Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W inowrocławskiej bibliotece zawsze dużo się dzieje [wywiad]

Mateusz Stępień
Nasze miasto ma jedną z najlepszych bibliotek w kraju. O tym, jak za każdym razem udaje się przyciągnąć nadkomplet publiczności na spotkania autorskie i jakie nowości czekają na czytelników po wakacjach, opowiada Dorota Drobnik-Stefańska, dyrektor Biblioteki Miejskiej im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu.

Mateusz Stępień: Od pięciu lat zarządza pani inowrocławską biblioteką i jej filiami. Praca w tej instytucji to efekt wcześniejszych planów, bo skończyła pani kierunek bibliotekoznawstwo i informację naukową, czy przypadek?
Dorota Drobnik-Stefańska, dyrektor Biblioteki Miejskiej im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu: Zdecydowanie przypadek, ale taki, dzięki któremu mogę realizować się zawodowo. W inowrocławskiej bibliotece przeszłam chyba przez wszystkie szczeble. Zaczynałam jako „młodszy bibliotekarz”, bo tak dokładnie nazywało się moje pierwsze stanowisko i było to w wypożyczalni dla dorosłych. Później byłam kierownikiem filii nr 1 przy ul. Wilkońskiego, pracowałam w filii nr 7 przy ul. Marulewskiej, potem w czytelni głównej - jako pracownik i kierownik. I tak do kolejnych funkcji, najpierw zastępcy i od 2012 roku dyrektora.

Ścieżka zawodowa jak w korporacji.
I bardzo sobie to cenię. Dzięki temu poznałam specyfikę pracy w wielu miejscach i filiach instytucji, którą teraz kieruję. To pomaga w codziennej pracy i bezpośrednich relacjach.

Wakacje się kończą, pani jest już po urlopie. Co udało się pani przeczytać podczas przerwy?
Letni okres jest tak naprawdę jedynym w ciągu roku, gdy na spokojnie, nigdzie się nie spiesząc, można sięgnąć po odłożone wcześniej książki. Bo poza tym w ciągu roku pracy zdarzają się momenty, że z natłoku obowiązków przez kilka tygodni nie uda mi się nic przeczytać, ale są też takie, gdy potrafię 3-4 pozycje i to jedna za drugą. W wakacje wybieram z reguły lekką literaturę. Uwielbiam kryminały, najbardziej te napisane przez skandynawskich autorów i nie tylko tych znanych - Henninga Mankella, Stiega Larssona, Jo Nesbo czy Camilli Lackberg, ale też innych, może jeszcze nieco mniej popularnych, ale już bardzo dobrych autorów. Ostatnią przeczytałam jednak jeszcze coś innego - „Zapisane w wodzie” Pauli Hawkins, która na koncie ma też znaną i bestsellerową „Dziewczynę w pociągu”. Przeczytałam i to, potem obejrzałam jej ekranizację, ale - co pewnie często występuje u czytających - bardziej podobała mi się książka. Choć oczywiście oceniając i porównując książkę i film trzeba wziąć pod uwagę kilka czynników: w filmie nie ma tyle czasu na szczegółowe pokazanie wszystkich wątków książki, nie wszystko jest do zrealizowania z przyczyn organizacyjnych, dużo zależy od reżysera, scenarzysty, operatorów, aktorów itd. I a propos czytania i oglądania, czasami robię odwrotnie - najpierw film, potem książka. Wtedy, podczas czytania, o konkretnych wątkach i akcjach, przed oczami w wyobraźni jako bohaterowie książki - automatycznie stają ci z filmu.

W roku szkolnym, najbardziej pracowitym dla bibliotek, zapewne już nie z wyboru, a z konieczności, częściej niż po książki, sięga pani do dokumentów - zestawień finansowych, budżetu, planów i programów do realizacji czy umów.
To prawda, jest tego sporo, ale to dlatego, że podejmujemy się bardzo wielu zadań i projektów. A te ma u nas kto wymyślać. Inowrocławska biblioteka to nie jest tylko budynek przy ul. Kilińskiego w centrum Inowrocławia. To również filie rozsiane w różnych częściach miasta, mające swoją specyfikę, działające w innych środowiskach. Są punkty z przeznaczeniem tylko dla dzieci lub dorosłych, są też łączone, ale też dla osób niepełnosprawnych. I zarówno przy Kilińskiego, jak i w każdej naszej filii, jest mnóstwo świetnych osób, które przerzucają się pomysłami na ciekawe projekty, które realizujemy lub akcje, w których bierzemy udział.

Realizacja któregoś z nich była w ostatnim czasie dla pani szczególna? W różny sposób - poprzez nietypowość, organizację, efekt?
Każdy projekt jest szczególny, podchodzimy do nich z takim samym dużym zapałem i chęcią, żeby jak najlepiej go wykonać. Szczerze mówiąc czasami jest ich tak dużo, że gdy kończymy jakąś akcję, to nawet nie bardzo mamy czas, żeby ją choćby krótko podsumować, porozmawiać o jej dobrych stronach i tych do poprawy, bo już za chwilę robimy coś innego. Na pewno dużą radość sprawiają projekty, z którymi wychodzimy na zewnątrz, angażujemy do współpracy inne podmioty, pokazujemy się w różnych miejscach, pozyskujemy nowych czytelników. I tak np. w zeszłym roku, w ramach „Nocy Bibliotek”, dzięki uprzejmości Kujawskiego Centrum Kultury, z którym bardzo dobrze nam się współpracuje, na deskach Teatru Miejskiego został wystawiony spektakl „Edukacja Rity”. Wszystkie miejsca na widowni zostały zapełnione. W ogóle, w 2016 roku we wszystkich naszych czytelniczych akcjach wzięło udział 30 tys. osób. W tym roku motywem przewodnim wspomnianej „Nocy Bibliotek” był taniec - tango i dlatego główną część dzięki uprzejmości dyrekcji zorganizowaliśmy w Sali Koncertowej Szkoły Muzycznej.

Do jakich przygotowujecie się teraz?
Jesienią - szczególnie do dwóch, dużych przygotowanych przez nas projektów, na które otrzymaliśmy pieniądze z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowego Centrum Kultury. Pierwszy z nich - „Zanurzeni w Conradzie” ma za zadanie popularyzowanie wiedzy na temat życia i twórczości Josepha Conrada. 2017 przez Sejm ustanowiony został Rokiem Conrada i my się w to wpasowaliśmy. Będzie wiele atrakcji m.in. koncert w muszli Parku Solankowego, konkursy czy rozwiązanie gry miejskiej „Tajny agent”, która już się rozpoczęła. Drugi program - „Zmyśmian”, który swoją nazwę wziął od gry słów - „zmysłów” i nazwiska Bolesława Leśmiana, poety, którego w tym roku przypadają okrągłe rocznice urodzin i śmierci. Połączymy festiwal zmysłów - węchu, smaku, słuchu, dotyku np. z warsztatami perfumiarsko - zapachowymi, kulinarnymi i nawiązujących do tego wszystkiego fragmentami z twórczości Leśmiana.

Czy dzięki takim projektom i akcjom można zwiększyć czytelnictwo? Biorąc pod uwagę krajowy trend, czyta się coraz mniej.
Trudno to dokładnie określić, zwłaszcza w przypadku osób dorosłych. W ostatnich latach czytelnictwo w Inowrocławiu na pewno drastycznie nie spadło. Jego wzrost - czasami sezonowy, czasami stały, bo to też zależy od wielu czynników, można zauważyć wśród dzieci i młodzieży. U nas, oprócz tradycyjnego wypożyczenia książek, to samo można zrobić z filmami i audiobookami. Dzieciom dedykowany jest też „Tajemniczy Ogród”, mamy pracownię komputerową, dla nieco starszych czytelnię regionalną i czasopism. Jak już wspomniałam staramy się o pozyskać nowych czytelników. Nie tak dawno w budynku wyremontowanego dworca PKP ustawiliśmy półkę z książkami, którą regularnie uzupełniamy nowymi pozycjami, w ramach znanego na całym świecie bookcrossingu. Takie miejsca mamy też w szpitalu, przychodniach zdrowia dla dzieci, Pijalni Wód „Inowrocławianka” w Parku Solakowym czy Restauracji 32 przy ul. Królowej Jadwigi.

Bardzo dużą popularnością cieszą się spotkania autorskie odbywające się w Saloniku Literacko -Artystycznym. Rzadko dla każdego starczy miejsca na głównej sali, potrzebne są wtedy dodatkowe miejsca. W jaki sposób zdobywa się taką frekwencję?
Spotkania odbywają się od wielu lat. Kiedyś przyjeżdżali tylko pisarze, którzy mieli grono swoich stałych czytelników. W ostatnich latach zmieniły się jednak rynki czytelnicze i wydawnicze, a bardzo zwiększyła się liczba osób, które piszą książki - sami lub też we współpracy z wydawnictwem, którego nakładem te pozycje później ukazują się w księgarniach i są dostępne w bibliotekach. Piszą już wszyscy - pisarze i ich oczywiście zapraszamy, ale też celebryci, piosenkarze, sportowcy, dziennikarze, podróżnicy. Osoby z różnych środowisk, to różni odbiorcy. Chcąc dać tym ostatnim możliwość spotkania się z taką osobą, zadania mu pytania, zdobycia dedykacji i podpisu w książce, zapraszamy je. Wszystko to są ciekawe postaci, dużo przeżyli i osiągnęli, do opowiedzenia mają wiele ciekawych historii i one przyciągają zainteresowanych. Po wakacjach na pewno odwiedzą nas znane polskie aktorki Laura Łącz i Jowita Budnik. W listopadzie gościem biblioteki będzie pisarka i dziennikarka Hanna Krall. 16 września bibliotekarze i ich przyjaciele zapraszają na plenerowy festyn rodzinny.


od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na inowroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto