W Kruszwicy wciąż czekają z rozpoczęciem sezonu turystycznego. Wirus krzyżuje plany

W latach ubiegłych sezon turystyczny nad Gopłem ruszał około 15 kwietnia. W tym roku jest już połowa maja i nikt nie zwiedza Mysiej Wieży. Od nabrzeża nie odchodzi też statek „Rusałka” z turystami na pokładzie. Wszystkiemu winna pandemia koronawirusa.

- Takiego sezonu jak obecny jeszcze nigdy nie mieliśmy - komentuje Henryk Zajączkowski.

Kruszwickie biuro PTTK czeka na decyzje Sanepidu. Jeśli będą pozytywne, być może w sobotę, 16 maja, nastąpi otwarcie Mysiej Wieży.

- Trudno powiedzieć kiedy w pierwszy tegoroczny rejs popłynie „Rusałka”. Autobusy mogą przewozić pasażerów, a żegluga na razie stoi. Gdyby w przypadku naszego statku zastosowano przepis jak dla autokarów, czyli możliwość przewozu pasażerów w liczbie wynoszącej jedną trzecią wszystkich miejsc, to moglibyśmy jednorazowo zabierać na pokład do pięćdziesięciu turystów - zauważa Henryk Zajączkowski.

Przedstawiciele kruszwickiego PTTK kontaktują się z zaprzyjaźnionymi instytucjami świadczącymi usługi turystyczne, by sprawdzić jak sobie radzą w dobie koronawirusa. Podobno rejsy rozpoczęła żegluga na Mazurach.

- Nie wiemy jednak na jakich zasadach są one wykonywane. Najgorsze jest to, że nie ma konkretnych informacji, co i kiedy można rozpocząć. Czytamy między wierszami i zastawiamy się na czym się opierać. A przed szeregi nie ma co wychodzić, bo można więcej stracić niż zyskać - dodaje kierownik biura PTTK w Kruszwicy.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania. Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy zakładkę "koronawirus", w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią.