Taki bal tylko raz w roku...

Zgodnie z tradycją pożegnanie starego roku powinno być huczne, a powitanie nowego radosne, bo to gwarantuje pomyślność i dobrobyt na kolejne 12 miesięcy. Okazuje się jednak, że niekoniecznie na balu trzeba spędzać Sylwestra, by był on udany.
- Nie lubię sylwestra, bo urodziłam się w ostatni dzień starego roku na 20 minut przed północą. Całe życie miałam żal do ojca, że nie zarejestrował mnie w pierwszy dzień Nowego Roku, bo przez całą szkołę, byłam najmłodsza wśród rówieśników w klasie. Mój najpiękniejszy sylwester, to ten pierwszy po urodzeniu córki. Lilka miała wtedy pół roku, moja mama uszyła jej balową sukienkę, wyglądała jak księżniczka, a na sylwestra do nas licznie przyjechała bliższa i dalsza rodzina – wspomina Janina Sikorska, dyrektor inowrocławskiego muzeum.

Właściciel Biura Turystycznego Piast niezapomnianego sylwestra spędził w 1999 roku.
- Na powitanie nowego tysiąclecia wyjechaliśmy grupą 35 zaprzyjaźnionych osób do Białego Dunajca. To przepiękna miejscowość, malowniczo położona. Wieczorem był kulig, jechaliśmy saniami z pochodniami, było pieczone prosię, grzańce, fajerwerki, a wszystko odbywało się przy ognisku i 18 - stopniowym mrozie, na śniegu...O 23 przebraliśmy się w stroje wizytowe i bawiliśmy przy znakomitej muzyce w góralskim pensjonacie. Impreza trwała 5 czy 6 dni, był wypad na Słowację i mnóstwo innych atrakcji – opowiada Bronisław Majewski.

Także i w naszym regionie odbywały się bale, które do dziś utkwiły uczestnikom w pamięci.
- Najwspanialszy mój bal odbył się w pięknych wnętrzach Pałacu w Kobylnikach. Podczas tej imprezy panowała niesamowita atmosfera, na stołach były wykwintne, znakomite potrawy i świetny partner u boku czyli mój mąż – mówi Alicja Aleksander, dyrektor DPS- u w Parchaniu.

W tym roku większość mieszkańców naszego powiatu powita nowy rok na rodzinnych oraz masowych imprezach, a także na zabawach. Część jednak zamierza powitać Nowy Rok 2017 na hucznych balach organizowanych w całym regionie.