Usunięcie chemicznych odpadków pod Mogilnem będzie kosztowne

Podrzucone odpady to zagrożenie dla okolicznych mieszkańców i środowiska naturalnego. To jednak także ogromne wydatki dla właściciela terenu, na którym one się znajdują. Jeśli właściciela nie ma, to koszty spadają na starostę. Weekendowa akcja z podrzuceniem śmieci pod Markowicami będzie kosztowała gminę Strzelno 10 tysięcy złotych. To koszt wywiezienia i utylizacji 5 tysięcy litrów odpadów. Płaci gmina, bo na jej terenie wyrzucono odpady. Prawo mówi jasno - właściciel działki jest właścicielem leżących na niej śmieci.

10 tysięcy złotych, to i tak skromna kwota w porównaniu z tym ile będzie kosztowało posprzątanie odpadów we Wszedniu. Kwota może sięgnąć nawet 10 mln złotych.

- Robimy wszystko byśmy, jako powiat nie płacili - przyznaje starosta Tomasz Barczak. Władze powiatu czują się ofiarami przepisów, które zrzucają odpowiedzialność za śmieci na powiaty. Starostwa wydają zgody na składowanie odpadów, potem ponoszą konsekwencję, jeśli firma okaże się nieuczciwa.

Tymczasem włodarze gmin przyznają, że obawiają się kolejnych podrzuconych śmieci. Burmistrz Ewaryst Matczak mówi, że polecił swoim służbom i zwrócił się do mieszkańców o zwracanie uwagi na podejrzane samochody. Ponadto mają być lepiej doglądane opustoszałe budynki, magazyny.

Specjalny komunikat wydał Powiatowy Zespół Zarządzania Kryzysowego. Prosi w nim mieszkańców o informowanie policji o podejrzanych samochodach - robienie zdjęć, zapisywanie numerów. - O szczególną uwagę prosimy właścicieli gruntów oraz terenów, na których prowadzona była działalność gospodarcza, którzy posiadają nieruchomości z dala od siedzib ludzkich i rzadko je odwiedzają, albowiem przestępcy ekologiczni próbują wykorzystać ostatnią chwilę przed zaostrzeniem przepisów aby zarobić na tym brudnym interesie - czytamy w komunikacie.