji IKP - redaktor Adam Lewandowski, kierownik inowrocławskiego oddziału Gazety Pomorskiej, Zbigniew Politowski oraz dziennikarze, którzy pierwsze kroki w zawodzie stawiali pod Jego ręką jak: Robert Borzyszkowski czy Dominik Fijałkowski z Gazety Pomorskiej. Na pogrzeb przybyli też licznie inowrocławianie, o których, i dla których napisał w swojej wieloletniej karierze tysiące artykułów i informacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto