Kujawskie tradycje w domu Aliny Książek są bardzo żywe. A to dzięki jej 86-letniej mamie Łucji Jelińskiej.
- Gdy byłam dzieckiem, babcia zabierała nas na łąkę, zrywałyśmy razem zioła. A babcia tłumaczyła nam, jakie zioła są dobre na jakie choroby - opowiada pani Łucja. Babcia odeszła, a pani Łucja ciągle kultywuje rodzinne tradycje. Zawsze w sierpniu zrywa zioła rosnące na miedzach, polach, w sadach i ogrodach i razem z córką Aliną tworzą przepiękne, kolorowe bukiety.
- W sierpniu każdy kwiat woła: zanieś mnie do kościoła. Według legendy, trzy dni po wniebowzięciu Matki Bożej apostołowie poszli do jej grobu i zastali go pustym, a wokół niego mnóstwo kwiatów i ziół. Stąd wzięła się tradycja przygotowywania bukietów na 15 sierpnia, na Matki Boskiej Zielnej, czyli na Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny. To jedno z największych świąt maryjnych - podkreśla pani Alina. Tłumaczy, że w przeszłości każdy starał się zrobić bukiet z jak największej liczby ziół.
- Przygotowywano je z 7 lub z 77 ziół. Uznawano bowiem, iż siódemka jest liczbą szczęśliwą. W ten sposób gospodynie dziękowały Matce Bożej za plony - opowiada pani Alina.
Z krzyżowym zielem
Tworzenie bukietu zaczynało się od płodów rolnych. Na patyki natykano marchew, jabłka lub inne owoce. Wokół nich układało się pozostałe zioła oraz kłosy zbóż - Wszystkie zioła powinny być jadalne - podkreśla pani Alina. W jej bukiecie zawsze znajdą się więc: rumianek, kminek, mięta, melisa, cykoria podróżnik, kwiatki nagietka lekarskiego, makówka, lipa, len, krwawnik i tojad, które to kwiaty nazywane są również paputkami Matki Boskiej.
Obowiązkowo w każdym bukiecie powinien znaleźć się dziurawiec.
- Według tradycji zwany jest krzyżowym zielem. Rósł bowiem pod krzyżem, jak umierał pan Jezus. Jak krew z krzyża spływała, spadała na kwiaty dziurawca. Legenda mówi, że stąd dziś po przełamaniu dojrzałego dziurawca wypływa z niego ciemny płyn kojarzony z chrystusową krwi - opowiada pani Alina.
Herbatka z ziół
Gotowe bukieciki zanosiło się do kościoła, by je poświęcić.
- Po przyjściu ze świątyni bukieciki zawieszało się przy świętych obrazach, ewentualnie przy drzwiach.
Wierzono, że mają one moc magiczną, chronią od chorób, zaraz, demonów, piorunów. Oczywiście można było z nich zrobić sobie również lecznicze herbatki - tłumaczy zaznaczając, że w tych tradycjach łączy się wiarę katolicką ze słowiańskimi zwyczajami.
- Bukiecików nie można było wyrzucić, ewentualnie spalić. Popiołem okadzano bydło w oborach. Popiół wyrzucano na warzywnik lub na pole. Miało to zapewnić urodzaj i chronić przed gradobiciem i anomaliami pogodowymi - tłumaczy.
Lekcje dla uczniów
Pani Alina przypomina, iż podobne tradycje wiążą się z zakończeniem oktawy Bożego Ciała. Wówczas jednak do kościoła przynosi się wianeczki wykonane z wiosennych ziół.
- Po powrocie ze świątyni związywano je czerwoną wstążeczką i również zawieszano przy drzwiach lub przy świętych obrazach - opowiada pani Alina i dodaje: - Ubolewam nad tym, że coraz mniej osób na Kujawach pielęgnują te tradycje. Moja mama co roku robi wianki. Co roku jeździła z nimi do kościoła w Dźwierzchnie, a teraz do Jaksic. Ostatnio były w kościele tylko trzy starsze panie z wiankami, w tym moja mama.
Dlatego marzą jej się warsztaty dla uczniów z tradycji kujawskich. Ma nadzieję, że uda się je zrealizować w szkole w Sławęcinku.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?