Taniec to sens życia Pauliny Kluczyńskiej [zdjęcia]

Joanna Bejma
Filigranowa brunetka. Mama siedmioletniej Roxi, właścicielka Felicjana - niezwykle przyjacielskiego kocura - wulkan energii, kopalnia pomysłów czołowa zumbiara w regionie. Oto Paulina Kluczyńska.

Taką metryczkę można byłoby jej wystawić jeszcze rok temu. Co się zmieniło? Zumbę wyparło salsation. W marcu, podczas maratonu fitness w Barcinie spotkała Sonię Zwoleńską i Julię Kopystecką, instruktorki salsation, po tym jej życie nabrało zupełnie innego tempa. I to dosłownie.

- Po czterech latach prowadzenia zumby czułam się fizycznie zmęczona - przyznaje Paulina. - Bolały mnie plecy, stawy, w końcu zetknęłam się z salsation i stwierdziłam „to jest to”. Dwa tygodnie później jechałam już na szkolenie i zakochałam się - dodaje.

Taniec, potem fitness

Kruszwiczanka, ale od kilku lat mieszka w Barcinie. Przyjechała tu za swoim chłopakiem, potem mężem. Pierwsze zajęcia zumby w tym mieście - 17 września 2012 roku -zgromadziły w hali widowiskowo-sportowej 120 osób!
Paulina jest bardzo skoczna, ma świetne poczucie rytmu, ale i osobowość, która na jej zajęcia przyciąga dziewczyny i kobiety w różnym przedziale wiekowym.

Do tego, co robi dzisiaj, w bardzo dużym stopniu przyczyniła się mama.

- W czwartej klasie podstawówki zapisała mnie na zajęcia taneczne w świetlicy w Chełmcach, które prowadziła instruktorka Agnieszka Kozłowska. Od tego momentu w moim życiu nie liczyło się nic innego, tylko taniec - dowiaduję się.

Paulina tańczyła do 18 roku życia. Potem sama prowadziła zajęcia w Kruszwickim i Radziejowskim Domu Kultury, później na jakiś czas odłożyła taniec na półkę. Powód? Wyjazd za granicę, mąż, dziecko, przeprowadzka do Barcina. Wróciła do tańca bo poproszono ją, by prowadziła zajęcia w Domu Kultury w Kruszwicy.

- Zgodziłam się. Jeździłam trzy razy w tygodniu. Z czasem zaproponowano mi prowadzenie zajęć fitness. Stwierdziłam, że nie jestem wykwalifikowana, ale mogę spróbować. Poczytałam, poduczyłam się, nabrałam trochę praktyki w domu, skończyłam kurs w Bydgoszczy. W tym czasie poznałam Joannę Olszewską, instruktorkę zumby i fitness, która widząc, że jestem bardzo skoczna zaproponowała, żebym skończyła także szkolenie w tym zakresie.

W taki oto sposób, Paulina i zumba, stały się zgranym duetem. Ta wpłynęła nie tylko na jej życie, charakter, także na życie wielu dziewcząt i kobiet uczestniczących w jej zajęciach.

Pokochać siebie i swoje ciało

Paulina nie ukrywa, że ma pewną misję. Sama doskonale wie, że zumba pozwoliła uporać się jej z pewnymi wydarzeniami, chociażby z rozwodem. Uważa, że ruch - obojętnie w jakiej postaci - wpływa pozytywnie na nasze życie.

- Moim przesłaniem jest szerzenie miłości do tańca. Chciałabym, aby każda uczestniczka moich zajęć pokochała siebie i swoje ciało, by potrafiła w swoim życiu znaleźć chwilę tylko dla siebie i zmieniła je na lepsze - mówi.

Bywa, że na zajęcia zabiera Roxi, która z nią ćwiczy, tak jak dzieci innych uczestniczek. Paulina zachęca, by te przyprowadzały pociechy. Obecność mam i dzieci stwarza fajną, rodzinną atmosferę.

- Doskonale rozumiem, że kobiety mają dzisiaj mnóstwo obowiązków i nie zawsze jest z kim zostawić dziecko, a podczas zajęć dzieciaki nas podpatrują i uczą się, że ruch to zdrowie.

Szybko i sensualnie

Dlaczego zumbę wyparło salsation? - W zumbie zawsze mi czegoś brakowało. Jako instruktorzy dostajemy gotowe choreografie, ale możemy dodawać też coś swojego. I ja to robiłam, zawsze dokładałam coś od siebie - mówi Paulina.

Ale przyszło zmęczenie, a salsation to zupełnie coś innego. Salsation - nie ma nic wspólnego z salsą - jest obecnie najszybciej rozwijającym się programem dance&fitness w Europie. Jego twórcą jest Alejandro Angulo.

Opiera się na radości, którą niesie taniec i ruch oraz kładzie nacisk na muzyczną interpretację poszczególnych choreografii połączonych z zabawą. Zawiera elementy treningu funkcjonalnego, dzięki czemu wzmacniamy i wysmuklamy ciało. Możemy tańczyć i ćwiczyć jednocześnie!

Choreografie w salsation, zupełnie inaczej niż w zumbie, tworzone są przez tzw. mastertrenerów z całego świata.
- I trzeba się ich dokładnie trzymać. Tu nie ma miejsca na dokładnie czegoś od siebie - mówi Paulina

Tempo w salsation jest zróżnicowane. Pojawiają się zarówno szybkie i dynamiczne rytmy, umiarkowane, także delikatne i sensualne.

- Moje dziewczyny widzą różnicę. Były załamane kiedy powiedziałam, że zumby już nie będzie. Pewnego dnia po prostu weszłam na salę i powiedziałam „koniec z zumbą”. Po godzinie salsation dziewczyny nie mogły się ruszać. W salsation pracuje całe ciało, bardzo ważna jest technika, a całość w sumie daje lepsze efekty - oświadcza Paulina.

Zumba zeszła na dalszy plan. W tej chwili Paulina skupia się głównie na salsation. - Żeby utrzymać licencję instruktora muszę uczestniczyć w trzech warsztatach w roku, na które przyjeżdżają mastertrenerzy z całego świata. Wytykają błędy, mówią co jest dobrze, co jest źle, co chwila wprowadzane są jakieś nowinki, ale najważniejszym warunkiem jest, by robić to dobrze technicznie - słyszę.

Niczego nie żałować

Moja rozmówczyni w styczniu skończyła 31 lat.
- Mama zawsze powtarzała, żebym zajęła się czymś innym niż taniec, abym poszła do normalnej pracy, ale ja kocham to, co robię. Taniec stanowi sens mojego życia - wyznaje.
W tej chwili Paulina prowadzi zajęcia w: Inowrocławiu, Janikowie, Pakości, Szubinie, Piechcinie i Barcinie. Ubolewa, że w większości domów kultury nie prowadzi się bezpłatnych zajęć tanecznych dla dzieci i młodzieży. Sama prowadzi takie w Ośrodku Kultury i Turystyki w Pakości.

- Dla mnie to jest coś niezrozumiałego. Miłość do ruchu, do aktywności fizycznej powinno zaszczepiać się od najmłodszych lat - uważa.

Taniec, potem zumba podarowały jej bardzo dużo, ale sama daje wiele od siebie. Chętnie udziela się w licznych akcjach charytatywnych. W 2014 roku otrzymała statuetkę „Społecznika roku 2014” w plebiscycie CKU w Żninie. Ze swoimi dziewczynami spotyka się na wspólnych grillach, wigiliach, organizuje dla nich zgrupowania fitness. Pierwsze dwa odbyły się w Przyjezierzu, kolejny zimą w Solankach, następne dwa w Skorzęcinie, 14 i 15 lipca kilkudziesięcioosobową grupą popłyną z kolei statkiem do Szwecji.

Podczas czwartego zjazdu wraz z jego uczestniczkami stworzyły „zumbiastyczny” kalendarz. Paulina opracowała również poradnik „Jestem zdrowa, jestem fit” oraz serię koszulek i kubków z cytatami motywacyjnymi. W czasie wolnym pisze bloga „DanceFit ... życie z pasją” i poszerza swoje umiejętności na przeróżnych szkoleniach fitness oraz warsztatach salsation.
- Żyję chwilą - mówi. - Nie zastanawiam się co będzie w przyszłości. - Żyję tak, aby niczego nie żałować, nie odkładam niczego na później, bo w życiu każdego z nas może przyjść chwila, która zmieni je na zawsze. Trzeba iść do przodu i nauczyć się kochać siebie. Ale, aby to realizować trzeba być zdrowym. To jest najważniejsze - dodaje Paulina.

Wyznaje, że 2017 rok będzie rokiem spełniania marzeń.
- Zawsze chciałam mieć tatuaż na plecach, więc go zrobię. Roxi marzy, aby jechać do Disneylandu, więc pojedziemy - uśmiecha się na koniec.


Za nami Rzeszowskie Festiwale Fascynacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie